Słońce wstało. W obozie panował spokój- wszyscy jeszcze spali. Gwiazdy zaczęły znikać, lecz nadal była noc. Jedynie Srebrna Skóra iskrzyła się na niebie. Wojownicy spali, mama spała, kocięta spały. Pszczółka, szylkretka spała również, choć jej sen był bardzo niespokojny. Właściwie, jednak nie spała, była w takim etapie "pół snu", jak ona to nazywała. Czyli niby wyglądałoby to na sen, ale słyszała każdy listek, każdą złamaną gałązkę, każdy oddech kociaków i ich matek. A jakby spała głową w stronę wyjścia, to usłyszałaby sapanie wojowników.
Rozmyślała. Ona i jej rodzeństwo miało 5 księżyców. Jeszcze jeden i zostaną uczniami. Będą mieli mentorów i zostaną wojownikami. Pomyślała o innych kociętach. Znała wszystko i wszystkich- jej ciekawość i posiadanie matki liderki, ojca zastępcy i babci starszej, co już niejedno przeżyła, było bardzo pomocne w zdobywaniu wiedzy. Wiedziała ogrom rzeczy o klanach, o starych dziejach, o romansach i bitwach. Wiedziała dużo o Klanie Gwiazd i jego przeciwieństwie, słyszała deklamowane przez mamę formułki nadawania imion uczniom i wojownikom i tym podobne. Teraz wykorzystała tę wiedzę i opracowała przyszłość śpiących tu kociąt. Wiedziała, że Węgielek nie będzie chciał zostać wojownikiem. Nie lubił brutalnych zabaw ani udawania polowań. Wprawdzie był jeszcze mały, ale Pszczółka to wyczuwała. On będzie Medykiem i już. A szkoda, bo kocury są potrzebne w klanie. Klan Nocy cierpi na plagę kotek, zresztą jak chyba inne klany, poza klanem Wilka. Gdyby o nią chodziło, wolałaby urodzić się kocurem, jak Osa. Choć nie mogłaby być szylkretowa, tylko ruda, jak ojciec i jej brat. Ale ojciec był rudy i jej zdaniem był naprawdę ładnym kocurem. Uznała, że Osa też jest niczego sobie i gdyby nie jego płaczliwość, pewno wiele kotek by się nim zaczęło interesować. Właśnie, Osa... On też mógłby konkurować o stanowisko medyka z Węglem, choć siostra czuła, że gdzieś tam głęboko czai się wojownik. Biedronkę uważała za bardzo nieśmiałą, nie wychylającą się po przygody. Pewnie do końca taka zostanie, choć kto wie? Podobno kot nie może zmienić swoich pręg. Zostaje jeszcze Świetlik. Kotka wiedziała, że tacie ona przypomina jego matkę, Nakrapiany Kwiat. Nie czuła jednak zazdrości. Lubiła Świetlika bo była ciekawska, tak jak ona, Pszczółka, wkrótce Pszczela Łapa. Jeszcze kociaki Srebrnego Pyska, która widocznie nie lubiła jej rodziców. Potoka i Strumień brała na równo, choć mieli odmienne charaktery. Jagódek natomiast...był dziwny. Odludek, tak samo jak Biedronka czy Węgielek, ale przy okazji śmiały. Miał coś, co ją dziwiło i nawet pociągało, by poznać tajemnicę.
A ona? Ona, która jedyna z rodzeństwa miała zielony akcent w oczach. W jej rodzinie tylko Czarna Gwiazda miał zielone oczy. Tata miał żółte, które odziedziczyły wszystkie kociaki, mama niebieskie. Nakrapiany kwiat też miała niebieskie oczy, co trochę dziwiło małą. Podobno rodzice od strony matki mieli oczy niebieskie i żółte. Więc czemu ona ma obwódki zielone? Jeden kot na inne żółto-niebieskie miał słabe szanse, by któreś z jego wnucząt odziedziczyło oczy. A jednak. Zazwyczaj było to słabo widoczne, ale gdy się wściekała, obwódka zaczynała pochłaniać żółć, która też nie była perfekcyjnie czysta.
Z charakteru była z pewnością odważna. I honorowa, bo nigdy "nie biła leżących". Rodzeństwo uważało ją za dumną i tak też było. Ale w głębi duszy znajdował się czynny wulkan, gotowy w każdej chwili wybuchnąć. Tak, była bardzo nerwowa i trochę się bała, czy nie przeszkodzi jej to w nauce. Miała nadzieję, że uda jej się dostać dobrego mentora. Na pewno nie ciamajdę, o nie, bo nie uda mu się nad nią zapanować. No i ma ją czegoś nauczyć.
***
Nastał ranek. Koty opuszczały obóz i życie zaczynało być widoczne. Kocięta przestały pić mleko, więc czekały na posiłek z niecierpliwością. Różne koty przynosiły im jedzenie, lecz wkrótce sami zaczną polować. Do kociarni często wchodziła Czarne Piórko, przyszywana siostra Płomiennej Pręgi i jego młodszego rodzeństwa. Tak mówiła Nakrapiana, choć ze smutkiem w głosie, a tata nie mówił nic. Smuciło to kotkę, że ta Czarna jest powodem do smutku. Zazwyczaj przychodziła do srebrnej królowej, z którą widocznie się przyjaźniła. Bawiła się z jej kociętami. Ona intrygowała ciekawską Pszczółkę, choć postanowiła milczeć. Usiadła przy wyjściu z kociarni. Dziś nie miała ochoty na zabawę. Patrzyła na liczne koty w obozie. Niedługo ona tam będzie chodzić.
-Czemu tu siedzisz?
Mała odwróciła się w tempie błyskawicy. To ona, ta Czarne Piórko. Chyba pierwszy raz się do niej zwróciła.
-Myślę. -odparła Pszczółka i odwróciła się.
-Ty? Niby o czym myślisz?- zapytała kotka.
-Nie twój interes.- odparła chłodno szylkretka, a oczy płonęły złością. Starsza kotka usiadła obok niej, ale nic nie powiedziała.
-Nie masz jakiś obowiązków?- spytała po dłuższej chwili córka liderki.
-Na razie nie, ale pewnie niedługo pójdę na patrol.- wstała.- Do zobaczenia, Srebrny Pysku!- zawołała w stronę drugiej królowej i jej kociaków. W odpowiedzi otrzymała miły uśmiech.- Do zobaczenia, mała.- to było do Pszczółki.
-Czekaj!-zawołała.- Miałaś kiedyś ucznia?
<Czarna? Niech ta rozmowa się trochę rozwinie. Początkowo Pszczółka będzie nieufna, ale (jak to ona) potem się zacznie ciekawić. Możesz jej coś opowiedzieć ^^>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz