Kiedy dotarłem na miejsce zastałem spustoszony obóz. Wciąż unosił się tu zapach kotów z klanu Wilka. Było mi ich bardzo szkoda, Onyksowa Gwiazda przesadził. Wtem zobaczyłem jego syna leżącego na ziemi. Nie żył. Kiedy inne koty biegły po mnie wspominały, że został ranny i potrzebuje natychmiastowej opieki, niestety nie zdążyliśmy na czas. Kto by pomyślał, że jeszcze kilka dni temu ten młody kot bawił się ze swoją siostrą przed legowiskiem, a teraz leży nieżywy. Było mi go szkoda, jednak wiedziałem, że to nauczy czegoś lidera, a przynajmniej powinno. Wojna jest straszna.
- Wiedziałem, że to tak się skończy- mruknąłem bardziej do siebie, jednak Onyksowa Gwiazda to usłyszał i spiorunował mnie wzrokiem. Udałem skruchę i podkuliłem ogon. Kiedy wszyscy tak lamentowali nad zdechłym kotem, ja poszedłem się rozejrzeć. Zmierzałem powoli w stronę medyka, nawet nie wiem czemu. Sam słodki zapach mojej utraconej miłości mnie przyciągał. Nagle zauważyłem jej sierść na ziemi i trochę krwi. Czy ona żyje? Bardzo się o nią bałem. Nie wiem gdzie poszła i czy nie jest poważnie ranna. W tym właśnie momencie postanowiłem jej poszukać któregoś dnia. Wszedłem do jej nory i rozejrzałem się. Budową przypominała naszą, z klanu Klifu, lecz było to coś innego, przed wszystkim rodzaj z jakiego zbudowane jest to miejsce. Wyczułem jej posłanie. Położyłem się na nim i schowałem głowę w łapy by chodź na chwilę znowu ją poczuć. Mimo tak krótkiej znajomości darzę ją ogromnym uczuciem. Westchnąłem cicho i zwinąłem się w kulkę na jej posłaniu. Tęsknie. Tak potwornie. Nagle usłyszałem jak ktoś wchodzi do szałasu. Lekko drgnąłem i zanim zdążyłem zejść zobaczyłem lidera. Zmarszczył swój płaski pysk i spojrzał na mnie zdziwiony.
- Co ty tutaj robisz?!
- Zmęczyłem się chodzeniem. Mam chorą łapę, muszę odpoczywać- wytłumaczyłem się oczywiście kłamiąc. Nie mogę się przyznać do niczego. Lider nie dał się jednak tak łatwo obejść.
- A czemuż to na posłaniu medyka?
- A nim nie jestem?- spytałem i uśmiechnąłem się lekko. Onyksowa Gwiazda prychnął a jego pysk był wręcz kamienny.
- Naprawdę nie mam nastroju na żarty- syknął- odpowiedz na pytanie, albo ci pomogę.
- Po porostu z doświadczenia wiem, że posłanie medyka jest wygodniejsze, to jasne- kolejna głupia zagrywka, jednak tym razem rudy lider połknął haczyk.
- Niech będzie.
Nastała cisza, żadne nie potrafiło wymyślić tematu do rozmowy. W końcu wstałem i wyszedłem z legowiska medyka a Onyksowa Gwiazda poszedł za mną. Popatrzyłem na niego i jego smutne spojrzenie skierowane na syna. Usiedliśmy nieopodal lamentujących kotów.
- Bardzo mi przykro- szepnąłem do niego- chciałbym móc go uratować. Ale nie mogę.
- Czy wiesz jak to stracić kogoś bliskiego? Wiesz jaki to ból. Straciłem już prawie każdego kogo kocham. Każdego. Ametystowa Chmura, Ruda Łapa, Promienista Łapa. Została mi już tylko moja kochana Piaskowa Łapa...- pysk lidera wykrzywiał się od smutku i bólu. Kiwnąłem głową na znak, że rozumiem.
- Wiem co to znaczy. Sam straciłem siostrę. Może byłem młody i głupi, ale to była dla mnie trauma. Widziałem jak umiera. Jak tonie w rzece. Nie mogłem pomóc, nikt nie mógł. Straciłem też inne rodzeństwo, ale go nie znałem. Mój mentor zginął broniąc mnie przed dwoma kotami.Zlitowały się nade mną i zostawiły z truchłem ukochanego mentora. Nic nie mogłem zrobić. Zawsze byłem i będę słaby. Nic tego nie zmieni. Nigdy- skuliłem się i położyłem ogon na łapach. Spojrzałem w dół na kałużę w której odbijało się moje oblicze. Słaby kot bez oka. Kaleka. Nikt ważny. Onyksowa Gwiazda spojrzał na mnie jakby z żalem. Szturchnął mnie łapą i kiwnął głową.
- A więc wiesz jak to jest. Jest nas dwóch. Jednak ty nie straciłeś miłości ani kociąt tak niedawno jak ja.
- Straciłem miłość- palnąłem zanim zdążyłem zrozumieć sens swych słów. Onyksowa Gwiazda zjeżył się i rzucił mi mordercze spojrzenie. Skuliłem się bardziej niż to możliwe i wpatrzyłem w ziemie. Chciałem stąd uciec. Ja najdalej.
- Jak to...ty? Przecież jesteś medykiem?!
- Ale nie zawsze nim byłem, tak?!- warknąłem i odszedłem w przeciwnym kierunku.
<<Onyksowa Gwiazdo? Jeszcze z tobą nie pisałam ;w;>>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Jeszcze podczas szczególnie upalnej Pory Zielonych Liści, na patrol napada para lisów. Podczas zaciekłej walki ginie aż trójka wojowników - Skacząca Cyranka, która przez brak łapy nie była się w stanie samodzielnie się obronić, a także dwoje jej rodziców - Poranny Ferwor i Księżycowy Blask. Sytuacja ta jedynie przyspiesza budowę ziołowego "ogrodu", umiejscowionego na jednej z pobliskich wysp, którego budowę zarządziła sama księżniczka, Różana Woń. Klan Nocy szykuje się powoli do zemsty na krwiożerczych bestiach. Życie jednak nie stoi w miejscu - do klanu dołącza tajemnicza samotniczka, Zroszona Łapa, owiana mgłą niewiadomej, o której informacje są bardzo ograniczone. Niektórym jednak zdaje się być ona dziwnie znajoma, lecz na razie przymykają na to oko. Świat żywych opuszcza emerytka, Pszczela Duma. Miejsce jej jednak nie pozostaje długo puste, gdyż do obozu nocniaków trafiają dwie zguby - Czereśnia oraz Kuna. Obie wprowadzają się do żłobka, gdzie już wkrótce, za sprawą pęczniejącego brzucha księżniczki Mandarynkowe Pióro, może się zrobić bardzo tłoczno...W Klanie Wilka
Kult Mrocznej Puszczy w końcu się odzywa. Po księżycach spędzonych w milczeniu i poczuciu porzucenia przez własną przywódczynię, decydują się wziąć sprawy we własne łapy. Ciężko jest zatrzymać zbieraną przez taki czas gorycz i stłumienie, przepełnione niezadowoleniem z decyzji władzy. Ich modły do przodków nie idą na marne, gdyż przemawia do nich sama dusza potępiona, kryjąca się w ciele zastępczyni, Wilczej Tajgi. Sosnowa Igła szybko zdradza swą tożsamość i przyrównuje swych wyznawców do stóp. Dochodzi do udanego zamachu na Wieczorną Gwiazdę. Winą obarczeni zostają żądni zemsty samotnicy, których grupki już od dawna były mordowane przez kultystów. Nowa liderka przyjmuje imię Sosnowa Gwiazda, a wraz z nią, w Klanie Wilka następują brutalne zmiany, o czym już wkrótce członkowie mogli przekonać się na własne oczy. Podczas zgromadzenia, wbrew rozkazowi liderki, Skarabeuszowa Łapa, uczennica medyczki, wyjawia sekret dotyczący śmierci Wieczornej Gwiazdy. W obozie spotyka ją kara, dużo gorsza niż ktokolwiek mógłby sądzić. Zostaje odebrana jej pozycja, możliwość wychodzenia z obozu, zostaje wykluczona z życia klanowego, a nawet traci swe imię, stając się Głupią Łapą, wychowanką Olszowej Kory. Warto także wspomnieć, że w szale gniewu przywódczyni bezpowrotnie okalecza ciało młodej kotki, odrywając jej ogon oraz pokrywając jej grzbiet głębokimi szramami.W Owocowym Lesie
W Porze Zielonych Liści społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Aż po dzień dzisiejszy patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
Po dłuższym czasie spokoju, społecznością wstrząsnęła wieść tajemniczego zaginięcia najstarszej wojowniczki Mleczyk. Zaledwie wschód słońca później, znaleziono brutalnie okaleczoną Kruchą, która w trybie pilnym otrzymała pomoc medyczną. Niestety, w skutek poważnego obrażenia starsza zmarła po kilku dniach. Coś jednak wydaje się być bardzo podejrzane w tej sprawie...
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz