Głupi kocur! Jak on mógł tak postąpić?! Ta szybka przeprowadzka była dla mnie istnym sprawdzianem moich nerwów, niewiele brakowało abym się załatwiła. Dzisiaj podczas rozmowy z którymś członkiem dyskutowałam i o mało mi nie wyleciało z pysku „ to wszystko powiedział pewien kocur ze Klanu Wilka”. AH! Jeszcze pragnął abym dołączyła do jego klanu. To było moje marzenie ale doskonale zdawałam sobie sprawę z tego jakie ryzyko to za sobą ciągnęło.
- Też o tym marzę - odsunęłam się od niego – jednak gdybym odeszła od Klanu Prawdy, Czysta Gwiazda natychmiast by się domyśliła o mojej zdradzie i mogłaby w przyszłości zaatakować Klan Wilka.
- To niech sobie przyjdą! Pogonimy ich i pokażemy swoją siłę! – jego sierść się nastroszyła.
- NIE! – krzyknęłam i przygwoździłam go do podłoża, spojrzał na mnie zaskoczony moją siłą, sama nią się zaskoczyłam – Nie mów tak! Nie chcę aby przeze mnie cierpieli inni a poza tym nie znasz ich! Ani Czystej Gwiazdy!
Moje łzy spadały na pierś kocura. Poczułam pojedyncze krople na grzbiecie. On się nie ruszał, czułam jak jego klatka piersiowa się unosi i opada.
- Nie płacz, nie z łzami mi się kojarzysz a z uśmiechem – powiedział łagodnie.
W końcu z niego zeszłam i usiadłam tyłem do niego, łatwiej mi będzie w ten sposób rozmawiać.
- Kocham cię Słoneczny Deszczu ale musisz zrozumieć, że teraz jestem w pewien sposób ograniczona. Nie wiesz jak bardzo bym chciała rzucić i wypiąć się na to wszystko.
- To czemu tak nie zrobisz? Chociaż jeśli ci Gwiezdni to zlecili, to faktycznie wybór masz nijaki.
- Tutaj nie chodzi o Gwiezdnych, od zawsze w nich wierzyłam i starałam się im nie podpadać, ale nigdy nie byłam im bezwzględnie posłuszna, tutaj jest podobnie, jeśli by chodziło tylko o nich to może bym i się wyłamała ale świadomość, że na moich barkach spoczywa odpowiedzialność za bezpieczeństwo innych klanów, to nie potrafię. Życia tylu kotów, które mogę ocalić, ta świadomość działa jak lodowata woda w rzece. Rozbudza mnie.
Nie odpowiedział, zaraz jednak poczułam jego ciepło obok siebie, a jego głowa znalazła się na mojej.
- Tak jak mówiłem, nieważne co postąpisz, zawsze będę cię kochał.
Tylko zamruczałam w odpowiedzi i wtuliłam się w niego. Jego długa sierść efektownie mnie ocieplała. Nie wiem jak długo tak siedzieliśmy ale nie miałam się zamiaru ruszać. Przez chwilę to wszystko, co powiedziałam straciło dla mnie sens. Liczył się tylko Słoneczny Deszcz i jego ciepło. Słyszałam jego ciche mruczenie.
Nagle usłyszałam szelest w pobliskich zaroślach. Słoneczny Deszcz także się zaniepokoił, oboje zaczęliśmy węszyć w powietrzu. Poczułam jak niepokój swoimi lodowatymi łapami łapie mnie za kręgosłup. Lis. Gdzieś w pobliżu był lis. Moja sierść się automatycznie najeżyła tak samo u kocura. Czekaliśmy. Minęło kilka uderzeń serca, nim rudzielec się wyłonił z żółtawych zarośli. Był dosyć spory i gotowy do ataku. Wiedziałam co powinnam zrobić. Odepchnęłam kocura ponownie z ogromną siłą i skoczyłam w kierunku drapieżnika. Odskoczyłam tuż przed jego pyskiem w bok i zaczęłam biec w kierunku zbliżonym do Klanu Prawdy. Nie chciałam go tam sprowadzić ale liczyłam, że zgubię go po drodze. Wiedziałam też, że Słoneczny na pewno nie posłucha mojej inicjatywy i pobiegnie za nami zamiast ostrzec klan.
<Słoneczny Deszczu? ;3;>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz