Koniec Pory Opadających Liści
— Poczciwy Dziwaczek śpi, nie będę go budzić… Twoja siostra może iść z nami — mruknął Szakłakowa Barwa, co spotkało się z aprobatą rudej kotki.
— Jasne! Już po nią biegnę! — zawołała i ruszyła prosto do legowiska wojowników.
— Płomykówko! — wrzasnęła, machając radośnie ogonkiem, co z boku wyglądało komicznie. — Choć na patrol ze mną i Szakłaczkiem! — miauknęła radośnie, wchodząc do legowiska i szturchając siostrę łapką.
— Już, już… — mruknęła, podnosząc się mozolnie ze swojego ukochanego miejsca w całym Klanie Burzy.
Wyszły wspólnie z legowiska, kierując się w stronę wyjścia z obozu. Rudzik usłyszała z boku ciche miauknięcie witającej się z Szakłakiem siostry.
— Gotowe? — zapytał zielonooki, na co obie kotki kiwnęły głowami.
Czarny kocur kiwnął tylko głową, ruszając w jak na razie tylko jemu znaną stronę.
— Gdzie idziemy drogi Szakłaczku?~ — miauknęła przeciągle Rudzik, jak zawsze podekscytowana tym, że w ogóle ktokolwiek miał ochotę wyjść z nią na patrol.
— Przybrzeżne Oko. I polowanie? — odmruknął, kierując swój wzrok w stronę srebrnych kotek.
— Mhm! — zawołała niebieskooka pociesznie.
Cisza nie trwała jakoś szczególnie długo. Nie, gdy szli z Rudzikowym Skrzydełkiem, która gadała jak najęta praktycznie od świtu do zmierzchu.
— Ale głośno. Ten potwór hałasował gorzej niż ja — skomentowała niebieskooka, gdy przechodzili obok Drogi Grzmotu.
— Rany. Wytrzymałaś aż dwadzieścia odbić serca, zanim znowu zaczęłaś gadać — zaśmiała się Płomykówka. — Robisz postępy, wytrzymałaś aż trzy odbicia serca dłużej! — dodała, obserwując siostrę, która jakby na moment się wyłączyła.
— Szakłaczku! Chcesz zobaczyć moją kolekcję martwych motyli? — zapytała, kierując nagle pysk w stronę czarnego towarzysza, o którym przez moment zapomniała.
— Szakłakowa Barwa nie jest tak rozmowny. To normalne. Niektóre koty wolą mówić mniej — odparła Skrzydlata, uśmiechając się łagodnie i jakby przepraszająco w stronę kocura.
— No ale skoro nie mówi… To jak zdobywa przyjaciół? — mruknęła, choć na to pytanie nie uzyskała już odpowiedzi od siostry. Dlatego też wbiła swój wzrok w kocura z głupim uśmieszkiem na pyszczku. — Masz przyjaciół, prawda? Jeśli nie… To ja! Ja mogę być twoją przyjaciółką! — dodała dumna z siebie.
<Szakłaczku? ;3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz