- No wiesz, ty już masz swoje księżyce, mógłbyś przestać być samotny - zaczął mówić czekoladowy uczeń. - U nas w klanie też są ładne kotki, na przykład Piaskowa Łapa albo Chabrowa Bryza. No, Mokra Blizno, nie chciałbyś się z nimi zapoznać?
Na dźwięk tych imion, oraz samego faktu, że uczeń medyka wypomniał mu samotność, zmieszał się. Okej, miał te swoje pięćdziesiąt dwa księżyce, a w głowie więcej chęci na eksplorację terenów i ogarniania klanu, niż na miłostki. Mimo wszystko było mu smutno, czy Jeżowa Łapa myślał, że jest za stary na miłość? Przecież nie miał wcale tak dużo księżyców!
Co nie zmieniało jego zmieszania mieszanego z zawstydzeniem.
- C-Chabrową Bryzę sobie odpuszczę... - Zacząłem, przypominając sobie tego małego diabła. - A Piaskowa jest uczniem... P-poza tym czemu mi to proponujesz?
Czekoladowy uczeń machnął ogonem z rozbawieniem. Oh, pewnie wyglądał tak żałośnie, tłumacząc się uczniakowi! Ale mus to mus, są przyjaciółmi, a właśnie im można się zwierzać, prawda? O ile nie są dociekliwymi małymi kulami futra, chcącymi go swatać.
- I j-jeszcze! Nie wypominaj mi mojego wieku! Jestem młody i silny! - Fuknął, odwracając się, by ukryć swoje zażenowanie tym przedstawieniem.
Co on chciał udowodnić? Komu? Jeżowej Łapie? Że nie jest kompletną porażką w miłosnych sprawach? Iż pomimo swojego charakteru, wieku i natłoku obowiązków potrafi znaleźć moment w życiu na zakochanie się? Jednak czy to jest to, czego mu brakuje?
Od zawsze czuł się niekompletny, widząc jak Niezapominajka prowadza się z wieloma kocurami czuł, że musi ją chronić. Teraz nie miał nikogo mu tak bliskiego do ochrony, ale miejsce jego ukochanej siostry zastąpił klan. On jest zastępcą na osty i ciernie! Zarówno Jeżowa Łapa jak i pozostali są mu drodzy i zamierzał ich chronić. Niekoniecznie czuł potrzebę spełnienia jako ojciec czy partner. Jednak, jeśli jakaś kotka by się nim zainteresowała tak na poważnie, to może?
Przerwał swój niemy monolog na rzecz zarządzenia powrotu do obozu.
*Po mianowaniu Jeża, tak robię skip XD*
Mokra Blizna wstał rano, pełen sił, a gdy wychodził z legowiska, dostrzegł Jeżową Ścieżkę.
Uśmiechnął się, podchodząc do czekoladowego. Teraz dopiero dostrzegł jak wyrósł, i że jest bardzo ładnym kocurem.
Stawiał głębokie kroki w śniegu, a jego futro stawało się białe od spadających płatków białego puchu.
- Hej, Jeżowa Ścieżko! - Zawołał z dumą w głosie. Cieszył się, że Klan Burzy ma teraz dwóch uzdolnionych medyków. - Jak się czujesz jako pełnoprawny medyk?
<Jeżowa Ścieżko? ^^zmieniłam perspektywę~~>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz