Spadające Pióro spojrzał z lekkim zdziwienieniem na Srebrną Sadzawkę i chwilę pomyślał, po czym ciepło się uśmiechnął.
– Hej, to nic takiego... – szepnął kocur i położył łapę na główkę kotki, nie przyciskając jej do ziemi a potem się zaśmiał. – Nie mogłem wybrać ataku, bo ich nie znam. Nie umiem. Wychowywałem się w górach, jednak z mamą doszliśmy tylko do polowania na ptaki. Każdy "materiał" omawialiśmy bardzo szczegółowo. Jednak później... – ten zamilczał i westchnął.
– Jeśli nie chcesz, to nie mów. – nareszcie powiedziała srebrna wojowniczka, patrząc na brązową, wielką łapę kocura. – Nie musisz.
Szara z bólem się uśmiechnęła. od czego Spadające Pióro odsunął łapę. Złote oczy kotki wydawały się jak dwie wielkie pełnie.
– Więc, jaki atak wybrałaś? – zapytał po chwili. W oczach Srebrnej Sadzawki błysnął ogień, i ta cofnęła się o 5 kroków do tyłu.
– Rzuć się na moje plecy.
Spadające Pióro wzdrygnął.
– Nie zrobię tego. – cicho powiedział kocur. – Nie umiem rzucać się na kotów bez powodów...
– To wyobraź sobie, że jestem twoim wrogiem.
– Nie mam wrogów.
– Kotem z innego klanu, który wszedł na terytorium twojego?
– Poproszę go o wyjście i zagrożę przyjściem lidera.
– Jakiś wróg wszechświata, który zabił twojego ojca i chciał zabić ciebie, jednak twoja matka cię ochroniła? – na propozycję kocur znowu wzdrygnął.
– To nie moja historia. – ciężko powiedział Spadające Pióro, od czego Srebrna Sadzawka zaczęła tracić cierpliwość.
Jednak kotka przemilczała, zimno westchnęła i wstała.
– Lepiej już pójdźmy do obozu. Zaczęły mnie boleć łapy. – Spadające kiwnął i powolnym krokiem poszedł za Srebrną Sadzawką.
<Srebrna Sadzawka? Przepraszam, że tak późno :c>
– Hej, to nic takiego... – szepnął kocur i położył łapę na główkę kotki, nie przyciskając jej do ziemi a potem się zaśmiał. – Nie mogłem wybrać ataku, bo ich nie znam. Nie umiem. Wychowywałem się w górach, jednak z mamą doszliśmy tylko do polowania na ptaki. Każdy "materiał" omawialiśmy bardzo szczegółowo. Jednak później... – ten zamilczał i westchnął.
– Jeśli nie chcesz, to nie mów. – nareszcie powiedziała srebrna wojowniczka, patrząc na brązową, wielką łapę kocura. – Nie musisz.
Szara z bólem się uśmiechnęła. od czego Spadające Pióro odsunął łapę. Złote oczy kotki wydawały się jak dwie wielkie pełnie.
– Więc, jaki atak wybrałaś? – zapytał po chwili. W oczach Srebrnej Sadzawki błysnął ogień, i ta cofnęła się o 5 kroków do tyłu.
– Rzuć się na moje plecy.
Spadające Pióro wzdrygnął.
– Nie zrobię tego. – cicho powiedział kocur. – Nie umiem rzucać się na kotów bez powodów...
– To wyobraź sobie, że jestem twoim wrogiem.
– Nie mam wrogów.
– Kotem z innego klanu, który wszedł na terytorium twojego?
– Poproszę go o wyjście i zagrożę przyjściem lidera.
– Jakiś wróg wszechświata, który zabił twojego ojca i chciał zabić ciebie, jednak twoja matka cię ochroniła? – na propozycję kocur znowu wzdrygnął.
– To nie moja historia. – ciężko powiedział Spadające Pióro, od czego Srebrna Sadzawka zaczęła tracić cierpliwość.
Jednak kotka przemilczała, zimno westchnęła i wstała.
– Lepiej już pójdźmy do obozu. Zaczęły mnie boleć łapy. – Spadające kiwnął i powolnym krokiem poszedł za Srebrną Sadzawką.
<Srebrna Sadzawka? Przepraszam, że tak późno :c>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz