Kotka spojrzała na swoją młodszą siostrę uśmiechając się lekko. Miło jej było, że ktoś nareszcie postanowił jej pomóc. Szelest nie odwiedzał jej już tak często. Dalej nie mogła uwierzyć w to co zrobił jej brat. Z jednej strony popierała jego czyn, z drugiej zaś dobrze wiedziała, że może zostać za to ukarany przez Gwiezdnych. Powróciła jednak myślami do chwili obecnej skupiając się na pytaniu Wydrowej Łapy.
- Wiesz co, chyba tak. Potrzebuję kogoś kto pomoże mi oporządzić Rybi Ogon i Świetlikową Ścieżkę.
Młodsza siostra kiwnęła głową zabierając rzeczy przygotowane przez Miodowe Serce. Kotki ruszyły w kierunku kociarni idąc spokojnym tempem, nie śpieszyło im się zbytnio. Medyczka spojrzała na niebo usłane chmurami przypominając sobie o pewnym kocurze który na nią czeka- Mała Łapa. Umówiła się z nim za kolejny księżyc, czas ten powoli się kończył. Miała go znowu spotkać już za trzy dni. Poczuła przyjemny dreszcz na karku przypominając sobie o ciepłym uścisku samotnika. Coś nie pozwalało mu zostawić jej głowy w spokoju, ciągle pojawiał się w jej snach, przed oczami...Miodek zdążyła już nawet pomylić cień Jagodowego Futra ze swoim bliskim przyjacielem. Potrząsnęła głową odganiając roześmiany pysk kocura sprzed oczu. Musiała się skupić na pracy. ,,Jeszcze chwila Miodowe Serce, jeszcze kilka dni..." powtarzała bezustannie wzdychając ciężko.
Dotarła do kociarni wraz z Wydrową Łapą. Przemknęły przez wejście wślizgując się cicho do środka. Do nosa medyczki dostał się ten sam ziemisty zapach który przynosił jej okrutne wspomnienia. Fakt, nie spotka tutaj już swojej matki, ale sam fakt, że kiedyś musiała z nią tu przebywać był okropny. Poczuła ból na policzku, przypomniała sobie o tym jak wyrodna kocica podniosła na nią łapę po raz pierwszy, i ostatni na szczęście. Teraz w żłobku siedziała tylko Rybi Ogon, Świetlikowa Ścieżka i naburmuszony Szelest. Miodowe Serce podeszła do braciszka witając się z nim. Kocur nawet jej nie zauważył, dopiero kiedy ta szturchnęła go nosem odwrócił w jej kierunku wzrok.
- Cześć - zaczął cicho- po co tu przyszłaś?
- Sprawdzić jak się miewa mój braciszek...no i nasze królowe- odpowiedziała mu z uśmiechem machając ogonem- więc...jak się czujesz.
- Nie najlepiej. Ale na to żadne twoje lekarstwa nie poradzą- mruknął smutno kocurek kiwając głową w stronę siostry która obserwowała go bacznie. Miodowe Serce wymieniła z nim jeszcze kilka zdań po czym zwróciła się w stronę królowych. Podeszła najpierw do Rybiego Ogona. Kotka leżała na boku czyszcząc swoje futerko. Uniosła ciemne oczy wprost na medyczkę wykrzywiając pysk w lekki uśmiech.
- Witaj Miodowe Serce, jak się masz moja droga?
- Bardzo dobrze, ale to nie czas aby rozmawiać o mnie, przyszłam tu aby sprawdzić twój stan...jakieś niepokojące objawy?
- Co to, to nie! Czuje się świetnie! Nic mnie nie boli, no może trochę plecy...sypiam bardzo dobrze, gadam jak zawsze, dużo i szybko. Nic mi nie jest- zaśmiała się Rybi Ogon spoglądając na Świetlikową Ścieżkę- sądzę, że moja przyjaciółka także czuje się dobrze, prawda?
- O tak, wszystko jest w porządku- zamruczała szylkretowa patrząc na swój brzuch- dzieciaki też się czują dobrze.
Miodowe Serce uśmiechnęła się na widok zadowolonych kotek. Mogą zostać matkami...tego im poniekąd zazdrościła. Szczerze, medyczka obrała swoją ścieżkę głównie ze względu na to, że bała się tępienia przez rodzicielkę. Po za tym, nie do końca chciała kiedyś zostać matką. Było to jednak skomplikowane, z jednej strony bardzo pragnęła posiadać swoje potomstwo, ale panicznie bała się tego, że wda się w Ziewającą Łasicę. Nikt nie nauczył jej rodzicielskiej miłości, nie wiedziała co to znaczy ciepło czy odpowiedzialność za życie pociech. Dlatego postanowiła zostać medykiem. Nauczyła się odpowiedzialności, ale nie były to jej dzieci a pobratymcy, mniejsze ryzyko przywiązania czy skrzywdzenia. Widziała siebie jako matkę a Dryfujący Obłok jako ojca całego klanu, nawet liderki. Zajmowali się nimi gdy ci czuli się źle, byli chorzy czy poszkodowani. Bo to jej zdaniem powinni robić rodzice. Mogła czuć się jak matka nie wyciągając z tego żądnych konsekwencji. Gdyby teraz miała kociaki, Klan Gwiazd ukarałby ją za łamanie kodeksu. Ale teraz? Wykonuje swoją pracę, rzetelnie i sumiennie.
Z długiego zamyślenia wyrwała ją Wydrowa Łapa. Szturchnęła siostrę łapą patrząc głęboko w jej oczy.
- Idziemy już?- zapytała cicho. Miodowe Serce odpowiedziała kiwnięciem głowy.
<<Wydrza Łapo? uhh szit przepraszam;v;>>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz