– TELAS! – wydała z siebie pisk, a następnie wybiła się z tylnych łap i skoczyła na grzbiet swojej siostry, która, śpiąc w najlepsze, nie wiedziała o tym, w co Pokrzywa chciała ją wciągnąć.
Goździk, sądząc po jej reakcji, była zdziwiona. Popatrzyła na siedzącą na niej kotkę i łypnęła swoimi oczami, dopiero co się wybudzając. Nie wiedziała, co się dzieje. Gdy Pokrzywa walnęła ją w jej głowę i zeskoczyła z niej, mówiąc do niej, by za nią biegła, do Goździk dotarło, że to nie są żarty. Jak najszybciej się podniosła, przy okazji prawie się wywalając i z zadziornym uśmieszkiem pobiegła za swoją siostrą.
Następnym, kto miał być jej ofiarą, był Igła. Pokrzywa na własnej skórze się przekonała, że nie jest to kocię, z którym da się pogadać. Mimo, że to powinno odstraszyć od niego innych, czekoladowo-ruda się nie zniechęciła, a wręcz przeciwnie – zachowywał się inaczej, był nietypowy, co ją zaciekawiło. Nie wiedziała, w jaki sposób zareaguje na jej zaczepkę i to się w nim jej podobało. Wykorzystując to, że krzywił się od skubanej przez siebie myszy i nie zwracał uwagi na to, co się wokół niego dzieje, Pokrzywa znalazła się przy nim i równie szybko się od niego oddaliła, mając w pysku jego zdobycz. Trudno było ją trzymać, bo dla kociaka nie była ona mała, więc postanowiła, że rzuci ją gdzieś na bok. Poza tym, nie smakowała za dobrze, a te czerwone mleko, które z niej wyciekło, ani trochę nie przypominało tego, którym ją karmiła Gardeniowy Płatek. Rzuciła za siebie krótkie spojrzenie ku Igle, a gdy się okazało, że ten z wielkim grymasem na pysku podnosi się i zmierza w jej stronę, wyszczerzyła swoje ząbki w złośliwym uśmiechu i pokazała mu język, biegnąc dalej.
Kolejnymi, którzy się mieli do niej dołączyć, byli Falek i Płomień. Nie różnili się za bardzo od normalnych kociąt, więc i tu wystarczyło, by ich jakoś zachęcić do zabawy. W tej chwili zajmowali się kulką z mchu, siedząc od siebie o długość ogona i turlając ją od jednego do drugiego. Gdy Pokrzywa do nich dotarła, od razu rzuciła się na ich zabawkę i rozszarpała ją za pomocą kłów oraz pazurów, po czym popatrzyła na nich z iskierkami w oczach.
– Zamias bawić się tym cymś, oćcie to zaglamy w belka! – powiedziała, a następnie zerknęła na biegnących w jej stronę Igłę i Goździka. – Oni nas gonią, my uciekamy! – i z głośnym śmiechem z powrotem ruszyła przed siebie.
Oczywiście nie obyło się bez pociągnięcia za ogon Falka i pacnięcia w rude ucho jego brata.
< Igło? Goździku? Falku? Płomieniu? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz