Nie dość, że Iskrzący Krok przestała jej słuchać, to teraz jeszcze zmienia temat na taki niewygodny! Zmarszczyła lekko nos, próbując ulotnić swoją irytację. Nie mogła się przyzwyczaić, że jej relacje z siostrą już nie polegały na nienawiści i że może chcieć dla Wronki dobrze. Bo troska to chyba normalna rzecz, prawda?
– Aah, nie byłam, no! Nic mi nie jest przecież – burknęła, tupiąc łapą.
Wstała gwałtownie, chcąc dodać pewności swoim słowom. Szkoda tylko, że uzyskała wręcz przeciwny efekt, bo w momencie, w którym się podniosła, jakoś tak nagle zakręciło jej się w głowie. Zachwiała się, a Iskierka widząc to, pospieszyła do niej, aby ją podeprzeć. Nie pozwoliła jej upaść.
Ta… Nic jej nie było. No! Może na którymś z treningów z Kalinką mocno cisnęły przy wysokiej temperaturze, ale to było już dosyć dawno temu… Uczennica wyglądała wtedy na całkowicie wyczerpaną i przegrzaną, więc poprosiła (tak, poprosiła! Nie przesłyszeliście się!) Sroczą Łapę o zabranie jej do medyka, tak na wszelki wypadek. Sama zignorowała swój stan, bo sądziła, że byle upał jej nie zaszkodzi. I nawet teraz nie przyzna, że się myliła.
– Idziemy z tobą do medyka i to już. Bez dyskusji – powiedziała szylkretka tonem nieznoszącym sprzeciwu, a jej szorstki ton nieprzyjemnie otarł się o uszy Wrony.
– Dobrze, mamo – arlekinka zachichotała.
Wkraczając do śmierdzącego zielskiem legowiska, jej siostra ładnie przedstawiła uzdrowicielom jej objawy, a ona patrzyła na nich nieobecnym wzrokiem, myślami będąc zupełnie gdzie indziej. Zrobiło jej się odrobinkę smutno, kiedy zdała sobie sprawę, że już nie będzie treningów z Kalinką. Nie będzie musiała wstawać z nią razem ze wschodem słońca, nie będzie musiała jej pilnować, a lubiła mieć ją na oku. Teraz młoda sama będzie musiała zadbać o siebie. Była dorosła.
A Wrona dzielnie przyjęła jakieś roślinki, mające za zadanie jej pomóc. Postarała się skupić wzrok na siostrze.
– Będę tęsknić za Kalinką – wypaliła.
Ale przecież ona nie umarła, nadal jest w Klanie Klifu, ba, nawet śpi w tym samym legowisku co Wroni Wrzask. Kto jej powie, że relacje z uczniem nie muszą się kończyć wraz z treningiem?
<Iskierko?>
Wyleczeni: Wroni Wrzask
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz