Leżała leniwie u boku Iglastego Krzewu, miarowo uderzając puchatym ogonem o ziemię. Jak zwykle, nudziło jej się tu, w tym legowisku starszyzny. Wszystkie kąty zawsze k cały czas były takie same, nie działo się nic nowego, wszystko było monotonne. Westchnęła ciężko, starając się w tym jednym wdechu i wydechu wyrazić cały swój żal do tego świata. Jak to w ogóle brzmiało! Starszyzna? Jakby sama się do Klanu Gwiazdy pchała. Nie chciała się tam wybierać. Jeszcze nie. Nawet jeśli miała tam tyle kotów, których tutaj jej brakowało... Pokręciła zirytowana jasnym, dwukolorowym noskiem, poruszając zabawnie wąsami. Nie pozwoliła, aby jej mózg zaprzątnęły nieprzyjemne i smutne myśli.
Liznęła zaczepnie partnera po policzku. Spojrzał na nią pytającym, zmęczonym wzrokiem, uśmiechając się lekko. Miedź natychmiast odwzajemniła uśmiech, szczerząc się promiennie, od ucha do ucha.
I w tym momencie w progu zjawił się jej mały Trójeczka. No, dobrze, już dawno nie był mały i już dawno nie był żadnym Trójeczką, tylko dorosłym Potrójnym Krokiem. Ale jako kociak był taki kochany… A teraz stał przed nimi i pytał o stan zdrowia. Jeszcze kiedyś bywało na odwrót. Podsunął im pod łapy kilka świeżych, ładnie pachnących ziółek. Rozpoznawała je, pamiętała jeszcze, że jedne były na stawy, a drugie na… Samopoczucie? Tak, chyba tak. Zaraz z roślin przeniosła wzrok błękitnych oczu z powrotem na cętkowanego medyka. Co on powiedział? Nonsens! Przecież ona nigdy nie ściemniała!
– Ależ czuję się dobrze! – zamruczała.
– Zawsze tak mówisz.
No... Może i tak, bo… Bo zawsze tak było! No, prawie… Prawie zawsze!
Spuściła spojrzenie na swoje łapy. Zastanowiła się, czy na pewno zupełnie nic a nic jej nie dolega. Zerknęła na Igiełkę, szukając w jego oczach pomocy. Westchnęła.
– Może troszkę te bolące stawy jednak doskwierają… Wiem, że już nie będę tak giętka jak kiedyś, ale no…
Trójka kiwnął powoli głową, jakby z wdzięcznością, że Miedź tym razem nie upierała się bardzo długo, że wszystko jest w porządku. Sięgnęła niechętnie po zioła i zaczęła je z wolna przeżuwać.
– A u ciebie jak tam? Dużo kotów teraz choruje, masz co robić? – tylko odrobinę zmieniła temat.
<Trójko?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz