Gdy Brzoskwiniowa Łapa została uczennicą, o dziwo okazało
się, że świat poza wyspą się nie kończy. Zdążyła odwyknąć od licznych wędrówek
z rodzicami i przyzwyczaić się do życia rybożernego klanu. Drobne płatki śniegu
spadały z nieba, w międzyczasie odgrywając w powietrzu dziwaczny taniec.
Wyglądały trochę jak białe ptaki. Jeden z nich przykrył swoimi piórami nos
uczennicy, wywołując u niej przepełnione wstrętem skrzywienie. Od razu
przywiódł na myśl mokry nos Śledziowego Futra, która to raz zetknęła się ze
swoją uczennicą pyskami, wywołując u kremowej doprawdy niezapomniane wrażenia.
Co jak co, ale ona należała jednak do istot ciepłolubnych.
Skoro mowa już o Śledziku… Szylkretowa mentorka vanki zapewne czaiła się gdzieś
w pobliskich trzcinach, czekając na dogodną okazję do ataku. A na czym miał ów
atak polegać? Cóż, zapewne na wyjściu z ukrycia i ochrzanieniu Brzoskwiniowej
Łapy, że źle poluje na ryby. Ups…
Przycupnęła nad brzegiem rzeki. Śledziowe Futro chyba miała nie po kolei w
głowie, jeśli myślała, że w tak chłodny dzień Brzoskwinka będzie chciała moczyć
swoje puchate futro. Zamiast tego młoda uczennica wyciągnęła łapę i pacnęła
delikatnie oblodzoną taflę wody. Ciecz zafalowała, zniekształcając odbicie
uczennicy. Cichy śmiech, lekkie poruszenie wąsów. Tęskniła za takimi
beztroskimi chwilami. Nie, że w Klanie Nocy było źle. Zdążyła już przyzwyczaić
się do nowego miejsca zamieszkania i nawet je polubić. Po prostu to nie
dorastało nawet do pięt licznym wędrówkom, podziwianiom i nazywaniom nowych,
nieodkrytych wcześniej miejsc razem z najbliższymi… Poczuła ukłucie smutku na
wspomnienie dawnego życia.
– Długo będziesz jeszcze podziwiać widoczki? – pobliskie trzciny delikatnie się
poruszyły, a głosu, który się z nich wydobył, nie sposób było pomylić z żadnym
innym. Podobnie jak rybnej aury.
– Cisza, Śledziku – powiedziała z zadowoleniem uczennica, przysuwając do siebie
puchaty ogon. Klanie Gwiazdy, widoczki widoczkami, ale jednak było dość zimno,
nawet jak na Porę Nagich Drzew. – Zapomniałaś, że to moje bardzo-ważne-zadanie?
Bardzo-bardzo. Ty mnie musisz śledzić.
Wypowiadając ostatnie słowo, jej głos pod wpływem nagłego rozbawienia się
załamał. Na szczęście Śledziowe Futro stała wystarczająco daleko, by nie móc
dosłyszeć tego haniebnego znieważenia. Przymknęła ślepia, rozluźniając mięśnie.
Nastawiła łeb w stronę słońca, chciwie wyłapując ciepłe promienie.
Jej chwilowy zachwyt nad otoczeniem przerwał trzask łamanej gałązki…
<Taki trochę gniocik :,) Chce ktoś spoza Klanu Nocy się poznać?>
*zaklepuję*
OdpowiedzUsuń