Czarna Gwiazda i Wodny Ogon weszli do obozu. Ojciec wyglądał na nieźle wkurzonego! Wystraszyłem się nieco. Co oni zrobili tamtym kotom?
- Coś się stało Czarnej Gwieździe?
- Na osty i ciernie! - syknąłem ze strachem. - Tajemniczy Kwiecie! Nie skradaj się tak!
- Wybacz. Gdybyś nie był taki spięty nie wystraszyłbyś się - oznajmiła z powagą. - Wyjaśnisz mi, co się dziś stało? Wszyscy są dzisiaj kłębkami nerwów.
- Zawiodłem ojca - przyznałem się.
- Co się stało?
Nie miałem najmniejszej ochoty na żalenie się. Tajemniczy Kwiat była jednak zawsze taka miła...
- Wysłał mnie na gospodarstwo, abym ostrzegł tamtejsze koty przed wchodzeniem na nasze terytorium. A ja zamiast tego pozwoliłem im tu polować... - Westchnąłem głęboko.
- To... Ciężka sprawa... - Tajemniczy Kwiat przysunęła się bliżej i ściszyła głos. - Ale ty byś tak nie zrobił.
Najbardziej irytujące w tym zdaniu jest to, że ona ma rację. Wyszkolono mnie na wiernego i lojalnego wojownika, jakim prawem złamałem Kodeks? Prawem przeklętego serca.
- Tam była kotka. Była bardzo ciężko ranna - odpowiedziałem. - Jej matka zrobiła dużo, ale to nie profesjonalny medyk.
- Mógłbyś mnie do niej zabrać? - spytała Tajemniczy Kwiat.
- Jasne, ale dostałem karę. Nie wolno mi opuszczać obozu - wyjaśniłem.
- Powiedz mi, jak tam trafić. Sama dojdę. Tylko musisz mnie kryć. I dopilnuj, żeby Lodowa Łapa sie nie dowiedziała.
- Nie dowiedziała się o czym? - Oboje podskoczyliśmy słysząc głos Lodowej Łapy. Ta mała...
- Będę musiała wyjść z obozu - wyjaśniła Tajemniczy Kwiat. - Mogę zostawić ci Leśną Maskę i jej kocięta?
- Chcę iść z tobą. Po co idziesz?
<Lodowa Łapo? Tajemniczy Kwiecie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz