- Duch! - pisnął kociak, po czym zerwał się na łapki i dysząc ciężko zaczął patrzeć wokół. Znajdował się w nieznanym mu miejscu, przy Grzmiącej Ścieżce. Po chwili poczuł, że boli go ucho. Widząc krew na ziemi tam, gdzie leżał, stwierdził, że pewnie jest ranny. Nie przejął się tym za bardzo, a raczej nie zdążył, bo tuż za nim przemknął Potwór Dwunogów, a kociak zapiszczał po raz kolejny i bez zastanowienia rzucił się do ucieczki, sam nawet nie wiedział gdzie. Pomimo tego, że był słaby i chudy, pędził nawet szybko, aż nie stracił sił i nie musiał usiąść. Wciąż dyszał i miał wielkie oczy z przerażenia, ale powoli mu przechodziło. Teraz wokół panował spokój. Odpoczywał jeszcze chwilę, po czym wstał powoli i ruszył przed siebie, co chwilę się zatrzymując, bo coś go przestraszyło. Po raz kolejny usłyszał jakby kroki i przestał iść. Zwykle po chwili to ustawało, ale nie tym razem. Ktoś idzie w jego stronę! Jest gdzieś przed nim! Nagle kocurek zobaczył sylwetki dwóch kotów. Były bardzo blisko. Padł na ziemię i zaczął krzyczeć:
- Proszę, proszę, nie róbcie mi krzywdy! Ja nie wiem gdzie jestem, boję się! - zakrył przednimi łapkami pyszczek i leżał tak, cały drżąc. Koty coś mówiły, ale on zrozumiał tylko ,,nic ci nie zrobimy'' i ,,jak masz na imię''.
- Ja... mam na imię... - nie pamiętał, więc stwierdził, że jego imię to pewnie pierwsze słowo, które wypowiedział po obudzeniu się. - Duch.
Podniósł się z ziemi, ale dalej był przerażony i drżał. Popatrzył na dwa koty. Są takie ogromne! Cofnął się kilka kroków.
Popiołek lub Błysk?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz