Takich informacji potrzebowała. Skinęła głową, i cofnęła się
o kilka kroków. Miała coś do załatwienia z Miodkiem. Coś się za tym kryje.
Czuła to. Uśmiechnęła się do kocura.
-Muszę coś jeszcze załatwić. Mam nadzieje, że się jeszcze
spotkamy, Szary Płomieniu.- Krzyknęła odchodząc. Nieświadoma, że spotkają się
szybciej niż oboje się spodziewają.
***
Lisiasta kotka biegała po terenach szukając siostry.
Przeszłą chyba całe terytorium, aż w końcu ją znalazła. Stała przy wejściu do
obozu. Stanęła zdyszana i potruchtała w stronę siostry. Nie miała zamiaru,
powoli podchodzić do tematu.
-Znasz Szarego Płomienia?- Spytała. A w oczach pojawiły jej
się fioletowe płomyki. Bura kotka uśmiechnęła się.
-Możliwe... Widzę, że także go spotkałaś- W oczach siostry
zapaliły się złośliwe iskierki.
-Co cie z nim łączy?- Warknęła. Czy raczej głosik kazał jej
to zrobić. Na pyszczku pręgowanej pojawił się jeszcze szerszy uśmiech.
-Powinnaś raczej spytać, co NAS z nim łączy- Mruknęła. A
ruda kotka zrozumiała. Czy raczej jej "przyjaciel" wpadł na to
pierwszy. Był ich ojcem. Stąd szare łaty, na jej łapach. Dlatego Szczurek miał
tak samo szarawe łaty. Po ojcu. Ona i jej brat byli bardziej podobni do Szarego
Płomienia. Za to Miodek? Mioduszka.... Mioduszka jako jedyna z trójki była
najbardziej podobna do matki. Rudo-szara terminatorka spuściła głowę i
pokręciła nią. Była pół-krwi? Może dlatego była szybsza od rodzeństwa? Uniosła
gwałtownie głowę i wbiła lodowaty wzrok kryształowych oczu. I przez zęby
powiedziała "Wiedziałaś? Wiedziałaś i nic mi nie powiedziałaś!"
Fuknęła. Nie było jej dane usłyszeć odpowiedzi, gdyż biegła w przeciwną stronę.
Zostawiając zdezorientowaną siostrę samą.
***
Minęło trochę czasu. Kryształowa zdążyła się już z tym
pogodzić. Lecz nie wybaczyła jeszcze siostrze, tego że okrywała tak ważną rzecz
dla siebie. Omijała szerokim łukiem burą siostrę. Jej "brat" chciał
by z nią pogadała, na spokojnie. Ale ona nie chciała jej widzieć. Czy będzie potrafiła
jej przebaczyć? Sama nie wiedziała. Przeżyła szok gdy obóz został zaatakowany.
Skąd wiedzieli gdzie leży? Zaatakowała ją cętkowana kotka. Ich szanse byłyby
wyrównane. Gdyby nie to że lisiasta kotka była szybsza. Co wywołało zdziwienie
u Klifianki. Może nie miała jeszcze na treningu walki, ale nadzwyczaj dobrze
jej szło. Czyli walki z rodzeństwem, nie poszły na marne. Uśmiechnęła się
złowieszczo. Brakowało jej rogów, a mogłaby zostać klanowym diabłem. Cętkowana
położyła uszy po sobie. Po chwili rudo-szara wystrzeliła w stronę Dzikiej
Burzy. Kryształowa wylądowała za wojowniczką, po zostawiając na jej karku dość
głęboką szramę. Do jej uszu dobiegły syki, od strony kociarni. Widział jak
Cętkowana walczy z jakimś kotem z Klifu. Obserwowała uważnie walkę. Gdy została
ona skończona, pognała do kociarni za królową. Nie zwracała uwagi na Mglistego.
Popatrzyła smętnie na wojowniczkę. Nagle podbiegł do niej mały rudy kociak. I
popatrzył na nią zdezorientowany.
-Co się dzieje?- Pisnął. Lisiasta westchnęła i pokręciła
zrezygnowanie głową.
-Musimy się przenieść
Słoneczko?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz