Cały dzień spędziłam na bieganiu za Kawczym Lotem, słuchając jego marudzenia. Po zostaniu uczniem bardzo cieszyłam się że w końcu będę mogła zacząć szkolenie pod okiem jednego z wojowników, jednak po pierwszym spotkaniu ze swoim mentorem, nie czułam że będzie to proste. Dlatego starałam się jak najmniej odzywać i robić co mi karze, by znowu nie włączył mu się tryb dziadziusia marudy.
Gdy tylko wróciłam do obozu pragnęłam jedynie odpoczynku w samotności, by choć trochę zregenerować energię. Kawczy Lot zawsze wzbudzał mnie bladym świtem j wyciągał na trening, dlatego nigdy nie mogłam się wyspać. Ułożyłam się wygodnie na mchu, wybierając najbardziej wygodną pozycję i gdy już zamykałam oczy, poczułam delikatnie drgnienie i zauważyłam sylwetkę która zasłoniła wejście do legowiska. Podniosłam głowę, widząc kotkę która z przestrachem wpatrywała się to we mnie, to w miejsce w którym leżałam. Jednakże nie wydała z siebie żadnego słowa, co wydawało mi się dziwnie.
- Coś się stało? - zapytałam spokojnie, wstając. W końcu niegrzecznie było rozmawiać z kimś na leżąco. Kotka otworzyła pysk by coś powiedzieć, jednak szybko go zamknęła. Zmarszczyłam brwi zastanawiając się o co może jej chodzić? Może to miejsce w którym najczęściej spała?
- To Twoje miejsce? - zadałam ponownie pytanie, na które odpowiedziała delikatnym kiwnięciem głowy. Uśmiechnęłam się delikatnie, pokazując jej, że nie ma się czego bać. - Spokojnie, możesz się tutaj położyć.
Odeszłam kilka kroków, szykując sobie kolejne miejsce na drzemkę. Kotka spojrzała na mnie zdziwiona, jednakże bez słowa się położyła. Ziewnęłam czując jak moje ciało coraz bardziej domaga się snu. Jednakże...
- Jestem Sarnia Łapa, tak mówię byś wiedziała na przyszłość - nie usłyszałam już słów starszej, ponieważ gdy tylko przyłożyłam głowę do ziemi, zapadłam w słodki sen.
~*~
Obudziłam się niedługo później, czując jak coraz więcej uczniów wraca ze swoich treningów. Ja patrząc na ogół sprawy chciałabym żeby najszybciej się skończył. Westchnęłam i zaczęłam wychodzić na zewnątrz, uważając by nie nadepnąć żadnemu z odpoczywających kotów na ogon. Kotka która wcześniej poznałam także nie spała, jednak rozglądała się wokół siebie a najbardziej na osobnika, który położył się dosłownie milimetr obok niej ani myśląc by się odsunąć. Jednak wiedziałam że ta pewnie nie zwróci mu uwagi. Stos zwierzyny przyciągał mnie do siebie, ponaglając burczącym brzuchem jednak zamiast iść zaspokoić swoje pragnienie ruszyłam w ich stronę.
- Mógłbyś się trochę odsunąć? - zapytałam, jednak uczeń zdawał się mnie nie słyszeć. Musiałam przyznać że nie pamiętałam wszystkich członków klanu dlatego nie wiedziałam jak się do niego zwrócić. Ponowiłam zatem moją prośbę. Bez żadnego skutku. Dlatego za trzecim razem wepchnęłam się między nich, chamsko odsuwając łapami osobnika, który spojrzał na mnie zdziwiony.
- Nie mam w zwyczaju powtarzać trzeci raz - odwróciłam się w stronę kotki, która wyglądała na nieco zszokowaną - Chcesz coś ze mną zjeść?
<Skrząca Łapo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz