Zdziwiony czynami i zachowaniem kociaka, łapą przycisnąłem go do siebie. Zaśmiałem się tubalnie, co wprawiło Ostrego w zaskoczenie. Polizałem go po głowie w pocieszającym geście. To takie urocze.
- Ja również nie chce umierać. Jednak nawet po mnie przyjdzie czas - powiedziałem kładąc się na śniegu, dalej tuląc do siebie puszystego kociaka. Mój syn spojrzał na mnie swoimi żółtymi ślepiami, futro pod nimi było wilgotne od słonych łez, które dalej zbierały się w kącikach oczu młodego kota.
- Przecież jesteś liderem! Mamusia nam opowiadała mi, że masz więcej żyć niż normalny kot - rzekł oburzony kociak. Zmrużył oczy i wlepił we mnie swój wzrok, zadając wyjaśnień.
- Czas jest bardzo zdradziecki. Czai się za każdym krzakiem lub drzewem - przestraszony kociak, zaczął rozglądać się niczym oparzony szukając wspomnianego "czasu". Uśmiechnąłem się do kociaka i zacząłem mówić dalej - Czasu nie można zobaczyć, ale możesz poczuć jak płynie. To on jest najgorszym mordercą i zabija więcej istnień niż wszyscy wojownicy. Bardzo paskudny z niego typ.
- Każdego można pokonać! Niech ktoś pozbędzie się czasu - powiedział rozemocjonowany kociak z wyzywającym uśmieszkiem na pyszczku.
- Gdyby ktoś zatrzymałby czas i nie pozwoliłby mu zbierać za sobą trupów nigdy nie zostałbyś wojownikiem. Na zawsze pozostałbyś kociakiem, musiałbyś zawsze spędzać czas z rodzeństwem w kociarni pod czujnym okiem twojej matki. - powiedziałem, a Ostry położył po sobie uszka.
- Dlaczego? Co "czas" ma do tego? - zapytał, coraz bardziej oburzony kociak.
- Czas jest potrzebny. Gdyby nie on, wszystko stałoby w miejscu. Wszystkie wydarzenie nie miałyby miejsca. Śnieg by nie padał, zastygłby w miejscu, a ten który zdążyłby spaść, nigdy nie stopnieje. Czas jest potrzebny, tak samo jak świt i zachód słońca. - powiedziałem. Ostry chyba nie do końca zrozumiał moje słowa, bo na jego pyszczku pojawił się cień niezrozumienia. Polizałem tylko kociaka po pyszczku i wstałem z śniegu. Otrzepałem się z wody i złapałem kociaka za skórkę. Skierowałem się w stronę kociarni. Ostry przez chwilę próbował się wyszarpać. Jednak potem się uspokoił.
* * *
Kiedy dowiedziałem się o wypadku Ostrego wystraszyłem się nie na żarty. Był jeszcze kociakiem, miał kruche kości, a jeśli zrosłyby się źle, nigdy nie mógłby normalnie się poruszać. Wystarczy mi jedno dziecko z krzywymi nogami. Czym prędzej pobiegłem do legowiska medyka, gdzie zastałem już Bagienny Dzwonek razem z jej pociechami. Matka kociaka rozmawiała z Fenkułowym Sercem, zapewne o stanie zdrowia kociaka. Strzyżyk siedział obok matki, która oplatała go ogonem. Słoneczko i Sójka w najlepsze bawili się i przepychali. Roztargniona medyczka co kilka chwil uspokajała, poprawka próbowała uspokoić walczące młodziki. Bagienny Dzwonek najwidoczniej przywykła już do czegoś takiego. Obok nieprzytomnego Ostrego leżał Miętowy Oddech. Jego łapa była usztywniona suchym kawałkiem kory. Obiło mi się o uszy, że to on oskarża siebie za wypadek kociaka. Nagle łapka pointa poruszyła się, Bagienny Dzwonek zbyła mówiącą do niej medyczkę i prędko podbiegła do syna. Oczka kociaka leniwie się otworzyły, Strzyżyk również wlepił ślepia w brata, a Słoneczko i Sójka zaprzestali udawanej walce. Fenkułowe Serce poszła bez słowa po ziarna maku, które po chwili przyniosła na sporym liściu. Spokojnym krokiem podszedłem do zebranych przy Ostrym i wymieniłem spojrzenia z Bagiennym Dzwonkiem i Fankułowym Sercem
<Ostry?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Piękna filozofia
OdpowiedzUsuń