-No proszę, proszę. Szykujesz się na walkę medyczko? - Zaśmiałem się gdy zobaczyłem mysią żółć leżącą obok mnie.
-A nawet wiedz, że tak. - Parsknęła kocica i skoczyła na mnie jednak ja odskoczyłem. Kotka tym razem z rozpędu przygwoździła mnie do ziemi, ale mi jakimś cudem udało się wyślizgnąć z jej uchwytu. Spojrzałem w jej zielone oczy i syknąłem, rozzłoszczony machając ogonem we wszystkie strony i rozsiewając kurz. Ta czekoladowo-biała była bardzo silna! Wskoczyłem na drzewo i przez chwilkę patrzyłem na ruchy przeciwniczki, a po chwili skoczyłem na nią robiąc jej szramę na łapie...
Medyczka przez chwilę patrzyła na mnie gniewnie, jednak później nie spodziewanie zaatakowała. Zostawiła mi pazurem bardzo głęboki ślad na uszu, a ucho prawie wydrapała, jednak w ostatnim momencie ją odepchnąłem i odskoczyłem do tyłu unikając jej kolejnego ciosu.
Nagle usłyszałem dźwięk przebiegającego nie daleko króliki, a kocica wykorzystując moją chwilę nie uwagi, jednym dobrym i stanowczym ruchem sprawiła, że z mojego ucha zaczęła lecieć krew.
Oczywiście szybko zdałem sobie sprawę z powagi sytuacji.
-Nie walczmy dalej, lepiej żebym opuścił te tereny i się tu nie zapuszczał. - Poddałem się.
-Ha! Widzisz już kto jest lepszy. - Powiedziała zadowolona.
-Ale potrzebuję pajęczyny... - Zacząłem i błagająco spojrzałem na członkinię Klanu Wilka.
< Sówka?>
-A nawet wiedz, że tak. - Parsknęła kocica i skoczyła na mnie jednak ja odskoczyłem. Kotka tym razem z rozpędu przygwoździła mnie do ziemi, ale mi jakimś cudem udało się wyślizgnąć z jej uchwytu. Spojrzałem w jej zielone oczy i syknąłem, rozzłoszczony machając ogonem we wszystkie strony i rozsiewając kurz. Ta czekoladowo-biała była bardzo silna! Wskoczyłem na drzewo i przez chwilkę patrzyłem na ruchy przeciwniczki, a po chwili skoczyłem na nią robiąc jej szramę na łapie...
Medyczka przez chwilę patrzyła na mnie gniewnie, jednak później nie spodziewanie zaatakowała. Zostawiła mi pazurem bardzo głęboki ślad na uszu, a ucho prawie wydrapała, jednak w ostatnim momencie ją odepchnąłem i odskoczyłem do tyłu unikając jej kolejnego ciosu.
Nagle usłyszałem dźwięk przebiegającego nie daleko króliki, a kocica wykorzystując moją chwilę nie uwagi, jednym dobrym i stanowczym ruchem sprawiła, że z mojego ucha zaczęła lecieć krew.
Oczywiście szybko zdałem sobie sprawę z powagi sytuacji.
-Nie walczmy dalej, lepiej żebym opuścił te tereny i się tu nie zapuszczał. - Poddałem się.
-Ha! Widzisz już kto jest lepszy. - Powiedziała zadowolona.
-Ale potrzebuję pajęczyny... - Zacząłem i błagająco spojrzałem na członkinię Klanu Wilka.
< Sówka?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz