Ale że co, że kto, że jak? Atak? Na obóz najspokojniejszego z klanów? Uczennica podeszła do przywódczyni, widząc, że jej matka również się do tego szykuje.
- Malinowa Gwiazdo... ale... ale ja nie chcę walczyć! Czemu muszę? A jak komuś zrobię krzywdę? I nie będą mnie lubili? - dreptała zdenerwowana w miejscu. Nie chciała walczyć, nigdy. Nawet, jak przez to nie zostanie wojowniczką - trudno. Zwyczajnie nie miała najmniejszej ochoty kogoś zranić. Wtem do przywódczyni podeszła Nakrapiany Kwiat.
- Chcesz być taka, jak oni? - warknęła, zupełnie niepodobna do siebie. Ciepła Łapa aż położyła uszy po sobie, słysząc ton głosu swojej rodzicielki mimo tego, że nie był on skierowany do niej.
- O co ci chodzi, Nakrapiany Kwiecie? - spytała jak gdyby nigdy nic przywódczyni. Szylkretowa uczennica odsunęła się.
- Oh, oczywiście. Nic nie rozumiesz. Nie pamiętasz poprzedniej sytuacji. Praktycznie nie było cię na zgromadzeniu! - widać było, że starsza bardzo przeżywa. Już nawet kompletnie straciła swoją dobroć i radość, a te ustąpiły złości i nienawiści. Tylko dlaczego?
- Nie masz mi co wypominać, musiałam zająć się borsukiem, nie pamiętasz? - liderka nadal mówiła spokojnym głosem, choć widać było, że jeszcze trochę, a nerwy jej puszczą. Starsza kotka machnęła niespokojnie ogonem.
- Jesteś taka sama, jak Agrestowa Gwiazda! Też chcesz zabić za nędzne przekroczenie terenów. - splunęła na ziemię, a w jej oczach widać było nienawiść i... łzy. Tak, łzy. Wiedziała, że w Klanie Burzy ma potomków swojego ucznia, kuzynów jej dzieci i wnuków. Ale nie o tym teraz myślała. Zdecydowanie bardziej chodziło jej o niedawną śmierć Chłodnej Łapy, usprawiedliwioną przekroczeniem terenów. - Jakby na serio ci zależało na byciu dobrym przywódcą, a nie nędznym lisim móżdżkiem, jak TEN morderca, zwyczajnie dałabyś mu ostrzeżenie. - syknęła i odwróciła się, odchodząc w stronę Płomiennej Pręgi. Widocznie była zdenerwowana i gdyby nie to, że nie miała szans i była z Malinową w jednym klanie, to rzuciłaby się jej do gardła. W tym momencie jeszcze raz wkroczyła Ciepła Łapa.
- Malinowa Gwiazdo... ja... Ja nie chcę walczyć! Nie chcę! - pisnęła, zamykając oczy. Nienawidziła ranienia innych bez powodu, a skoro jej mama nie widziała sensu w tym ataku, to młoda szylkretka też nie widziała. - Wolę... zostać w obozie, albo polować. Ja nie chcę walczyć! A jak kogoś zranię...? - zaszkliły jej się oczy. Nienawidziła krzywdzić. Była takim wiotkim kwiatuszkiem, który wszystkim rozdaje miłość i radość. Owszem, jakby Klan Burzy sobie jakoś bardzo zasłużył, to czemu nie, ale tylko głupia granica? Ludzie, proszę was. Pod twardym spojrzeniem przywódczyni pisnęła i pobiegła do mamy, wtulić się w jej futro. Do najmniejszych już nie należała, ale mimo to lubiła się tulić.
- ... proszę cię, przemówisz jej do rozsądku, prawda? - usłyszała fragment wypowiedzi swojej mamy, jak ta, zalewając się łzami, tuliła się do Płomiennej Pręgi. Uznała więc, że nie ma co przeszkadzać. Rozejrzała się. Była sama ze sobą. I nie mogła nic zrobić.
<Malinowa? KN? Kwiateł jest wkur*iona lol >:C >
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Wojna z Klanem Wilka i samotniczkami zakończyła się upokarzającą porażką. Klan Klifu stracił wielu wojowników – Miedziany Kieł, Jerzykową Werwę, Złotą Drogę oraz przywódczynię, Liściastą Gwiazdę. Nie obyło się również bez poważnych ran bitewnych, które odnieśli Źródlana Łuna, Promieniste Słońce i Jastrzębi Zew. Klan Wilka zajął teren Czarnych Gniazd i otaczającego je lasku, dołączając go do swojego terytorium. Klan Klifu z podkulonym ogonem wrócił do obozu, by pochować zmarłych, opatrzeć swoje rany i pogodzić się z gorzką świadomością zdrady – zarówno tej ze strony samotniczek, które obiecywały im sojusz, jak i członkini własnego Klanu, zabójczyni Zagubionego Obuwika i Melodyjnego Trelu, Zielonego Wzgórza. Klifiakom pozostaje czekać na decyzje ich nowego przywódcy, Judaszowcowej Gwiazdy. Kogo kocur mianuje swoim zastępcą? Co postanowi zrobić z Jagienką i Zielonym Wzgórzem, której bezpieczeństwa bez przerwy pilnuje Bożodrzewny Kaprys, gotowa rzucić się na każdego, kto podejdzie zbyt blisko?W Klanie Nocy
Ostatni czas nie okazał się zbyt łaskawy dla Nocniaków. Poza nowo odkrytymi terenami, którym wielu pozwoliły zapomnieć nieco o krwawej wojnie z samotnikami, przodkowie nie pobłogosławili ich niemalże niczym więcej. Niedługo bowiem po zakończeniu eksploracji tajemniczego obszaru, doszło do tragedii — Mątwia Łapa, jedna z księżniczek, padła ofiarą morderstwa, którego sprawcy jak na razie nie odkryto. Pośmiertnie została odznaczona za swoje zasługi, otrzymując miano Mątwiego Marzenia. Nie złagodziło to jednak bólu jej bliskich po stracie młodej kotki. Nie mieli zresztą czasu uporać się z żałobą, bo zaledwie kilka wschodów słońca po tym przykrym wydarzeniu, doszło do prawdziwej katastrofy — powodzi. Dotąd zaufany żywioł odwrócił się przeciw Klanowi Nocy, porywając ze sobą życie i zdrowie niejednego kota, jakby odbierając zapłatę za księżyce swej dobroci, którą się z nimi dzielił. Po poległych pozostały jedynie szczątki i pojedyncze pamiątki, których nie zdołały porwać fale przed obniżeniem się poziomu wód, w konsekwencji czego następnego ranka udało się trafić na wiele przykrych znalezisk. Pomimo ciężkiej, ponurej atmosfery żałoby, wpływającej na niemalże wszystkich Nocniaków, normalne życie musiało dalej toczyć się swoim naturalnym rytmem.Przeniesiono się więc do tymczasowego schronienia w lesie, gdzie uzupełniono zniszczone przez potop zapasy ziół oraz zwierzyny i zregenerowano siły. Następnie rozpoczęła się odbudowa poprzedniego obozu, która poszła dość sprawnie, dzięki ogromnemu zaangażowaniu i samozaparciu członków klanu — w pracach renowacyjnych pomagał bowiem niemalże każdy, od małego kocięcia aż po członków starszyzny. W konsekwencji tego, miejsce to podniosło się z ruin i wróciło do swojej dawnej świetności. Wciąż jednak pewne pozostałości katastrofy przypominają o niej Nocniakom, naruszając ich poczucie bezpieczeństwa. Zwłaszcza z krążącymi wśród kotów pogłoskami o tym, że powódź, która ich nawiedziła, nie była czymś przypadkowym — a zemstą rozchwianego żywiołu, mszczącego się na nich za śmierć członkini rodu. W obozie więc wciąż panuje niepokój, a nawet najmniejszy szmer sprawia, że każdy z wojowników machinalnie stroszy futro i wzmaga skupienie, obawiając się kolejnego zagrożenia.
W Klanie Wilka
Ostatnio dzieje się całkiem sporo – jedną z ważniejszych rzeczy jest konflikt z Klanem Klifu, powstały wskutek nieporozumienia. Wszystko przez samotniczkę imieniem Terpsychora, która przez swoją chęć zemsty, wywołała wojnę między dwoma przynależnościami. Nie trwała ona długo, ale z całą pewnością zostawiła w sercach przywódców dużo goryczy i niesmaku. Wszystko wskazuje na to, że następne zgromadzenie będzie bardzo nerwowe, pełne nieporozumień i negatywnych emocji. Mimo tego Klan Wilka wyszedł z tego starcia zwycięsko – odebrali Klifiakom kilka kotów, łącznie z ich przywódczynią, a także zajęli część ich terytorium w okolicy Czarnych Gniazd.Jednak w samym Klanie Wilka również pojawiły się problemy. Pewnego dnia z obozu wyszli cali i zdrowi Zabłąkany Omen i jego uczennica Kocankowa Łapa. Wrócili jednak mocno poobijani, a z zeznań złożonych przez srebrnego kocura, wynika, że to młoda szylkretka była wszystkiemu winna. Za karę została wpędzona do izolatki, gdzie spędziła kilka dni wraz ze swoją matką, która umieszczona została tam już wcześniej. Podczas jej zamknięcia, Zabłąkany Omen zmarł, lecz jego śmierć nie była bezpośrednio powiązana z atakiem uczennicy – co jednak nie powstrzymało największych plotkarzy od robienia swojego. W obozie szepczą, że Kocankowa Łapa przynosi pecha i nieszczęście. Jej drugi mentor, wybrany po srebrnym kocurze, stracił wzrok podczas wojny, co tylko podsyca te domysły. Na szczęście nie wszystko, co dzieje się w klanie jest złe. Ostatnio do ich żłobka zawitała samotniczka Barczatka, która urodziła Wilczakom córeczkę o imieniu Trop – a trzy księżyce później narodził się także Tygrysek (Oba kociaki są do adopcji!).
W Owocowym Lesie
Straszliwy potwór, który terroryzował społeczność w końcu został pokonany. Owocniaki nareszcie mogą odetchnąć bez groźby w postaci szponów sępa nad swoimi głowami. Nie obeszło się jednak bez strat – oprócz wielu rannych, życie w walce z ptakiem stracili Maślak, Skałka, Listek oraz Ślimak. Od tamtej pory życie toczy się spokojnie, po malutku... No, prawie. Jednego z poranków wszystkich obudziła kłótnia Ambrowiec i Chrząszcza, kończąca się prośbą tej pierwszej w stronę liderki, by Sówka wygnała jej okropnego partnera. Stróżka nie spodziewała się jednak, że końcowo to ona stanie się wygnańcem. Zwyzywała przywódczynię i zabrała ze sobą trójkę swych bliskich, odchodząc w nieznane. Na szczęście luki szybko zapełniły się dzięki kociakom, które odnalazły dwa patrole – żłobek pęka w szwach ku uciesze królowej Kajzerki i lekkim zmartwieniu rządzących. Gęb bowiem przybywa, a zwierzyny ubywa...W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Klifu!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Burzy!
(Brak wolnych miejsc!)
Ej zostawcie mi Burzyki .-.
OdpowiedzUsuńJa nie chce wojny... No ale z drugiej strony to fajna przygoda... Nwm ;-;
OdpowiedzUsuńCzm nie chcecie wojny?
UsuńTeraz mi się przypomniało jak taka mała dziewczynka, ale już mówi normalnie, mówi ,,Wojna? WOJNNNA!!!" X/
UsuńA po co ma być wojna o nic? To żadne urozmaicenie fabuły. Poza tym wszystkie argumenty przeciw są w opowiadaniach. Wydaje mi się, że tylko ty i Lód chcecie tą głupią wojnę o nic. Jakby jeszcze Burza zaczęła oznaczać tereny dalej, to okej, ale nikt nic takiego nie robi. I dlatego Nakrapiana porównuje Malinę z Agrestem, który zabił jej córkę o to samo - głupie przekroczenie granicy.
UsuńA jak była o to, że Onyks zabił poranną to nikt się nie czepiał, że bez powodu xd
UsuńAkurat to był powód, bo zabił kota. Teraz nikt nie umarł, nikt nawet draśnięty nie był :I
UsuńJa nie chcę wojny, tylko się nie sprzeciwiam
Usuń