Kotka trochę się uspokoiła, ale nadal była zaniepokojona. Położyłem się na nagrzany głaz i zamknąłem oczy. Było bardzo przyjemnie. Wtedy usłyszałem szelest.
- Wieczorna Łapo?... - zapytała kotka niespokojna i podeszła do mnie. Szybko wstałem i spojrzałem w kierunku krzaków. Nie wyczuwałem zapachu Klanu Wilka.
- Wróćmy do obozu. - powiedziałem i zaczęliśmy się powoli cofać. Wtedy wyskoczył na nas kot. Odskoczyłem i zacząłem syczeć. - Lodowa Łapo, odsuń się. - powiedziałem cicho. Nieznajomy zaczął nas okrążać. Rzucił się na mnie. Starałem się robić uniki. Kot zadrapał mnie w łapę. Rana była głęboka i wielka. Krew kapała na ziemię. Zacisnąłem zęby i rzuciłem się na przeciwnika. Zrobiłem mu małą ranę pod pyskiem. Krew kapnęła mu na łapę. Odepchnął mnie i podbiegł. Kiedy miał nie zabić Lodowa Łapa ugryzł go w ogon. Kot odwrócił się i odrzucił kotkę. Ponownie zwrócił się w moim kierunku. Jestem już prawie dorosły, jestem już prawie wojownikiem... Mogę walczyć! - powiedziałem do siebie w myślach. Kot niepostrzeżenie odsłonił brzuch. Wykorzystałem to i ugryzłem go w miękką skórę. Kot zasyczał. Wtedy inny rzucił się na niego. Czarny kocur z białym brzuchem - Czarna Gwiazda.
- Wracajcie do obozu. - powiedział szybko i zaczął walczyć z intruzem. Lodowa Łapa podbiegła do mnie i po chwili razem pobiegliśmy w stronę obozu.
<Lodowa Łapo?> brak weny
- Wieczorna Łapo?... - zapytała kotka niespokojna i podeszła do mnie. Szybko wstałem i spojrzałem w kierunku krzaków. Nie wyczuwałem zapachu Klanu Wilka.
- Wróćmy do obozu. - powiedziałem i zaczęliśmy się powoli cofać. Wtedy wyskoczył na nas kot. Odskoczyłem i zacząłem syczeć. - Lodowa Łapo, odsuń się. - powiedziałem cicho. Nieznajomy zaczął nas okrążać. Rzucił się na mnie. Starałem się robić uniki. Kot zadrapał mnie w łapę. Rana była głęboka i wielka. Krew kapała na ziemię. Zacisnąłem zęby i rzuciłem się na przeciwnika. Zrobiłem mu małą ranę pod pyskiem. Krew kapnęła mu na łapę. Odepchnął mnie i podbiegł. Kiedy miał nie zabić Lodowa Łapa ugryzł go w ogon. Kot odwrócił się i odrzucił kotkę. Ponownie zwrócił się w moim kierunku. Jestem już prawie dorosły, jestem już prawie wojownikiem... Mogę walczyć! - powiedziałem do siebie w myślach. Kot niepostrzeżenie odsłonił brzuch. Wykorzystałem to i ugryzłem go w miękką skórę. Kot zasyczał. Wtedy inny rzucił się na niego. Czarny kocur z białym brzuchem - Czarna Gwiazda.
- Wracajcie do obozu. - powiedział szybko i zaczął walczyć z intruzem. Lodowa Łapa podbiegła do mnie i po chwili razem pobiegliśmy w stronę obozu.
<Lodowa Łapo?> brak weny
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz