Lamparcia Gwiazda pozwolił liderce Klanu Wilka mówić. Nie miała prawa się bronić i nie robiła tego. Przynajmniej nie tak, jak spodziewał się czarny kocur. Potrafił zrozumieć, że cała ta obstawa była skutkiem nieprzemyślanej decyzji, a nie naiwnego lęku. Rozumiał też, że Milcząca Gwiazda rozpoznała własne dziecko. Bolała go jednak jej obojętność. Gdyby nie miał innych dowodów na to, że Milcząca Gwiazda jest matką Rdzawej Łapy nie uwierzyłby, że to prawda. Matka, która oddaje swoje dziecko bez walki? I ojciec, który nie protestuje? W tej chwili, choć strasznie mu ulżyło poczuł do liderki Klanu Wilka jeszcze większą nienawiść. Do jej partnera także. Gdyby miał dzieci z własnej krwi walczyłby o nie. Nie pozwoliłby, aby wróg wmawiał im nieprawdę. Zrobiłby jak jego dziadek, jak Czarna Gwiazda. Lamparcia Gwiazda strasznie zawstydził się swoich myśli.
Naturalnie, Milcząca Gwiazda zakończyła jak zwykle odrzucając od siebie zarzut morderstwa. Może i miała rację, że nie było to zabójstwo planowane, ale Lamparcia Gwiazda nie potrafił jej tego wybaczyć. To ona rzuciła Białą Gwiazdę pod spadające drzewo. To ona zaatakowała Klan Burzy i z jej rozkazu zginęli wojownicy tego klanu. Mogła usprawiedliwiać się wojną. Mogła usprawiedliwiać się chęcią zdobycia nowych terytoriów. Ale nie musiała zabijać. Nie musiała plamić łap swoich wojowników krwią Klanu Burzy.
W końcu Milcząca Gwiazda zakończyła swą żałosną walkę. Lamparcia Gwiazda widział, że jest wyczerpana psychicznie. Jej słowa odbiły się na jej psychice i zmęczyły ją. Choć i on zachowywał spokój, był to spokój pozorny. W rzeczywistości także był już bardzo zmęczony tą cała wizytą. Może nie tak bardzo jak ona, ale jednak całe to gadanie go osłabiło. Gdyby nie jego wielkie uszy najpewniej byłby nie słyszał ostatnich słów kotki, rozmytych nieco przez wiatr. Wyraźnego błagania o pokój.
- Ja również pragnę żyć spokojnie Milcząca Gwiazdo - powiedział powoli. - Klan Burzy nigdy nie chciał wojny. Zawsze robiliśmy to, co było w naszej opinii słuszne. Srebrna Gwiazda przyjęła wygnanego kota i okazała mu łaskę, o jakiej w innych klanach mógłby śnić. Biała Gwiazda nie uległa żadnej z moich próśb, aby zaatakować Klan Wilka lub Klan Nocy, nim one zaatakują nas. Ona nie chciała rozlewu krwi. Nie chciała widzieć jak jej wojownicy giną w walce, która nic by nam nie przyniosła. Ona chciała żyć z wami w przyjaźni. I z twoim klanem i z Klanem Nocy. Wiesz, co postanowiła jakiś czas przed tym, jak zginęła? Że Kwiecisty Wiatr przyjmie na trening kociaka z Klanu Nocy. Ale Malinowa Gwiazda zdradziła ją. Obiecała przyjaźń, a zamiast tego razem z twoimi wojownikami zaatakowała ją od tyłu! Choć przewidywałem, że ktoś nas prędzej czy później zaatakuje byłem zaskoczony tamtą bitwą. Byłem przerażony tym, co tam zaszło. Widzisz tę łaciatą kotkę? To jest Blady Świt. W tamtej bitwie zginął jej partner i dwójka jej dzieci. Spójrz jej w oczy i powiedz, że twoi wojownicy nie rozszarpali jej dzieci z twojego rozkazu! Zdradziłbym Blady Świt i resztę Klanu Burzy, gdybym pozwolił, abyś żyła bez poczucia winy.
- Dlaczego nękasz mnie? - zawołała Milcząca Gwiazda. - Czemu nie atakujesz Klanu Nocy?
- Płomienna Gwiazda nie jest winien rozkazów Malinowej Gwiazdy - powiedział Lamparcia Gwiazda. - Zemsty na niej dokonał już Klan Gwiazdy. Ale oszczędził cię, aby Klan Burzy mógł jej dokonać.
Lamparcia Gwiazda wziął głęboki wdech. W oczach kręciły mu się łzy. Spojrzał na Blady Świt. Choć kotka płakała widział w jej oczach iskrę nienawiści. Zgadzała się z jego słowami.
- Pozwolimy ci odejść - powiedział Lamparcia Gwiazda. - Choć powinienem kazać was wymordować mój honor mi tego zabrania. Milcząca Gwiazdo, Klan Burzy nie zaatakuje pierwszy. Masz moje słowo. Klan Wilka także nas nie zaatakuje, już nigdy więcej.
- Mogę przystać na ten warunek - powiedziała kotka. - Dziękuję.
- Nie dziękuj na zapas - prychnął kocur. - Aby mieć pewność, że dotrzymasz słowa, Klan Burzy zatrzymuje twojego partnera i dzieci, jako więźniów i zakładników. Jeśli tylko twoi wojownicy przekroczą strumień rozkażę zamordować cała trójkę, tak jak ty zabiłaś rodzinę Bladego Świtu.
- To jakiś skandal! - zawołała Milcząca Gwiazda. - Nie zgadzam się na to!
- Ja również! - prychnął Borsuczy Goniec. - Nie pozwolę wam się uwięzić!
- Klan Burzy dobrze traktuje swoich więźniów. Z resztą nie interesuje mnie wasze zdanie. Do obozu Klanu Wilka wróci tylko czwórka kotów. Powinniście być wdzięczni, że nie kazałem was wszystkich wymordować!
- Kpisz sobie ze mnie? - syknęła liderka.
- Nie. Ja nigdy nie żartuję w tak ważnych sprawach. Idź Milcząca Gwiazdo i nie pokazuj mi się więcej na oczy.
- Nie zrobisz tego! - kłóciła się kotka. - Klan Gwiazdy ukaże ciebie!
- Prędzej ciebie, za twoją bezczelność!
- Wyjdziemy stąd wszyscy! Bez wyjątku! - upierała się.
- Oczywiście. Moi wojownicy osobiście zawleką wasze truchła na terytorium Klanu Wilka.
- To co mówisz!... - zaczęła, ale przerwała, kiedy Pustułkowy Dziób podszedł do niej i wyszeptał jej coś do ucha. Spojrzała na niego zaskoczona, a ten skinął głową. Mieli jakiś plan. - Kiedyś będziesz musiał wypuścić więźniów. Pamiętaj, że będą tutaj kosztem twojego klanu. A jeśli nadejdzie susza? Złamiesz przysięgę i pozwolisz im umrzeć?
- Postąpię wtedy tak, jak uznam za właściwe - powiedział kocur. - Nie spędzą tutaj całego życia. Kiedy twój zastępca otrzyma błogosławieństwo Klanu Gwiazdy z pewnością wrócą do Klanu Wilka. A teraz wynocha! Wyprowadzić ich!
Wojownicy Klanu Burzy podeszli do Milczącej Gwiazdy i jej kompanii oddzielając najpierw więźniów, a później spychając ich ku wyjściu.
- JAK MOŻESZ?! JAKIM PRAWEM TO ROBISZ? - krzyczała Milcząca Gwiazda.
- Mamo! - zawołała szylkretowa córka liderki.
- TY WSTRĘTNY... - rzucała się ostro kotka. Jej zastępca znów do niej podbiegł i znów wyszeptał jej coś do ucha. - Pozwól mi ich chociaż pożegnać!
Lamparcia Gwiazda kazał zaprzestać tej akcji. Milczącą Gwiazdę przepuszczono do aresztowanych kotów. Lamparcia Gwiazda nie słyszał co mówią. Pewnie jakieś słowa otuchy i zarysy planów odbicia lub ucieczki. Czyli wszystko, co on sam by powiedział w takiej sytuacji bliskim. Gdy Milcząca Gwiazda skończyła wyprowadzono ją z obozu. Odchodzącej delegacji towarzyszyła piątka kotów, aby odeszli na swoje tereny.
Gdy ta grupa odchodziła Lamparcia Gwiazda po raz pierwszy poczuł, że zrobił coś bardzo złego.
C.D.N.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Straszliwy potwór, który terroryzował społeczność w końcu został pokonany. Owocniaki nareszcie mogą odetchnąć bez groźby w postaci szponów sępa nad swoimi głowami. Nie obeszło się jednak bez strat – oprócz wielu rannych, życie w walce z ptakiem stracili Maślak, Skałka, Listek oraz Ślimak. Od tamtej pory życie toczy się spokojnie, po malutku... No, prawie. Jednego z poranków wszystkich obudziła kłótnia Ambrowiec i Chrząszcza, kończąca się prośbą tej pierwszej w stronę liderki, by Sówka wygnała jej okropnego partnera. Stróżka nie spodziewała się jednak, że końcowo to ona stanie się wygnańcem. Zwyzywała przywódczynię i zabrała ze sobą trójkę swych bliskich, odchodząc w nieznane. Na szczęście luki szybko zapełniły się dzięki kociakom, które odnalazły dwa patrole – żłobek pęka w szwach ku uciesze królowej Kajzerki i lekkim zmartwieniu rządzących. Gęb bowiem przybywa, a zwierzyny ubywa...W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Burzy!
(Brak wolnych miejsc!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz