Kocur kompletnie nie miał pojęcia o co jej chodzi. Wydawała się spięta i zła, jakby coś złego jej się stało. Poczuł jak jego serce ogarnia troska, martwił się o kotkę, ale postanowił ją zostawić, zgodnie z jej wolą. Zamiast tego przywołał do siebie dwóch wojowników i zlecił im patrol wraz ze Srebrną Łapą. Było mu przykro na myśl o zdegradowanych byłym wojowniku, jego zdaniem taka kara była zbyt surowa, zważywszy na to, że Srebrna Łapa już od dawna był na wyższej randze, odznaczył się odwagą a nawet uchował ucznia. Pokręcił łbem dalej nie mogąc pojąć decyzji Milczącej Gwiazdy, ale kim był aby się jej sprzeciwić? Miał dość kłótni. Po za tym widział jak kotka słabnie. Obawiał się najgorszego- jej dni powoli się kończyły. Przerażenie ogarniało jego serce, nie był dość gotowy aby stanąć na czele Klanu Wilka. Potrzebował jej jeszcze na tym stanowisku. Musiał pogodzić się z każdym, ponownie odbudować swoją pozycję wśród innych, dopiero wtedy ze spokojem będzie gotów przyjąć nowe zadanie. Szło mu jak na razie...dość dobrze. Miał za sobą córkę, Płonący Grzbiet, Błotnisty Pysk, Zroszony Nos i prawdopodobnie Srebrną Łapę, ale nad tym jeszcze popracuje. Szanowani wojownicy klanu byli po jego stronie. Każdy zauważył jego przemianę, nikt nie narzeka. Rodzeństwo Popielatej Łapy także go lubiło, Orzełek zawdzięczał mu w końcu życie, a Jaskółcza Łapa nie dość, że była uczennicą jego bliskiej znajomej to jeszcze była mu winna szacunek za uratowanie brata.
Borsuczy Goniec postanowił w końcu odwiedzić swoją córkę. Ujrzał ją leżącą wraz ze swoimi dziećmi. Jak sądził, Błotnisty Pysk był na polowaniu. Co ciekawe, tuż obok małych siedziała Jaskółcza Łapa. Machała ogonkiem za którym biegał Borsuczek. Mały wnuczek zastępcy zawsze napawał go dumą, nie codziennie w końcu dziecko nazywa swojego syna po swoim rodzicu. Kocur zbliżył się do córki stykając się z nią nosem. Kotka odwzajemniła gest mrucząc. Borsuk trącił ucho młodej terminatorki na powitanie, ta zaśmiała się cicho spoglądając na kota.
- Borsuczy Gońco, to prawda, że Borsuk ma imię po tobie?- zapytała na powitanie nie przestając bawić się z młodym. Kocurek, o którym była mowa, podniósł niebieskie ślepia do góry wlepiając je wprost w swojego dziadka. Wyszczerzył kły w uśmiech powracając do dalszego ataku na ogon towarzyszki. Borsuczy Goniec zaśmiał się serdecznie spoglądając na uczennicę.
- Tak to prawda, Różane Pole mogła wybrać każde szlachetne imię, ale wybrała takie zwyczajne, po dziadku.
- Hej, nie jest zwyczajne. Nadałam je po najlepszym wojowniku jakiego znam, najdzielniejszym zastępcy i legendarnej przyszłej gwieździe- zaśmiała się Różane Pole puszczając oko w stronę ojca. Nocka wyskoczyła zza łap matki docierając pod nogi dziadka. Otarła się o nie z głośnym mruczeniem.
- Bolsucy Gonc, Bolsucy Gonc!- pisnęła radośnie chodząc naokoło nóg. Zastępca zaśmiał się liżąc małą kotkę za uszami. Oh jakie one były rozkoszne! Po chwili jednak dotarło do niego: co tutaj robi samotna Jaskółcza Łapa? Nie powinna być na treningu? Zadał jej właśnie to pytanie a w odpowiedzi uzyskał:
- Zroszony Nos powiedziała, że mogę tutaj przyjść, ale nie chciała iść ze mną...nie wiem dlaczego.
Różane Pole posłała zatroskane spojrzenie ojcu. Chciała się czegoś na ten temat dowiedzieć, ale i on sam niewiele wiedział.
Kiedy Zroszony Nos wróciła z uczennicą późnym popołudniem zaprosił ją do wspólnego posiłku. Kotka zgodziła się z uśmiechem na pysku po czym oboje zasiedli gdzieś w rogu obozu. Borsuk zauważył jak towarzyszka spogląda na Srebrną Łapę który spożywał w towarzystwie innych uczniów.
- Zobacz jak on wygląda! Taki wielki wśród takich małych- zaśmiała się z ewidentną nutką żalu w głosie. Borsuczy Goniec skinął jedynie łbem.
- Obiecuję porozmawiać o tej sprawie z Milczącą Gwiazdą. To niesprawiedliwe. Ale teraz mam inne pytanie- tutaj zatrzymał się czekając aż kotka zwróci na niego uwagę. Zroszony Nos dość szybko odwróciła łeb w jego kierunku czekając aż ten się odezwie. Zastępca nabrał powietrza i jeszcze raz ułożył w głowie to co chciał powiedzieć.
- Nie umknęło mojej uwadze, że niechętnie spoglądasz w stronę żłobka, co więcej jestem pewien, że to nie przez Różane Pole. Widziałem, że dogadujecie się dobrze i raczej między wami nic złego nie zaszło w tym czasie. Dlatego powiedz mi, czemu nie chcesz widzieć się z jej kociakami? Nie zmuszam cię do tego...pytam z czystej troski.
<<Zroszony Nosku? wybacz za tyle czekaniaaaaaaa>>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Straszliwy potwór, który terroryzował społeczność w końcu został pokonany. Owocniaki nareszcie mogą odetchnąć bez groźby w postaci szponów sępa nad swoimi głowami. Nie obeszło się jednak bez strat – oprócz wielu rannych, życie w walce z ptakiem stracili Maślak, Skałka, Listek oraz Ślimak. Od tamtej pory życie toczy się spokojnie, po malutku... No, prawie. Jednego z poranków wszystkich obudziła kłótnia Ambrowiec i Chrząszcza, kończąca się prośbą tej pierwszej w stronę liderki, by Sówka wygnała jej okropnego partnera. Stróżka nie spodziewała się jednak, że końcowo to ona stanie się wygnańcem. Zwyzywała przywódczynię i zabrała ze sobą trójkę swych bliskich, odchodząc w nieznane. Na szczęście luki szybko zapełniły się dzięki kociakom, które odnalazły dwa patrole – żłobek pęka w szwach ku uciesze królowej Kajzerki i lekkim zmartwieniu rządzących. Gęb bowiem przybywa, a zwierzyny ubywa...W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Burzy!
(Brak wolnych miejsc!)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz