Jaś z uwagą przyjrzał się kocurkowi, który wyglądał prawie jak mała Sowa. Przeszył go dreszcz na wspomnienie dawnej przywódczyni Klanu Lisa. Matka młodziaka również ją przypominała, ale w nieco innym stopniu.
- Jasiu, idziemy! - warknęła Sarenka uderzając go resztką ogona w bok. Jaś zaraz pognał za kotką i oboje opuścili podwórko tamtych kotów. Gdy tylko zniknęli za bramą Sarenka usiadła.
- Wiedziałam, że moja rodzina to pieszczoszki, ale nie sądziłam, że będę się z tego powodu kiedykolwiek aż tak wstydzić! - prychnęła. - Jasiu, mam nadzieję, że twoi krewni są warci więcej niż Kukułka!
Jaś kiwnął głową i polizał ją po uchu.
- Nic ci nie zrobili? - zapytał kocur czule. - Bo ten kociak był bardzo narwany.
- Boisz się, że skrzywdził mnie kociak? Nie jestem aż taką kaleką! - prychnęła Sarenka.
- Czy ja wiem? To w końcu twój krewniak, ta sama krew - westchnął Jaś.
- Jesteś kochany - powiedziała kotka liżąc go w polik. - Ruszajmy dalej. Może jakieś inne pieszczoszki, normalniejsze pomogą nam znaleźć ten ogród z drzewem?
- Też tak uważam. Chodź, jak powęszymy to pewnie znajdziemy jakieś koty.
Jaś podreptał chodnikiem dalej wesoło unosząc ogon do góry. Cieszył się, że może poznawać nowe koty, zwiedzać nowe okolice i spędzać czas z najlepszą przyjaciółką. Ta misja była świetnym pomysłem. Jaś węszył wokół próbując złapać zapach jakichś kotów, ale nadal było czuć tylko zapachy Kukułki. Nagle jednak przystanął. Trawa pod płotem obok nosiła ostry zapach kocura. Ponadto świeży. Już odwrócił się do swojej towarzyszki, idącej kawałek za nim aby ją powiadomić, kiedy dostrzegł, że stroszy się ona na jakiegoś rudego kocura. Automatycznie wszystkie włosy na jego ciele się zjeżyły.
- Spokojnie przyjaciele! - zawołał kot. Nie stroszył sierści, ale pazury miał wyciągnięte. Jaś uznał, że nie ma co się go obawiać, więc rozluźnił mięśnie. Widząc to, Sarenka uczyniła podobnie. - Co takie dwa dzikusy robią w tak pieszczochowatym miejscu?
- Nas nazywasz dzikusami włóczęgo? - syknęła Sarenka przez zęby. - Chyba nie wiesz z kim rozmawiasz!
- Jesteście leśnymi kotami - powiedział rudy liżąc się po boku. - Chociaż mógłbym spekulować.
Spojrzenie błękitnych oczu kota powędrowało na drewnianą łapkę kotki. Sarenka zaraz zasłoniła ją siadając bokiem i zadarła nos do góry.
- Tak w ogóle, jestem Szerszeń - przedstawił się kot. - A panience jak na imię?
- Sarenka - mruknęła krótko. - A to Jaś.
- Przyszliście tu w jakimś celu - powiedział kocur. - Leśne koty nie przychodzą ot tak do siedlisk dwunożnych!
- Szukamy ogrodu z wielkim drzewem! - wyjaśnił Jaś.
- Ogrodu z wielkim drzewem? - zdziwił się Szerszeń.
- Widziałeś gdzieś taki? - zapytała Sarenka przez ramię.
- Ogród z wielkim drzewem? - zastanawiał się na głos kocur. - Z wielkim drzewem? Chyba wiem, gdzie można coś takiego znaleźć! To na drugim końcu miasta!
<Sarenko?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
po wygranej bitwie z wrogą grupą włóczęgów, wszyscy wojownicy świętują. Klan Nocy zyskał nowy, atrakcyjny kawałek terenu, a także wziął na jeńców dwie kotki - Wężynę, która niedługo później urodziła piątkę kociąt, Zorzę, a także Świteziankową Łapę - domniemaną ofiarę samotników.W czasie, gdy Wężyna i jej piątka szkrabów pustoszy żłobek, a Zorza czeka na swój wyrok uwięziona na jednej z małych wysepek, Spieniona Gwiazda zarządza rozpoczęcie eksplorowania nowo podbitych terenów, z zamiarem odkrycia ich wszystkich, nawet tych najgroźniejszych, tajemnic.
W Klanie Wilka
Klan Wilka przechodzi przez burzliwy okres. Po niespodziewanej śmierci Sosnowej Gwiazdy i Jadowitej Żmii, na przywódcę wybrany został Nikły Brzask, wyznaczony łapą samych przodków. Wprowadził zasadę na mocy której mistrzowie otrzymali zdanie w podejmowaniu ważnych klanowych decyzji, a także ukarał dwie kotki za przyniesienie wstydu na zgromadzeniu. Prędko okazało się, że wilczaki napotkał jeszcze jeden problem – w legowisku starszych wybuchła epidemia łzawego kaszlu, pociągająca do grobu wszystkich jego lokatorów oraz Zabielone Spojrzenie, wojowniczkę, która w ramach kary się nimi zajmowała. Nową kapłanką w kulcie po awansie Makowego Nowiu została Zalotna Krasopani, lecz to nie koniec zmian. Jeden z patrolów odnalazł zaginioną Głupią Łapę, niedoszłą ofiarę zmarłej liderki i Żmii, co jednak dla większości klanu pozostaje tajemnicą. Do czasu podjęcia ostatecznej decyzji uczennica przebywa w kolczastym krzewie, pilnowana przez ciernie i Sowi Zmierzch.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Jestem ciekawa dalszej podróży
OdpowiedzUsuń~Burza