Oho. Nie spodziewał się po kotce takiego ruchu. Rozumiał jednak co chciała tym sposobem uzyskać. On sam wielokrotnie próbował podobnych sztuczek, aby wymigać się od treningu. Wszakże w Klanie Klifu nie był on jakiś ciężki. Wręcz wydawało mu się, że był nad wyraz lekki i przyjemny. Ot, tylko trochę się pobiega za zwierzyną czy poćwiczy walkę, która nie jest pod żadnym względem niebezpieczna. Cieszył się, że trafił do tego miejsca, a także, że jego potomstwo mogło wychowywać się w tak bezstresowych warunkach. W Betonowym Świecie na pewno wszyscy nie przeżyliby w takim zdrowiu jak tutaj.
— Prawda. Twoja uczennica jest bardzo pojętna. Wyrośnie na pewno na świetną wojowniczkę — odpowiedział, następnie dodając. — Przepraszam, że musiałeś jej szukać. Trochę się zagadaliśmy.
— No chyba aż za bardzo — stwierdził wojownik, zastanawiając się zapewne czy słowa, które padały z jego pyska były prawdziwe.
Nie dał po sobie poznać, że kłamał. Zresztą mało co dało się wyczytać z jego pyska. To była umiejętność, którą nabył wraz z doświadczeniem potrzebnym do przeżycia na niegościnnych terenach Siedliska Wyprostowanych.
— Bożodrzewna Łapo skoro już skończyłaś rozmawiać z Niedźwiedzią Siłą to zapraszam na trening — w końcu usłyszeli jak Dzwonkowy Szmer próbuje po raz kolejnych swoich sił, by przekonać krnąbrną uczennice do wybrania się na nauki.
— Miałam pomóc w czymś Niedźwiedziej Sile, nie może to zaczekać? — zapytała.
Wojownik zdawał się skonsternowany. Spojrzał w kierunku burego, który przytaknął.
— Tak. Już mi to obiecała. Nie zajmie nam to długo — brnął dalej w historię, którą kotka skleiła na poczekaniu.
Dzwonkowy Szmer nie wydawał się zadowolony, ale machnął już na to łapą i odszedł. Zresztą... mógł odpocząć. Zajmowanie się uczennicą musiało być nawet dla niego męczące.
Kiedy zostali już sami, spojrzał na swoją "pomocnicę".
— Czyli co teraz zamierzasz zrobić, gdy zyskałaś wolność? — zapytał ciekaw jak Bożodrzewna Łapa spędzi teraz ten dany jej czas.
<Bożodrzew?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz