Czarne Piórko ciężko oddychała. Rany piekły ją jak szalone. Wszędzie było pełno krwi, lecz największa plama tworzyła się tuż pod ciemną kocicą. Ta, zanim zdążyła odpowiedzieć swej uczennicy, przewróciła się na ziemię. Zakłopotana Wspomniana Łapa podbiegła do niej. W jej oczach widniał lęk.
- Cz-czarne P-piórko?!... - krzyknęła.
Terminatorka poczęła rozglądać się. Była zakłopotana i nie wiedziała co ma robić. Przymknęła oko, z którego wyleciała pojedyncza łza. Mentorka wysiliła się na lekki uśmiech.
- Wspomniana Łapo... Biegnij do... obozu po... - ledwo co dychała. - ...pomoc - jej głowa bezwładnie opadła na zbrudzoną krwią ziemię.
Pręgowana kotka bez wahania rzuciła się do biegu z nadzieją, że zdąży dobiec na czas.
W tym czasie pewien brązowy kocur wychylił się zza drzewa. Powoli i ostrożnie zbliżył się do nieznajomej. Czarne Piórko miała zamknięte oczy, dlatego nie widziała kota. Samotnik popatrzył na jej rany stwierdzając, iż są dosyć poważne. Po chwili namysłu kocur paroma susami oddalił się, aby po kilkudziesięciu biciach serca powrócić z czymś w pyszczku. Przyłożył roślinę do boku wojowniczki. Ta uchyliła powieki. Cały świat jej się rozmazał, więc po barwie futra uznała, iż to medyczka Klanu Nocy - Lodowe Serce. W głębi duszy ucieszyła się, że pomoc przyszła tak nadzwyczajnie szybko. Brązowy kot przeleciał wzrokiem po okolicy. Zapewne słyszał słowa czarnej kocicy, więc musiał się spieszyć.
- Chodź - powiedział melodyjnym głosem - Zabiorę cię w bezpieczne miejsce dodał.
Czarne Piórko nadal była lekko oszołomiona walką, tak więc ciągle uznawała samotnika za Lodowe Serce. Wstała, oparła się o bok kocura, po czym razem ruszyli. Kot zaprowadził ją do starej nory po borsuku. Kotka położyła się obok różnorakich ziół. Wyglądało na to, iż ten nieznajomy znał się na medykamentach. Być może był niegdyś medykiem w jakimś klanie. Brązowy samotnik podał wojowniczce mak na uśmierzenie bólu. Po nim także Czarne Piórko zapadła w całkiem długi sen.
Kotka wybudziła się. Rany już tak nie piekły, a ona sama otrząsnęła się z bojowego szoku. Podniosła głowę i rozejrzała się. Nie znała tego miejsca. Chwilę później do nory wszedł samotnik z myszą w pysku. Położył ją na ziemi, po czym popatrzył się w bok lekko zakłopotany.
- Oh!... Już się wybudziłaś - stwierdził.
Czarna kocica przeszyła go swym mroźnym wzrokiem.
- Kim ty jesteś? - zapytała powoli.
- Fiołek - odparł z lekkim uśmiechem, spoglądając na ranną. - A ty jak mniemam Czarne Piórko?
- Skąd znasz moje imię? - prychnęła.
- Ta młoda, szara kotka mówiła tak do ciebie więc... Więc chyba tak się nazywasz - odparł. - I nie martw się! Nie zrobię ci nic. Za kilka wschodów słońca będziesz w pełni zdrowa, lecz teraz musisz odpoczywać. Nie mogłem cię tam zostawić - wytłumaczył.
- Gdzie jest Wspomniana Łapa? - zadała kolejne pytanie.
- Wspomnia... Co? Kiedy wspomniana? - odpowiedział zakłopotany.
- Co za mysi móżdżek! - zachichotała lekko, lecz starała się to ukryć. - To 'ta młoda, szara kotka' - zacytowała jego wcześniejsze słowa.
- Aaa!... No tak... Um... Właściwie to nie wiem. Odbiegła od ciebie - powiedział.
Czarne Piórko spróbowała się dźwignąć na nogi, lecz od razu upadła.
- Muszę wracać do obozu - stwierdziła, ponawiając próbę.
Niestety znowu jej się nie udało wstać. Syknęła coś pod nosem.
- Nie zregenerowałaś jeszcze swoich sił - oznajmił poważnym tonem. - Zjedz to. Poczujesz się lepiej - podsunął jej mysz pod nos.
Kotka poczęła jeść. Gryzoń ten był wyjątkowo tłusty, dlatego zjadła go z dużym apetytem. Poszło jej to dosyć szybko i sprawnie. Po jakiejś chwili odsunęła resztki po włochatym stworzeniu i spojrzała prosto w błękitne oczy Fiołka. Rzeczywiście były one podobne barwą do jego imienia.
- Czemu mi pomagasz? - spytała zaciekawiona.
- Jestem wrażliwy na ból innych, a nie chciałbym co dzień widzieć kociego truchła na środku lasu - odrzekł półżartem.
Kocica parsknęła, układając głowę na łapach. Zamknęła oczy, ponieważ nadal czuła wyczerpanie. Później przeszła w fazę półsnu. Słysząc najdrobniejszy szelest ruszała uszami, aby wyłapać skąd on pochodzi.
<Wspomniana Łapo? Może opisz ceremonię jak zostajesz wojownikiem, a później jak szukasz Czarnego Piórka?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
doszło do ataku na książęta, podczas którego Sterletowa Łapa utracił jedną z kończyn. Od tamtej pory między samotnikami a Klanem Nocy, trwa zawzięta walka. Zgodnie z zeznaniami przesłuchiwanych kotów, atakujący ich klan samotnicy nie są zwykłymi włóczęgami, a zorganizowaną grupą, która za cel obrała sobie sam ród władców. Wojownicy dzień w dzień wyruszają na nieznane tereny, przeszukując je z nadzieją znalezienia wskazówek, które doprowadzą ich do swych przeciwników. Spieniona Gwiazda, która władzę objęła po swej niedawno zmarłej matce, pracuje ciężko każdego wschodu słońca, wraz z zastępczyniami analizując dostarczane im wieści z granicy.Niestety, w ostatnich spotkaniach uczestniczyć mogła jedynie jedna z jej zastępczyń - Mandarynkowe Pióro, która tymczasowo przejęła obowiązki po swej siostrze, aktualnie zajmującej się odchowaniem kociąt zrodzonych z sojuszu Klanu Nocy oraz Klanu Wilka.
W Klanie Wilka
Kult Mrocznej Puszczy w końcu się odzywa. Po księżycach spędzonych w milczeniu i poczuciu porzucenia przez własną przywódczynię, decydują się wziąć sprawy we własne łapy. Ciężko jest zatrzymać zbieraną przez taki czas gorycz i stłumienie, przepełnione niezadowoleniem z decyzji władzy. Ich modły do przodków nie idą na marne, gdyż przemawia do nich sama dusza potępiona, kryjąca się w ciele zastępczyni, Wilczej Tajgi. Sosnowa Igła szybko zdradza swą tożsamość i przyrównuje swych wyznawców do stóp. Dochodzi do udanego zamachu na Wieczorną Gwiazdę. Winą obarczeni zostają żądni zemsty samotnicy, których grupki już od dawna były mordowane przez kultystów. Nowa liderka przyjmuje imię Sosnowa Gwiazda, a wraz z nią, w Klanie Wilka następują brutalne zmiany, o czym już wkrótce członkowie mogli przekonać się na własne oczy. Podczas zgromadzenia, wbrew rozkazowi liderki, Skarabeuszowa Łapa, uczennica medyczki, wyjawia sekret dotyczący śmierci Wieczornej Gwiazdy. W obozie spotyka ją kara, dużo gorsza niż ktokolwiek mógłby sądzić. Zostaje odebrana jej pozycja, możliwość wychodzenia z obozu, zostaje wykluczona z życia klanowego, a nawet traci swe imię, stając się Głupią Łapą, wychowanką Olszowej Kory. Warto także wspomnieć, że w szale gniewu przywódczyni bezpowrotnie okalecza ciało młodej kotki, odrywając jej ogon oraz pokrywając jej grzbiet głębokimi szramami.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz