*dawno, dawno temu, jak Skoczek była niedawno co mianowaną uczennicą*
Właśnie przystanęła sobie niedaleko legowiska przywódcy, kiedy to podszedł do niej mały kociak – jedno z dzieci Aksamitnej Chmurki, zastępczyni oraz Niedźwiedziego Pazura.— Cześć, jestem Listek, niedawno się urodziłam – pisnęło cichutko niebieskie maleństwo. Skoczek uśmiechnęła się. Toż ten berbeć był przecież słodziutki.
— Cześć, ja jestem Skoczek — przedstawiła się przyjaźnie. – Jesteś jednym z kociaków Aksamitnej Chmurki, mam rację? — rzekła, mimo że znała odpowiedź.
— Tak – potwierdził kociak nieśmiało — A kto jest twoją mamą i twoim tatą?
— Moim tatą jest Niedźwiedzi Pazur — powiedziała kocica. Spodziewała się, że młode zdziwi się, iż jej ojciec był starszym, gdy ona była taka młoda, zamiast tego jednak mała koteczka zadała inne pytanie.
— A mamą?
— Moja mama zmarła przy porodzie — stwierdziła od razu Skoczek. Przyzwyczaiła się do tej myśli i choć bolało ją, że nie mogła poznać matki, tak nie wywoływało w niej to płaczu, czy jakiejś ogromnej zmiany nastroju. Kociak jednak widocznie się zmartwił.
— To przykre — kocię stwierdziło oczywistą oczywistość. Po chwili kociak zadał kolejne pytanie — Co ci się stało z przednimi łapkami?
— Taka się urodziłam — stwierdziła Skoczek, nie dodając, że nie tylko ona ze swojego rodzeństwa była niepełnosprawna. Chcąc już zejść z siebie i sprawić, by kociak znów się nie zmartwił, podjęła inny temat — Wiesz, czyje to legowisko?
— Tak. Lidera — stwierdził kociak.
— Mhm, Grzybowej Gwiazdy. W sumie to nie wiem, czy nie powinnyśmy się przenieść, by mu nie przeszkadzać…
— Nie ma go tam — rzekł kociak.
— Co? — zdziwiła się Skoczek, a po chwili połączyła fakty. Maluch nie był pilnowany, ona sama była już w obozie jakiś czas, więc zauważyłaby, gdyby lider gdzieś przechodził. A to mogło znaczyć… — Wymknęłaś się ze żłobka i tam zajrzałaś, co, maluchu? — uśmiechnęła się figlarnie. Kociak położył po sobie uszka, jakby przestraszony. — Spokojnie. Nikomu nie powiem, obiecuję — miauknęła, po czym mrugnęła do niej jednym okiem. Kociak uśmiechnął się do niej, a potem rozmowa poszła na dalsze tory.
Ach, to było tak dawno temu…
***
*przed śmiercią Niedźwiedziego Pazura, czasy Aksamitnej Gwiazdeczki, nim Srokosz kazał Skoczek sprawdzać całe jedzenie, które trafiało do obozu, żeby starszych łatwiej było zabić*
Właśnie wychodziła z legowiska starszych. Przywołała gestem łapy Srebrną Szadź, która jakiś czas temu wróciła z patrolu wieczornego. Kocica podeszła do niej, wymieniły parę zdań, a potem poszły w swoje strony. Srebrna pilnować starszych, a Skoczek skierowała się do legowiska medyka. Chciała porozmawiać z Liściastym Futrem. Bardzo cieszyło ją to, że kotka dołączyła do ich sprawy. Ufała Liściastej i wierzyła, że ta nie zdradzi niepotrzebnie tego nikomu.Zajrzała do legowiska, a gdy dostrzegła, iż znajdowała się w nim tylko Liściaste Futro sortująca zioła, podeszła bliżej. Na szczęście z zewnątrz z takiej odległości nikt raczej nie usłyszy ich rozmowy i dobrze.
— Cześć — przywitała się z kotką. — Mmm, nowa dostawa liści jeżyny i gwiazdnicy? — zagadnęła.
— Cześć, Skaczusiąca Falusiu — przywitała się z nią niebieska — Och, tak. Skąd wiesz, co to?
— Znam się ciut na ziołach. Nie umywam się do ciebie, ale gdy byłam jeszcze kociakiem i młodą uczennicą czasem wpadałam pomóc Morskiemu Oku i Czereśniowej Gałązce. Wielu uważało, że podążę ścieżką medyka przez moją niepełnosprawność. Na szczęście tak się nie stało i podołałam — stwierdziła. Ile ona musiała się namęczyć, aby zostać wojownikiem… a dalej część kotów szeptała za jej plecami, że nigdy nie powinna była zająć danego jej stanowiska. Na chwilę kocica nieco spoważniała. Musiała poruszyć jeszcze jeden temat, o który raz na jakiś czas musiała pytać i Srebrną Szadź i Liść — Czy zauważyłaś, żeby ktoś zwrócił większą uwagę na to, że pilnujemy starszych? Jakąkolwiek, ale interesuje mnie szczególnie uwaga negatywna. Zmarszczenie pyska, krzywe spojrzenie, ale nie na piszczkę, którą sprawdzasz tylko na cały obraz – na ciebie, na starszych, zauważyłaś coś takiego? Trzeba wiedzieć, na kogo powinnyśmy bardziej uważać.
Chciała się dowiedzieć, kto maczał w tym wszystkim łapy. Może dzięki temu odkryją coś jeszcze, nawet przez przypadek – plotki, dowody, podsłuchane rozmowy…
<Listek?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz