Przybywając do Klanu Klifu liczyła się z tym, jak klanowicze ją przyjmą, dlatego nie była w żadnym stopniu wzruszona, kiedy czekolady kocur raptem parę dni temu przemawiał na półce skalnej, oznajmiając klanu, że od teraz wśród nich będzie Wilczak.
Nikt raczej nie był skłonny jej pokazać, gdzie co jest, dlatego z nieco spuszczoną głową i ogonem wykonała duże koło wokół centrum obozu w jaskini. Najłatwiej było rozróżnić legowisko medyka oraz żłobek — kiedy mijała to pierwsze, poczuła przyjemnie znajomą woń ziół, które niestety też wywołały nieco bolesne teraz wspomnienia. Kociarnia pachniała mlekiem oraz widziała bawiące się kocięta, choć królowa na jej widok od razu się spięła, dlatego szybko odeszła, nie chcąc stresować ani kotki ani młodych.
Cały ten czas czuła na sobie czujny wzrok paru Klifiaków, którzy akurat przebywali w obozie poza swoimi legowiskami. Miała wrażenie, że jeszcze chwila i wypalą w niej dziury na wylot samym spojrzeniem, choć zapewne paru z nich faktycznie, by chciało to uczynić. W końcu jednak zauważyła niewielką grupkę podrostków, którzy na jej oko idealnie wpisywali się wiekowo w uczniowski etap. Podeszła do legowiska i zamiast po prostu wejść, położyła się nieopodal i na wyciągniętych łapach przed sobą, umościła łeb. Przymknęła na chwilę oczy, lecz niemal od razu jej umysł zaczął podsuwać wyimaginowane obrazy tego, jak rodzina może zareagować, gdy przyjdzie na zgromadzenie jako członek Klanu Klifu.
Będąc w klanie Nikłej Gwiazdy, czuła się zamknięta, przytłoczona takim życiem, choć jej rodzeństwo lepiej się w tym wszystkim odnajdywało. Myślała, że lepiej będzie, gdy już do końca życia zostanie samotnikiem, lecz wtedy wpadła na pomysł udania się do Judaszowcowej Gwiazdy i opowiedzenia mu o tym, co wie o Klanie Wilka. Planowała co najwyżej zostać do końca pory nagich drzew, lecz zamiast tego czekoladowy kocur postanowił ją przyjąć do klanu. Czuła, że starszy ma w tym swoje ukryte zamiary, lecz nie kwestionowała tego. Postanowiła dać drugą szansę klanowemu życiu i postawiła sobie za cel, że da z siebie wszystko mimo przeciwności ze strony Klifiaków.
***
Ostatnie dni spędziła na wpasowaniu się do panującego trybu życia, choć mimo to nie zajrzała do żadnego z legowisk, nawet tego uczniowskiego, w którym powinna sypiać, jak wskazywało jej obecne imię. Człon Łapa definiował ją jako ucznia w hierarchii, pomimo skończenia szkolenia w Klanie Wilka parę księżyców temu. Większość czasu spędzała w miejscu, które wybrała sobie już pierwszego dnia — nie opuszczała samotnie jaskini, wychodząc jedynie na treningi z nowym mentorem lub patrole, do których była przydzielana. Do innych obowiązków nikt jej na razie nie gonił, jakby z obawą, że nagle okaże się kotem o lisim sercu. Nikomu się nie dziwiła, szczególnie po wojnie z Wilczakami, kiedy to Klan Klifu przegrał, tracąc Czarne Gniazda.
Uprzedzenia są mechanizmem obronnym przed obcym, niezrozumiałym i mogącym stanowić zagrożenie, choć uprzedzenia nie brały się znikąd. Klan Wilka sam stworzył sobie taką reputację wśród innych klanów, co teraz nieco utrudniało Horyzont wszystko.
Ruda raczej niewiele spala, lecz nie przeszkadzało jej to oraz jeszcze funkcjonowała normalnie, pomimo takiego stanu rzeczy. Dlatego też, kiedy pierwsze światła dnia zaczęły oświetlać wodospad, podniosła się z miejsca i przeniosła się w pewnej odległości od wodospadu. Usiadła, rozglądając się po jaskini i nasłuchując zbliżającego się mentora. Jednak zamiast niego, ujrzała niebieską kotkę, na którą trafiła parę dni temu — z rozmów innych wywnioskowała, że jest córką Judaszowcowej Gwiazdy oraz zwie się Źródlana Łuna, a rany odniosła na wojnie z Klanem Wilka. Przez dłuższy czas patrzyły na siebie, dopóki jedna z nich nie zabrała głosu.
— Czekasz na kogoś? — miauknęła starsza. — Wydaje mi się, że twojemu mentorowi się nie spieszy.
— Akurat wyczekuje Rozświetlonej Skóry, lecz chyba się nie doczekam — przyznała. — Wiem jak to zabrzmi, lecz czy mogę się z tobą udać na polowanie? Zdaje sobie sprawę jaki jest stosunek większości do mnie z racji przynależenia wcześniej do Klanu Wilka.
— Nie jestem twoją opiekunką, by Cię niańczyć — odparła oschle. — Zaczekaj na Rozświetloną Skórę, w końcu wyjdzie. O! Albo sama do niego idź, chyba, że się obawiasz.
— Nie obawiam, szanuje wasze granice. Wystarczy, że jestem intruzem w obozie, a co dopiero mówić o wchodzeniu do legowisk.
Po tych słowach widać było, że Łuna intensywnie nad czymś się zastanawia, a końcówka jej ogona niespokojne poruszała się na boki. Żar była gotowa na odmowę ze strony Klifiaczki.
— Dobra, możesz iść. Nic nie kombinuj i nie przeszkadzaj mi — powiedziała, by następnie rzucić do najbliższego wojownika: — Zabieram Rozżarzoną Łapę na polowanie. Jak Rozświetlona Skóra łaskawie ruszy swój tyłek to mu przekaż. — Kotem, który miał przekazać informacje okazał się Gołębi Puch. Kotka nie zdążyła jakkolwiek zareagować, gdy Źródlana Łuna niemal zniknęła za zakrętem. — Idziesz? — rzuciła, poganiając młodszą, która ruszyła z dotychczasowego miejsca, by udać się za wojowniczką.
***
Razem udały się w stronę niewielkiego lasku w pobliżu Studni. Klifiaczka przez niemal całą drogę milczała, idąc przed siebie pomimo braku jednej z tylnych łap — ruda podziwiała jej siłę i wolę, podejrzewając, że w żadnym stopniu nie było to łatwe.
Rozżarzonej Łapie ta cisza nie przeszkadzała, nawet jeśli w tym czasie ponure myśli zaczynały wypełzać z odmętów jej umysłu, by zacząć odgrywać główną rolę w tym momencie. Martwiła się cały czas o rodzeństwo oraz Brukselkową Zadrę z Kwitnącym Kalafiorem, oczywiście także miała obawy o Wrotyczową Szramę, która też nie była jakoś pozytywnie postrzegana przez Wilczaków.
— Co mogę zrobić, by inni nie patrzyli na mnie, jak na Wilczaka o lisim sercu? Nie każdy w Klanie Wilka jest zły, jednak rozumiem wasz uraz za dawną wojnę. Lecz ja wtedy byłam ledwo kociakiem. Czemu mam być karana za czyny innych? — spytała nagle, zatrzymując się w miejscu. Akurat kiedy miały przekroczyć linie drzew — Źródlana Łuna już znajdowała się między konarami, lecz Żar zatrzymała się przed, jakby nie miała zamiaru iść dalej, dopóki nie otrzyma odpowiedzi.
<Źródlana Łuno, daj mi szansę, a nie zawiodę, udowadniając lojalność klanowi>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz