Gęsi Wrzask wysunął z lewej strony część rośliny z ostrymi końcówkami. Charakteryzowała się nietypowym kształtem oraz łagodnym zapachem owoców, który uczennica doskonale znała. Zielonooka wielokrotnie w ramach eksperymentów mieszała znane jej soki wyciskane z bezpiecznych okazów, by móc zasmakować czegoś ekstraordynaryjnego, czegoś egzotycznego dla gatunku, jakim była.
— To od jeżyny, zgadłam?
Liliowy uśmiechnął się.
— Tak, trafiłaś. Liście jeżyny dostępne są wszędzie i w takich ilościach, że można się w ich krzaki wplątać bez większego problemu. Tworzymy z tych specjałów papkę i nakładamy na obrzęki powstałe w wyniku ukąszenia pszczoły.
Wojownik odszedł wtórnie na bok. Ostrożnie wziął ze sobą brązowe, nieco brudnawe korzenie, przypominające całokształtem wyblakłą marchewkę i zbliżył się do Szakal, by położyć obiekt przed jej łapami.
— Tego już nie rozpoznajesz, prawda? — zapytał się, na co złotawa pokiwała głową. — Zapamiętaj, korzeń łopianu.
Wnuczka Irgowego Nektaru kichnęła, gdy tylko odważyła się poznać zapach nowego okazu. Drażnił receptory węchowe - ostry bodziec był nieznośny dla wrażliwych zmysłów, którymi Szakal się wyróżniała.
— Ej no, mogłeś ostrzec, że to coś gryzie! — fuknęła z pretensją wypisaną w oczach. — Jak inni w ogóle wytrzymują przy tym korzeniu?
— Nie wiem o czym gadasz, przecież rośliny nie posiadają zębów. — kocur uśmiechnął się złośliwie.
— Weź przestań, mówiłam w przenośni i z pewnością zdajesz sobie z tego sprawę!
Choć biła ogonem po ziemi, tak naprawdę nie potrafiła być na niego zła. Sama powinna była przewidzieć, że zabawa medykamentami nie wiąże się wyłącznie z samymi przyjemnościami. Pomiędzy usypiskiem słodkich i kojących fragmentów natury zawsze musiał znaleźć się śmierdzący odmieniec, tak bardzo niepożądany.
Postacie NPC: Gęsi Wrzask
[przyznano 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz