- Dobrze Okopcona Łapo! - krzyknął do niego Potokowa Gwiazda, przyprawiając złotookiego o dreszcze. Futro na karku kocura zmierzwiło się, a upolowana wcześniej zdobycz wypadła mu z pyska.
- Nie możesz mnie tak straszyć, wujku! - odkrzyknął Kopeć, szukając wzrokiem mentora. W końcu znalazł go na gałęzi dużego drzewa. Syn Wierzbowego Serca zaśmiał się pod nosem, widząc szeroki uśmiech lidera. Starszy kocur zeskoczył z drzewa, lądując prawie przed Okopconą Łapą.
- Więc jak mi idzie? - zapytał, oczekując na werdykt mentora. Potokowa Gwiazda starał się udawać zamyślonego, jednak odczytując z pyska ucznia, że mu nie wchodzi, przestał.
- Myślę, że już jesteś gotowy, żeby zostać wojownikiem. Polujesz świetnie, walczysz dobrze i znasz kodeks wojownika. - uśmiechnął się lider. Kopciowi zaświeciły się złote ślepia na tą wieść, jednak zaraz potem radość go opuściła.
- Coś nie tak? - Potokowa Gwiazda posłał mu zmartwione spojrzenie.
- Nie, tylko zawsze myślałem, że zostanę mianowany razem z Skrzydlatą Łapą... - mruknął kocur, spuszczając łeb.
***
Okopcona Łapa usłyszał głos lidera, rozchodzący się po całym obozie. Po chwili pod miejscem przemówień zebrał się cały klan.
- Okopcona Łapo, wstąp. - lider wywołał swojego ucznia z tłumu. Kopeć zaczął przechodzić między członkami klanu z małym uśmiechem. Z jednej strony cieszył się, że w końcu zostanie wojownikiem, jednak z tyłu głowy miał okropną myśl, że jego brat nigdy nim nie zostanie.
- Ja, Potokowa Gwiazda, lider Klanu Klifu, wzywam moich walecznych przodków, aby spojrzeli na tego ucznia. Trenował pilnie, aby poznać zasady waszego szlachetnego kodeksu. Polecam go wam jako kolejnego wojownika. Okopcona Łapo, czy przysięgasz przestrzegać kodeksu wojownika i chronić swój klan nawet za cenę życia?
- Przysięgam.
- Mocą Klanu Gwiazdy nadaję ci imię wojownika. Okopcona Łapo, od tej pory będziesz znany jako Okopcony Dzwonek. Klan Gwiazdy cieni twoją wytrwałość i lojalność, oraz wita cię jako nowego wojownika Klanu Klifu.
Potokowa Gwiazda zeskoczył z miejsca przemówień i dotknął nosem głowy nowego wojownika, a cały klan wykrzykiwał nowe imię Kopcia. Pierwsza podbiegła do niego Wierzbowe Serce, by mu pogratulować.
- Jestem z ciebie taka dumna, synku. - bura kotka przytuliła złotookiego, a po jej policzkach spłynęło parę łez. Okopcony Dzwonek poczuły, jak pod jej sierścią dokładnie rysują się kości. Bardzo martwił się o matkę. Następnym kotem, który do niego podszedł był Omszona Skóra. Zastępca przytulił siostrzeńca i szepnął mu do ucha gratulacje. W nocy kocur odbył czuwanie przed obozem.
***
Następnego dnia Okopcony Dzwonek wleciał do legowiska medyków by odwiedzić brata. Skrzydlata wyglądał bardzo słabo. Jego ciało przypominało raczej bezwładny worek kości, a pysk był wykrzywiony w grymasie ogromnego bólu. Złotooki przeraził się na jego widok. Jak to możliwe, że zielonooki wyglądał jeszcze gorzej niż wczoraj. Strach sparaliżował go doszczętnie, gdy chory zaczął kaszleć krwią. Kopeć zupełnie nie wiedział co robić. Podbiegł do leżącego Skrzydełka i niemalże upadł przy jego boku. Z jego złotych oczu zaczęły lecieć potokiem łzy.
- Lśniące Słońce, pomóż mi! - ryknął Okopcony Dzwonek.
- Nie, Okopcona Łapo... - wykrztusił cicho Skrzydlata Łapa. - Nie chcę więcej pomocy.
- Nie mów tak! - wydarł się Kopeć, zaciskając powieki. Nie chciał od niego tego usłyszeć. Skrzydlata Łapa się poddał, jednak Kopeć nie chciał przyjąć do wiadomości, że jego brat okropnie cierpi i chce już umrzeć. Lśniące Słońce stanął nad rodzeństwem i próbował ocenić stan Skrzydlatej Łapy. Sokola Łapa przyglądał się wszystkiemu z daleka.
- P-przepraszam, O-okopcona Łapo... - szepnął Skrzydełko, ostatni raz patrząc w załzawione oczy Okopconego Dzwonka. Po paru uderzeniach serca wyraz pyska Skrzydlatej Łapy złagodniał, oczy zmatowiały, a serce przestało bić. Klan Gwiazdy zabrał jego duszę na Srebrną Skórkę, uwalniając go od najgorszego cierpienia. Okopcony Dzwonek obserwując śmierć brata nie potrafił zrobić nic innego, jak tylko ronić łzy wtulony w coraz zimniejsze ciało Skrzydełka. Wierzbowe Serce nagle jakby znikąd pojawiła się przy nim i również pogrążyła się w rozpaczy po straconym kocięciu. Chwilę potem przed legowiskiem zebrali się inni członkowie klanu, zaalarmowani wrzaskiem zielonookiej kotki.
<jak ktoś chce, może odpisać, jak nie to nie>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Burzy!
(Brak wolnych miejsc!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz