- Idę z wami na zebranie? - odparłem półgębkiem w stronę Sowiego Skrzydła, słysząc poprzednio swoje imię wymawiane przez nakrapianą liderkę.
- Jesteś uczniem medyka, to bardzo ważny przywilej - odparła Sowie Skrzydło. - Więc nie bądź taki zdziwiony.
Owinąłem ogon wokół łap. To będzie moje pierwsze spotkanie przy Matczynym Pyszczku. Trochę się niepokoiłem.
<><><><><>
Gdy już wszystkie klany dotarły na miejsce, zgromadzenie się zaczęło. Jelenia Gwiazda na początku z lekką niepewnością w głosie rozpoczęła spotkanie:
– Nazywam się Jelenia G-gwiazda, liderka Klanu Wilka, córka Wilczej Gwiazdy i Miętowego Liścia, siostra Sowiego Skrzydła i Borsuczego P-pazura! – miauknęła dosyć głośno i stanowczo – Chciałabym się przywitać z pozostałymi kotami z i-innych klanów, mam nadzieję, iż my, Klan Wilka, nie będziemy waszymi najprzeklętszymi w-wrogami.
Lekki uśmiech utworzył sie na jej pyszczku, zanim wycofała się na swoje miejsce. Potężny, rudy lider o lekko płaskawym pyszczku i napuszonym groźnie ogonem po słowach naszej liderki, wstał, chcąc zabrać głos. Nie widziałem go wcześniej, lecz biorąc na logikę, był liderem Klanu Klifu:
- Co się stało z Wojenną Gwiazdą?
Chór kocich głosów rozdarł Matczyny Pyszczek. Chcąc poprzeć swojego lidera w słowach, miauczały głośno, skrobiąc pazurami o ziemię. Ich ogony drgały w zniecierpliwieniu na odpowiedź. Szary kocur syknął ostrzegawczo, uciszając harmider. Barki Jeleniej Gwiazdy opadły.
- W-wojenna Gwiazda zmarła kilka księżyców temu. Podobnie jak Onyksową G-gwiazdę przodkowie wybrali mnie na lidera.
- Niech Klan Gwiazdy prowadzi cię drogą Kodeksu Wojownika i wesprze cię w prowadzeniu klanu - powiedziała śliczna szara kotka, liderka Klanu Burzy. - Widzę jednak, że nie tylko Klan Wilka stracił ostatnio kogoś ważnego...
Jej wzrok powędrował w stronę kotów z Klanu Nocy. Czarna Gwiazda, biało-czarny, długowłosy lider podniósł dumnie głowę.
- Mój zastępca zginął podczas trenowania ucznia. Nowym zastępcą mianowałem Wodnego Ogona, syna Kamiennego Pazura.
Podniósł się syk od strony mojego klanu. Sierść starszych wojowników uniosła się w oburzeniu. Moja matka, Cętkowany Ogon, parsknęła z pogardą.
Nagle Sowie Skrzydło, siedząca obok mnie, gwałtownie wstała. Byłem szokowany, a wszystkie koty od razu zwróciły uwagę na naszą medyczkę, podążającą w stronę liderów. Miała spięte barki, ogon poruszał się gniewnie na wszystkie strony.
- W tym kocie płynie krew mordercy mojego ojca?! - spytała z niedowierzaniem. Schwytałem gwałtownie powietrze. Koty zaczęły poruszać nerwowo ogonami, wpatrując się w całe zamieszanie. Podniosły się syki, skierowane na Czarną Gwiazdę.
- CISZA! - czyiś głos uderzył niczym grom. Syki ucichły, a wzrok kotów skierował się w stronę Srebrnej Gwiazdy.
- Nawet, jeśli ojciec Wodnego Ogona jest mordercą, to nie oznacza, że jego syn musi taki być! Czarna Gwiazda chyba nie bez powodu go wybrał, prawda? - syknęła, przelatując po nas wzrokiem. Koty nie były chętne do współpracy. Patrzyły na siebie wrogo, ich sierść nie opadła, a uszy miały oklapnięte. Wycofałem się bardziej w tłum swojego klanu, nie chcąc być na polu rażenia.
- Jeśli pozwolicie, teraz ja się wypowiem. Klan Burzy ostatnio się rozrósł. Niestety straciliśmy świetną wojowniczkę, jednak dała ona życie dwóm, silnym uczniom! Dodatkowo do klanu dołączyło paru wojowników. Jednak przez zbliżającą się Porę Nagich Drzew i od niedawna psy, które kręcą się w okolicach naszych terytoriów, zwierzyny jest mniej. - jej głos przeszedł w zmartwienie. - Onyksowa Gwiazdo, może ty chciałbyś teraz zabrać głos?
Wszyscy spojrzeli wyczekująco na rudego lidera. Wydawał się być spokojny, mimo całego zajścia.
- Jesteś uczniem medyka, to bardzo ważny przywilej - odparła Sowie Skrzydło. - Więc nie bądź taki zdziwiony.
Owinąłem ogon wokół łap. To będzie moje pierwsze spotkanie przy Matczynym Pyszczku. Trochę się niepokoiłem.
<><><><><>
Gdy już wszystkie klany dotarły na miejsce, zgromadzenie się zaczęło. Jelenia Gwiazda na początku z lekką niepewnością w głosie rozpoczęła spotkanie:
– Nazywam się Jelenia G-gwiazda, liderka Klanu Wilka, córka Wilczej Gwiazdy i Miętowego Liścia, siostra Sowiego Skrzydła i Borsuczego P-pazura! – miauknęła dosyć głośno i stanowczo – Chciałabym się przywitać z pozostałymi kotami z i-innych klanów, mam nadzieję, iż my, Klan Wilka, nie będziemy waszymi najprzeklętszymi w-wrogami.
Lekki uśmiech utworzył sie na jej pyszczku, zanim wycofała się na swoje miejsce. Potężny, rudy lider o lekko płaskawym pyszczku i napuszonym groźnie ogonem po słowach naszej liderki, wstał, chcąc zabrać głos. Nie widziałem go wcześniej, lecz biorąc na logikę, był liderem Klanu Klifu:
- Co się stało z Wojenną Gwiazdą?
Chór kocich głosów rozdarł Matczyny Pyszczek. Chcąc poprzeć swojego lidera w słowach, miauczały głośno, skrobiąc pazurami o ziemię. Ich ogony drgały w zniecierpliwieniu na odpowiedź. Szary kocur syknął ostrzegawczo, uciszając harmider. Barki Jeleniej Gwiazdy opadły.
- W-wojenna Gwiazda zmarła kilka księżyców temu. Podobnie jak Onyksową G-gwiazdę przodkowie wybrali mnie na lidera.
- Niech Klan Gwiazdy prowadzi cię drogą Kodeksu Wojownika i wesprze cię w prowadzeniu klanu - powiedziała śliczna szara kotka, liderka Klanu Burzy. - Widzę jednak, że nie tylko Klan Wilka stracił ostatnio kogoś ważnego...
Jej wzrok powędrował w stronę kotów z Klanu Nocy. Czarna Gwiazda, biało-czarny, długowłosy lider podniósł dumnie głowę.
- Mój zastępca zginął podczas trenowania ucznia. Nowym zastępcą mianowałem Wodnego Ogona, syna Kamiennego Pazura.
Podniósł się syk od strony mojego klanu. Sierść starszych wojowników uniosła się w oburzeniu. Moja matka, Cętkowany Ogon, parsknęła z pogardą.
Nagle Sowie Skrzydło, siedząca obok mnie, gwałtownie wstała. Byłem szokowany, a wszystkie koty od razu zwróciły uwagę na naszą medyczkę, podążającą w stronę liderów. Miała spięte barki, ogon poruszał się gniewnie na wszystkie strony.
- W tym kocie płynie krew mordercy mojego ojca?! - spytała z niedowierzaniem. Schwytałem gwałtownie powietrze. Koty zaczęły poruszać nerwowo ogonami, wpatrując się w całe zamieszanie. Podniosły się syki, skierowane na Czarną Gwiazdę.
- CISZA! - czyiś głos uderzył niczym grom. Syki ucichły, a wzrok kotów skierował się w stronę Srebrnej Gwiazdy.
- Nawet, jeśli ojciec Wodnego Ogona jest mordercą, to nie oznacza, że jego syn musi taki być! Czarna Gwiazda chyba nie bez powodu go wybrał, prawda? - syknęła, przelatując po nas wzrokiem. Koty nie były chętne do współpracy. Patrzyły na siebie wrogo, ich sierść nie opadła, a uszy miały oklapnięte. Wycofałem się bardziej w tłum swojego klanu, nie chcąc być na polu rażenia.
- Jeśli pozwolicie, teraz ja się wypowiem. Klan Burzy ostatnio się rozrósł. Niestety straciliśmy świetną wojowniczkę, jednak dała ona życie dwóm, silnym uczniom! Dodatkowo do klanu dołączyło paru wojowników. Jednak przez zbliżającą się Porę Nagich Drzew i od niedawna psy, które kręcą się w okolicach naszych terytoriów, zwierzyny jest mniej. - jej głos przeszedł w zmartwienie. - Onyksowa Gwiazdo, może ty chciałbyś teraz zabrać głos?
Wszyscy spojrzeli wyczekująco na rudego lidera. Wydawał się być spokojny, mimo całego zajścia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz