— Strzyżykowa Łapo?— usłyszała głos Wodnikowej Łapy, gdy otworzyła wreszcie swoje ślepia. Muchomorzego Jadu i Lecącej Łapy nie było w legowisku. Musieli wyjść na zbieranie ziół, a jej pozostawili pod opiekę legowisko.
Skierowała wzrok na uczniaka, który uśmiechnął się nieśmiało, gdy zobaczył krucze pióro wystające zza gęstej sierści za jej uchem.
— Dalej je nosisz.
— Mówiłam, że mi się podoba — odparła. — Co cię tu sprowadza?
— Przyszedłem poprosić o trochę rumianku — miauknął. — Mentor mi kazał, jak coś. Mogę przynieść ci rybę w zamian, jeśli chcesz.
Parsknęła.
— Dzięki, ale nie potrzebuję. Pewnie niedługo jakiś wojownik zrobi to za ciebie. Widziałeś Muchomorzy Jad? — spytała, wyciągając zioło ze składziku i rozkładając je pod łapami uczniaka.
— Chyba poszedł z Lecącą Łapą do żłobka sprawdzić stan zdrowia kociąt i karmicielek. Ale nie wiem, gdzie później zniknęli.
Skinęła głową.
— W porządku. Sama go później poszukam.
Wodnikowa Łapa pożegnał się z nią krótko, opuszczając legowisko. Ruda natomiast usiadła nieopodal składziku, wypatrując, czy nie zmierza tutaj jakiś kot. Nie widziała Nastroszonego; ostatni raz jego sylwetka zniknęła za gąszczem trzcin, gdy szedł na poranny patrol.
Nie musiała czekać długo na przybycie Jagodowego Gąszczu, który w swoim pysku trzymał mokrą jeszcze, świeżą rybę. Woda skapywała na ziemię małymi kroplami.
— Witaj — skłoniła się lekko, przekrzywiając łeb.
Wojownik podawszy jej pod łapy posiłek, skinął krótko głową i rozejrzał się po legowisku.
— Jest tu twój mentor?
— Nie ma go. Wyszedł z rana — poinformowała, wgryzając się w gładką rybią skórę pokrytą łuskami. Kocur natomiast westchnął, nie dodając żadnych słów, nawet nie żegnając się z pręgowaną dziko kotką.
Postacie NPC: Wodnikowa Łapa, Jagodowy Gąszcz
[przyznano 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz