- Graniczymy jeszcze z jakimś klanem, czy tylko z nimi? - spytał ciekawski Gorzki. Jaśmin było zaskoczone, że uczeń go słuchał. Oby tak dalej!
- Jest jeszcze Klan Wilka. O nim trochę później. Tam również dziś pójdziemy, więc także trochę się o nich dowiesz.
Kocurek kiwnął głową.
- Liderem tych rybojadów jest Borsucza Gwiazda - kontynuowało, mając nadzieje, że uświadomi nieco swojego ucznia. - Niezbyt ciekawy typ, ale to nieważne. Ważne jest to, żebyś nie przekraczał granic między klanami. To jeden z punktów kodeksu wojownika. Jedynymi wyjątkami są sytuacje, kiedy wraz z liderem musisz przejść przez ich tereny, aby dostać się na miejsce zgromadzeń, które odbywają się co księżyc. Niedługo będziesz miał szansę uczestniczyć w jednym z takich zgromadzeń.
- A drugi wyjątek...? - Gorzka Łapa przypomniał im, że powiedziało o warunkach w liczbie mnogiej.
- Kiedy lider wyśle cię w delegacje. W każdym innym wypadku zostaniesz zabity. Rozumiemy się?
Młody kocur kiwnął głową. Chyba mogli iść dalej.
- Po drodze opowiem ci więcej o kodeksie wojownika.
***
Właściwie to Jaśminowy Sen zapomiało, że na tereny Klanu Wilka można się dostać jedynie przechodząc przez rzekę. Był to odpowiedni moment, żeby się zatrzymać i poopowiadać o kotach żyjących za wodą. Gorzka Łapa słuchał, jednak w jego kociej główce zrodził się pewien pomysł.
- Jaśminowy Śnie, czy ty umiesz pływać?
- Umiem, ale... - Przed oczami wojownika zaświtało wspomnienie brutalnej nauki pływania Iskrzącego Kroku. Po prostu wskoczyli na najbliższy kamień, mentorka zepchnęła ucznia prosto do wody, a potem jakoś poszło. O tyle dobrego, że prąd rzeki był wtedy spokojniejszy, niż teraz. Jaśmin wywalczyło sobie drogę na brzeg, ale trzeba napomnieć, że miało to miejsce na późniejszym etapie treningu, gdzie ich ciało było dobrze wytrenowane i że Iskra pomogła ich wciągnąć na trawę na końcowym etapie tej ekstremalnej wędrówki. Wzdrygnęło się na to wspomnienie.
- Naucz mnie pływać - poprosił kocurek.
- Przykro mi, młody, ale nie czas na takie zabawy. - Ruchem łebka wskazało na wodę. - Rzeka jest zbyt niespokojna. Jak tam wskoczysz to porwie cię na tereny klanu nocy, a tam zostaniesz oskubany z futra i flaków.
- A mogę podejść bliżej?
- Tylko, żeby zamoczyć przednie łapy. Nie dalej.
Gorzka Łapa kiwnął głową i posłuchał mentora. Ledwie dotknął łapami tafli wody. Nagle kocurek uskoczył na bok. Wystrzelił, jak z procy i schował się za Jaśminowym Snem.
- C-co to było?
Nagle na brzeg wypełzło dziwne zwierzę, niosące na barkach coś w rodzaju kamienia. To... żółw? Tak, chyba tak to się zwało... Miał na szyi coś dziwnego, fioletowego, do czego było przyczepione jeszcze dziwne coś, na czym był wygrawerowany napis, który mogli odczytać jedynie dwunożni - Kajtek.
- Żółw - Jaśminowy Sen zaczęło się wycofywać. - Wracamy do lasu. Może zdążymy coś upolować przez wschodem słońca.
<Gorzka Łapo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz