Dziwne, wyszliśmy z obozu, a Lodowa Łapa zasnęła. Wziąłem ją na grzbiet i wróciłem do obozu. Położyłem ją na jej legowisku i sam położyłem się w pobliżu. Zamknąłem oczy. Obudziła się kiedy był już ranek, mi z resztą też trochę się przysnęło. Mówiła znowu o tamtym widoku który widzieliśmy w nocy. Mnie nie kręciło coś takiego. Wolę górzyste tereny niż podmokłe, ale do Klanu Klifu w żuciu bym nie przeszedł! Do tych zabójców!? Tutaj mamy przynajmniej Słoneczne Skały, które mogę uznać za moje "góry".
- Tak, też mam taką nadzieję. - powiedziałem, żeby nie robić przykrości kotce. - Idź do Tajemniczego Kwiatu, powinnaś mieć teraz lekcję. - powiedziałem. Nie czekając na odpowiedź wyszedłem z legowiska i poszedłem na polowanie. Znalazłem dwa króliki i złapałem jedną tłustą rybę. Wróciłem z łupami do obozu i położyłem je na stosie. Wziąłem rybę i zaniosłem ją Leśnej Masce. Nie znałem jej, ale była królową, więc postanowiłem być dla niej miły. Kiedy wszedłem do jej legowiska przypomniała mi się mama. Położyłem rybę przed nią.
- Witaj. Nazywam się Wieczorny Blask, niedawno zostałem wojownikiem. - powoedziałem do kotki. Była ładna. - To dla ciebie - wskazałem na rybę. - uznałem, że pezyda ci się.
- Dziękuję, jestem Leśna Maska. - odparła kocica z uśmiechem.
- To ja już pójdę. - pożegnałem się i wyszedłem. Znów skierowałem się do stosu i wziąłem królika. Chwilę po tym zobaczyłem Lodową, która zrobiła to co ja. Podszedłem do niej z jedzeniem.
<Lodowa? Leśna?>
- Tak, też mam taką nadzieję. - powiedziałem, żeby nie robić przykrości kotce. - Idź do Tajemniczego Kwiatu, powinnaś mieć teraz lekcję. - powiedziałem. Nie czekając na odpowiedź wyszedłem z legowiska i poszedłem na polowanie. Znalazłem dwa króliki i złapałem jedną tłustą rybę. Wróciłem z łupami do obozu i położyłem je na stosie. Wziąłem rybę i zaniosłem ją Leśnej Masce. Nie znałem jej, ale była królową, więc postanowiłem być dla niej miły. Kiedy wszedłem do jej legowiska przypomniała mi się mama. Położyłem rybę przed nią.
- Witaj. Nazywam się Wieczorny Blask, niedawno zostałem wojownikiem. - powoedziałem do kotki. Była ładna. - To dla ciebie - wskazałem na rybę. - uznałem, że pezyda ci się.
- Dziękuję, jestem Leśna Maska. - odparła kocica z uśmiechem.
- To ja już pójdę. - pożegnałem się i wyszedłem. Znów skierowałem się do stosu i wziąłem królika. Chwilę po tym zobaczyłem Lodową, która zrobiła to co ja. Podszedłem do niej z jedzeniem.
<Lodowa? Leśna?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz