Koteczka wzdrygnęła się.
- Powyrywałeś swojemu dziadkowi futro? – szepnęła przestraszona, wytrzeszczając żółte oczka.
- Nie. – zaśmiał się. – Bardzo kochałem mojego dziadka i dalej kocham. Wiesz… Wilcze Serce zaopiekował się mną, Wawrzynkiem oraz Szczurkiem, kiedy moja mama umarła, a mój ojciec nas zostawił. Na pewno teraz patrzy na nas. - spojrzał się w górę. - Razem z moją matką i na pewno też z twoimi rodzicami.
Pokiwała głową uspokojona odpowiedzią.
***
Pożar, który wybuch jeszcze księżyców na terenach Klanu burzy temu siał niezły popłoch. W końcu mieliśmy wspólną granicę. Zginęły dwie osoby. Gorzej jednak było z ulewami, ziemia po pożarze sobie najwyraźniej nie radził z taką dużą ilością wody. Ze strumyka wprost się wylewała. Uważała, że Iglasta Gwiazda powinien zaostrzyć wszelkie sierotki bezpieczeństwa i zakazać tam chodzić, kiedy pada deszcz. Komuś mogłaby się stać krzywda! Chciał zwrócić liliowemu na to uwagę, jednak to nie on był zastępcą. Może powie swojemu wujkowi o tym? To też był dobry plan.- Skierko. – zwrócił się do kotki pewnego ulewnego dnia. – Nie zbliżaj się do strumyka beze mnie, zwłaszcza kiedy pada deszcz, proszę. Przynajmniej na ten czas.
Tak strasznie się bał, że mogłaby utonąć. Nie umiał sobie wyobrazić nawet życia bez młodszej. Zawsze winiłby się za jej śmierć, jeśli w ogóle by przeżył choć jeden dzień bez niej. Codziennie modlił się do Klanu Gwiazdy, by nikomu przez te ulewy nie stała się krzywda, zwłaszcza jego bliskim.
<Skrząca Łapo? <33>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz