*dawno temu*
Co robiła na zgromadzeniu? To dobre pytanie. Raczej nie nawiązała żadnych znajomości. Obserwowała przebieg spotkania czterech klanów i tego dodatkowego Owocowego Lasu, nie czując potrzeby, by z kimkolwiek jakoś głębiej rozmawiać. Jednak pewnie siostra lepiej by się tam bawiła, gdyby miała okazję na nie się udać.
— Siedziałam, nic ciekawego. Nie martw się, na pewno jeszcze kiedyś Mroczna Gwiazda cię wybierze — Położyła łapę na ramieniu siostry, uśmiechając się lekko.
— Tak sądzisz? — zapytała niepewnie niebieska.
Skinęła łbem, widząc że coś musiało być na rzeczy skoro uczennica nie czuła się pewnie. Ale co się dziwić. Szkolił ją lider. Współczuła jej z całego serca. Gdyby jej się trafił ten czarny van, to coś czuła, że częściej wracałaby z poobijanymi żebrami, jak wtedy, gdy kocur omal jej nie zabił.
— Chodź. Porobimy coś równie fajnego — zdecydowała, aby nieco poprawić nastrój kotce. — Zgromadzenie nie jest jedyną nocną aktywnością — rzuciła tajemniczo, uśmiechając się pod nosem.
W końcu... Gdy większość poszła na plaże, a władza nie pilnowała porządku w obozie, mogły sobie nieco poszaleć.
— Nie będziemy mieć problemów? — wypowiedziała jej obawy na głos.
— Myślę, że jeżeli uda nam się wrócić przed świtem, to raczej nikt się nie dowie o naszej wycieczce, chodź. — Zachęciła siostrę do wyjścia z obozu, a następnie skierowała kroki ku drodze w kierunku jeziora.
***
Nie wiedziała czemu to wspomnienie akurat teraz ją dopadło. Wtedy świetnie bawiła się z Chryzantemową Łapą. Obserwowały gwiazdy, rozmawiały o Mrocznej Puszczy i swoich planach. Teraz... Teraz to wszystko wydawało jej się takie odległe i nierealne. Dalej nie mogła pogodzić się ze stratą dzieci. Wciąż i wciąż przeżywała to piekło we śnie. Klan Gwiazdy najpewniej sobie z niej drwił. Nie widziała innego wyjścia. Na szczęście Mroczna Puszcza zwróciła jej dzieci. Dwójka porzuconych maluchów, leżała wtulona w jej futerko. Posłała im uśmiech, nie mogąc pozbyć się wrażenia, że to spotkanie było im pisane.
— Witaj, Chryzantemowa Krwio — zwróciła się w stronę siostry, gdy ujrzała ją z prezentem w pysku. — Cieszę się, że przyszłaś w odwiedziny. I gratulację zostania wojownikiem.
<Siostro?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz