Kocur wstał posłusznie idąc za liderką. Po chwili jednak zrównał z nią krok przy wyjściu z obozu. Zatrzymał ją stając na jej drodze, spojrzał w jej oczy i zapytał:
- Nie bierzemy nikogo ze sobą? Nie przyda nam się wsparcie gdyby chcieli nas...przepędzić?- zauważył słusznie. Liderka przymrużyła oczy nie spuszczając jednak wzroku ze swojego zastępcy. Zastanawiała się, było to widać. Rozważała wybór kogoś na tą podróż, sprawdzała minusy i plusy, lecz w końcu wydała ostateczny werdykt:
- Zabierzemy ze sobą Orlą Łapę, nie może cały czas siedzieć w obozie. Musi nauczyć się żyć z raną- miauknęła Milcząca Gwiazda. Borsuczy Goniec poczuł ucisk w sercu. Dlaczego nie wezmą Popielatej Łapy? Kiedy jednak usłyszał własne myśli skarcił się za nie. Czemu aż tak zależy mu na bliskości z uczennicą, po co tak usilnie chce spędzać z nią tyle czasu? Kiwnął głową godząc się aby to jej brat ruszył z nimi. Liderka zawołała kocurka który właśnie kończył śniadanie. Podbiegł do nich a Milcząca Gwiazda powitała go dość...specyficznym wzrokiem. Borsuczy Goniec mógł powiedzieć, że patrzyła na niego co najmniej przychylnie, z wielką troską. Jakby miał w jej sercu jakieś szczególne miejsce. ,,Pewnie się o niego martwi, może odwiedzała go jak leżał u medyczek, może się z nim zżyła. A ty jak odbierasz swoją uczennicę, inaczej?" pomyślał próbując wytłumaczyć całą tą scenę. Mimo to, Orla Łapa nie był uczniem Milczącej Gwiazdy.
Trójka ruszyła w drogę wiodącą niemalże przez całą długość terenów klanu Wilka. Zastępcy to nie przeszkadzało, jednak obawiał się o terminatora z uszkodzoną łapą. Na szczęście szarak już od początku trzymał się blisko boku Milczącej Gwiazdy, szansa, że się wywróci i zrobi sobie jeszcze coś gorszego zmalała. Wiatr poruszał koronami drzew grając cichą muzykę lasu. Borsuk uwielbiał jej słuchać. Radosny śpiew ptaków, szmer liści i krzewów, ciche stukanie dzięcioła. Zastępca szedł z miną wykrzywioną w lekki uśmiech, kroczył na przedzie trzymając pozostałych towarzyszy lekko w tyle. Rozumiał, że Milcząca Gwiazda chciała być przy uczniu, który ewidentnie nie nadążał. Mówiąc już o uczniach, Borsuczy Goniec przypomniał sobie o Srebrnej Łapie. Obiecał sobie porozmawiać na ten temat z liderką. Sprawa kocura go denerwowała, jak można było zdegradować tak dobrego wojownika za jeden taki incydent? Zrozumiałby, gdyby to był świeży, młody kocur, ale Srebrny Deszcz miał za sobą już jedną uczennicę, posiadał partnerkę i dość dobrą opinię w klanie, i nie był już taki najmłodszy. Postanowił w końcu zabrać głos w tej sprawie. Zwolnił na chwilę aby zrównać się z liderką. Spojrzał na Orlą Łapę kazał mu wyjść na przód i prowadzić ich stronę Klanu Nocy. Kocurek pokiwał łebkiem skacząc do przodu, potknął się lądując ale nie upadł. Uniósł ogon i głowę do góry idąc dumnie jakby nic się nie stało.
- O co chodzi?- zapytała w końcu Milcząca Gwiazda patrząc na zastępcę.
- O Srebrną Łapę- zaczął powoli i spokojnie Borsuczy Goniec, czuł jak napięcie wzrasta gdy wymówił to imię- moim zdaniem postąpiłaś niewłaściwie.
- Oh czyli kara za zachowywanie się jak głupiutkie kocię w postaci przywrócenia mu rangi ucznia jest niesłuszna?
- Tak, moim zdaniem tak. Fakt zachował się bardzo źle ale to nie kocię, to dorosły kocur który ma już partnerkę i uchował uczennicę.
- Powinnam zatem poklepać go po główce, mruknąć coś w stylu ,,ojejku źle zrobiłeś" i zostawić to tak?!- wzburzyła się kotka machając srebrzystym ogonem. W jej niebieskich ślepiach tlił się wściekły płomień.
- Tego nie powiedziałem. Na moje wystarczyłoby aby odpracował swoje na przykład opiekując się Jaszczurczym Ogonem, czy wykonując dodatkowo zadania ucznia, ale na miłość Klanu Gwiazd, degradowanie go to kpina!- bronił go dalej zastępca próbując brzmieć jak najspokojniej. Milcząca Gwiazda prychnęła lekceważąco odwracając wzrok.
- Sprzeciwiasz się mi?- rzuciła te słowa prosto w jego twarz, wyciągnęła ciężkie argumenty- ciesz się, że ciebie nie pozbawiłam stanowiska za te twoje humorki. Uważam, że postąpiłam słusznie.
Borsuczy Goniec nie miał siły walczyć. Baby jak to baby, wyciągną brudy z przeszłości i zrzucą je na kark biednemu samcowi który odważył się podważyć ich decyzję. Westchnął ciężko i rzucając ciche ,,nieważne" wyskoczył na przód pozwalając Orlej Łapie wrócić pod ,,skrzydła" Milczącej Gwiazdy. Chwalił Gwiezdnych za to, że Popiół jeszcze nie była na tym etapie aby oskarżać go o wszystko. Kto wie, może jest inna niż liderka? Jakby nie patrzeć uczennica pomagała mu i wspierała go w jego ,,humorkach" zamiast prychać i syczeć. Cóż za ideał.
W końcu dotarli na granicę z klanem Nocy. Niedaleko od granicy zostali wyczuci, kilka kroków dalej już ich namierzyli. Z krzaków wyskoczył patrol wrogiego klanu. Borsuczemu Gońcy udało się wśród nich rozpoznać Świetlikową Ścieżkę. Kiedyś imię kotki oraz wygląd obił mu się o uszy. Był pewien, że to ona. Na przód jednak wysunął się sam zastępca, Jagodowe Futro.
- Czego tu szukacie?- warknął spoglądając bezczelnie w oczy Milczącej Gwiazdy.
- Chcemy się widzieć z waszą liderką, Pierzastą Gwiazdą. Mamy pokojowe intencje- odpowiedziała spokojnie liderka mierząc lodowym wzrokiem kocura.
<<Pierzasta Gwiazdo? Albo Milcząca Gwiazdo?>>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Do klanu szczęśliwie (chociaż zależy kogo się o to zapyta) powróciła zaginiona medyczka, Liściaste Futro. Niestety nawet jej obecność nie mogła powstrzymać ani katastrofy, jaką była szalejąca podczas Pory Nagich Liści epidemia zielonego kaszlu, ani utraty jednego z żyć przez Srokoszową Gwiazdę na zgromadzeniu. Aktualnie osłabieni klifiacy próbują podnieść się na łapy i zapomnieć o katastrofie.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Po długim oczekiwaniu nowym zastępcą Owocowego Lasu została ogłoszona Sówka. Niestety jest to jedyne pozytywne wydarzenie jakie spotkało społeczność w ostatnim czasie. Jakiś czas po mianowaniu zwiadowczyni stała się rzecz potworna! Cały Owocowy Las obudził się bez śladu głównej medyczki, jej ucznia oraz dwójki rodzeństwa kocura. Zdruzgotana Świergot zgodziła się przejąć rolę medyka, a wybrani stróże – Orzeszek i Puma – są zobowiązani do pomocy jej na tym stanowisku.Daglezjowa Igła w razie spotkania uciekinkerów wydała rozkaz przegonienia ich z terytorium Owocowego Lasu. Nie wie jednak, że szamanka za jej plecami dyskretnie prosi zaufanych wojowników i zwiadowców, aby każdy ewentualny taki przypadek natychmiastowo zgłaszać do niej. Tylko do niej.
Obóz Owocniaków huczy natomiast od coraz bardziej wstrząsających teorii, co takiego mogło stać się z czwórką zaginionych kotów. Niektórzy już wróżą własnej społeczności upadek.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Burzy!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Owocowym Lesie!
(jedno wolne miejsce!)
"to dorosły kocur który ma już partnerkę i uchował uczennicę." jeżeli chodzi o Srebrnego Deszcza... Uczennicę!?
OdpowiedzUsuńTak, Zroszony Nos była jego uczennicą
UsuńAh no tak, zpommiałam
Usuń