*Przed zgromadzeniem, Pora Zielonych Liści*
W ostatnich dniach Śnieżek coraz częściej wychodził ze żłobka. Ważkowe Skrzydło nie zwracała na niego uwagi, więc wykorzystywał to jak najlepiej. Ostatnio jego uwagę, podczas jednej z wycieczek poza żłobek, przykuła bura, pręgowana kotka. Bardzo dziwnie się zachowywała, a inni nie mówili o niej za dobrze. Pewnego razu zobaczył ją, idącą w stronę legowiska uczniów. Postanowił do niej podejść i dowiedzieć się pary rzeczy. Stanął przed nią, a gdy ta go zauważyła, lekko się zjeżyła i bardziej położyła po sobie uszy. Stali tak w ciszy, a Śnieżek przyglądał się jej. Wiedział, że chce coś powiedzieć, więc cierpliwie na to czekał. W końcu upuściła swój posiłek i zapytała:
- Cz-czy c-co-coś si-się st-stało, Śni-śnieżku?
- Nie, oczywiście, że nie - odpowiedział i po chwili spytał - a czemu klan cię nie lubi?
- B-b-bo... - przerwała, by wziąść wdech - b-b-bo j-j-je-jestem st-stra-strachliwa... i ni-nie wi-widzą w-w-we m-mni-mnie ż-żadn-żadnego m-ma-materiału n-na wo-wojow-wojownika - bąknęła w końcu, siadając. Kocurek spojrzał na nią, przechylając łeb.
- To dlaczego nie będziesz mniej strachliwa? - zapytał, nie widząc w tym do końca sensu.
- B-bo ni-ni-nie u-um-umiem b-by-być m-mni-mniej s-stra-strachliwa... - stwierdziła, kładąc po sobie uszy jeszcze mocniej. Śnieżek nie wiedział, co powiedzieć. Przecież to było bardzo łatwe, a ona nie umiała tego zrobić. Lekko się cofnął, widząc, jak kotka coraz bardziej się smuci. Czemu nie mógł być taki jak jego siostry? One zawsze umieją dostosować się do sytuacji, a on... A jemu to kompletnie nie wychodziło. Teraz też nie wiedział, co zrobić. Nie chciał, by kotka była smutna, przez jego pytanie. Postanowił więc wymyślić coś na szybko.
- Hmm... Wiesz... Ja nie umiem, zrozumieć czego taka jesteś. To przecież bardzo łatwe niczego się nie bać! - powiedział, lecz gdy zauważył, jak kotka na to reaguje, postanowił zacząć od początku - Znaczy, emm... Każdy jest inny?
Reakcja kotki się nie poprawiła. Śnieżek lekko zjeżył sierść. Jak mógł do niej dojść? To była najbardziej strachliwa i najbardziej niepewna siebie istota, jaką w życiu widział! Z jednej strony chciał coś z tym zrobić, jakoś pomóc, ale z tej drugiej... I właśnie wtedy wpadł mu do głowy plan na bardzo ciekawy żart.
<Jutrzenko? Bój się mnie i mojego planu>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz