Przywódczyni nie zgadzała się z opinią niebieskiej. Ulewna burza podczas wczesnej wiosny raczej im nie groziła, nie widać było gwałtownych zmian pogody, która ostatnio płatała im figle. Uważała, iż Klan Gwiazd da im odpocząć po morderczej Porze Nagich Drzew.
Ewidentnie był to Klan Burzy. Lamparcia Gwiazda z całego serca nienawidzi Milczącej Gwiazdy, a ten cały atak pewnie planuje już od wielu księżycy. A co by było, gdyby to Klan Wilka zaatakował pierwszy? Liderka odtrąciła natychmiastowo tę myśl. Może się pomylić.
Kolejnego błędu nie popełni.
— Może wkrótce zrozumiemy, co Gwiezdni chcieli nam przekazać — wymamrotała, spuszczając niewielki łebek i z wielkim zainteresowaniem wpatrując się w swoje łapy.
Burzowe Futro bezgłośnie się z nią zgodziła, chociaż jej oddech był niespokojny, a sierść nastroszona. Nadal nie mogła zrozumieć, czemu niebieskawa kocica nie martwi się przepowiednią zesłaną im przez Klan Gwiazd. A Milcząca Gwiazda po prostu musiała pomyśleć.
W spokoju. Sama.
— Lawendowy Płatek na pewno nam pomoże. Na razie nie powiadamiajmy klanu, dopóki wszystko się nie wyjaśni — poprosiła Burzowe Futro, uśmiechając się niemrawo.
Starsza kotka zgodziła się z nią kiwnięciem końcówki ogona. Wstała ze swojego ciepłego legowiska, niecierpliwie strzepując mech z krótkiego futerka.
— Dziękuje ci za powiadomienie mnie, Burzowe Futro. Pójdę na polowanie, przejdę się i pomyślę w spokoju, może coś wymyślę.
Asystentka medyczki pożegnała się z nią kiwnięciem łebka, następnie obróciła się i zniknęła w wejściu do legowiska Milczącej Gwiazdy. Niebieskawa kocica jeszcze kilka uderzeń serca stała w miejscu, a potem wzięła głęboki wdech i wyszła z leża. Każdego mijanego kota pozdrawiała krótkim miauknięciem i promiennym uśmiechem.
Nagle zderzyła się z szaro cętkowanym kocurem, którego zaczęła płomiennie przepraszać. Uniosła wzrok, a jej oczy spotkały się z miętowymi ślepiami wojownika. Przez ułamek uderzenia serca wydawało się jej, że widzi swego przyjaciela i byłą sympatię — Pustułkowego Dzioba. Potrząsnęła niedużym łbem, a miast byłego zastępcy zobaczyła Łososiowego Pyska. Westchnęła z rezygnacją.
— Wszystko w porządku, Milcząca Gwiazdo? — miauknął zdezorientowany.
— Owszem, Łososiowy Pysku — odpowiedziała szybko liderka, strzepując kurz z klatki piersiowej.
Wojownik otworzył pysk, ale po chwili zamknął go z głośnym kłapnięciem. Wyglądał, jakby chciał dalej ciągnąć rozmowę, aczkolwiek tylko wymamrotał "przepraszam", pośpiesznie się pożegnał i w kilku susach znalazł się w legowisku wojowników.
Milcząca Gwiazda uniosła ku górze lewą brew, jednak nie zastanawiała się nad zaistniałą sytuacją za długo. Z cętkowanym kocurem kiedyś utrzymywała kontakty, jeszcze jako wojowniczka, a wraz z upływającymi księżycami ich relacja coraz to się zmniejszała. Obecnie są tylko dawnymi znajomymi. Łączy ich tylko Liliowa Łodyga, ponieważ Łososiowy Pysk jest jej partnerem oraz ojcem jej kociąt.
Odpędziła od siebie te nic nieznaczące myśli, skupiając się na słowach przepowiedni.
"Nachodzi burza".
___________________________________________________________________________________
Była zażenowana i zirytowana.
Podczas Zgromadzenia srebrzysty wojownik ośmieszył ich przed innymi klanami. Robił to z premedytacją, co jeszcze bardziej rozsierdziło niebieskawą kocicę. Nie posiadał honoru wojownika ani szacunku do swojego rodzimego Klanu Wilka. Był jej uczniem, którego nauczyła wszystkiego, co sama umiała, a on tę wiedzę wyrzucił w błoto. Trzepnęła ogonem.
Wskoczyła na nagrzany kamień, z którego przemawiała do wojowników. Wydała z siebie gardłowy wrzask, mający na celu zwołać wszystkie koty, które potrafią samodzielnie polować. Borsuczy Goniec zajął swoje miejsce tuż obok kocicy, a jego mięśnie równo zadrgały pod skórą.
Niektórzy wojownicy wyleźli leniwie ze swoich legowisk, patrol, który właśnie miał wyruszyć, wrócił się, aby wysłuchać ogłoszeń. W tłumie kotów złowiła wzrokiem srebrnego wojownika.
— Klanie Wilka — zaczęła majestatycznie przywódczyni, nadal wpatrując się w kocura — Na wczorajszym zgromadzeniu jeden z naszych wojowników zachował się gorzej, niż nieodpowiednio. Zbrukał honor Klanu Wilka i ośmieszył nas przed pozostałymi klanami. W związku z tym zadecydowałam, że nie nauczył się jeszcze, jak być wojownikiem, więc od dzisiaj zwany jest Srebrną Łapą, a jego uczeń, Orla Łapa, posiada nowego mentora — Płonącego Grzbieta. Posiada obowiązki jak zwykły terminator, musi pomagać starszym i spać w leżu uczniów. Jego kara minie, gdy zrozumie swoje winy i będzie gotów przyjąć imię wojownika.
Srebrna Łapa oniemiał. Nie ruszał się, gdy wszystkie ślepia wpiły w niego przeszywające spojrzenia, nie poruszył ogonem, gdy rudo pręgowany wojownik dotykał się nosem z jego byłym uczniem. Tylko cicho jęknął, a jego jęk uniósł lekki wiaterek, który poruszał młodymi listkami. Orla Łapa rzucił mu współczujące spojrzenie, kiedy koty zaczęły się rozchodzić. Milcząca Gwiazda skoczyła miękko ze skały, czując chłodny i tępy ból rozchodzący się po kościach.
Była już stara, taka stara. Koście nigdy jej nie dokuczały, każdy napotkany medyk powtarzał, że jest okazem zdrowia. Jej ostatnia choroba wymęczyła ją tak, że straciła życie. Wzdrygnęła się, czując, jakby kły borsuka wgryzały się w jej tchawicę. Chłodny dreszcz przebiegł od karku aż po nasadę ogona, mrożąc jej krew w żyłach. Nagle poczuła się zmęczona. Tak bardzo zmęczona.
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz