*jeszcze przed wizytą u medyka*
Kasztanowa Łapa wybił się z tylnych łapek, skacząc prosto na Okoniową Łapę. Uczennica w ostatniej chwili odskoczyła, przez co nie dosięgły jej łapki kocurka. Wykonała szybki odwrót, zamierzając wskoczyć młodzikowi na kark. Kasztanowa Łapa szybko przewrócił się na plecy i kopnął ją z zadnich łap. Szczawiowy Liść w tym momencie kiwnął z aprobatą głową, mrucząc pod nosem jakąś pochwałę w stylu "Mogło być lepiej, ale zawsze coś", czyli w jego stylu. Obserwował walkę swojego ucznia, siedząc u boku siostry. Rumiankowa Pręga z uśmiechem śledziła każdy ruch młodzików, zapamiętując najmniejszy szczegół, żeby potem wypomnieć delikatnie kilka błędów. W końcu oboje chcieli, by uczniowie zostali wojownikami. O ile Okoniowa Łapa była pierwszą uczennicą Rumianek, to Kasztanowa Łapa był już drugim terminatorem, którego miał zaszczyt szkolić liliowy. Szczawiowy Liść miał więc większe wymagania, niż przy Piaskowej Wydmie, chociaż i tamten mógł liczyć na surowy tryb nauki. Ale skuteczny.
- Więc... poznałaś już kogoś? - mruknął nieoczekiwanie.
- Jeszcze nie, ale pewnie dlatego, że jestem zapracowana szkoleniem Okoniowej Łapy. - miauknęła siostra, dalej się uśmiechając. Szczawik wiedział, że marzy o partnerze. - A ty braciszku?
Przerwała mu nieoczekiwanym pytaniem, chociaż liliowy kocur od razu mógł odpowiedzieć, bo raczej według niego, nie było to trudne pytanie. Stąd nie wiedział, czemu Tańcząca Pieśń tak się wtedy wahała w każdej odpowiedzi. Wystarczyło mówić szczerze i koniec. Akurat w tym Szczawiowy Liść był mistrzem.
- Nie mam nikogo na oku. - wzruszył ramionami. - Ale jak ktoś tobie się spodoba, daj mi znać, już mu.. lub jej, pokaże, jak powinno się prawidłowo traktować moją małą siostrzyczkę.
- Młodszą o kilka uderzeń serca! - ofuknęła go rozbawiona, wtulając się w jego sierść. Zamruczał zadowolony. Spojrzenie dalej miał utkwione w dwójce uczniów.
- Szybciej, Kasztanowa Łapo! - syknął na kocurka. Musiał się bardziej postarać, jeśli chciał wygrać treningową walkę. Na reakcję długo czekać nie musiał i już wkrótce młodzik ponownie podjął się zadania. - Z resztą oboje mamy jeszcze czas, żeby się zakochać.
Teraz już zwrócił się do Rumiankowej Pręgi. Siostra zmrużyła ślepia, zastanawiając się najwyraźniej nad odpowiedzią, zanim z westchnieniem rzuciła:
- Ale to piękne uczucie. Podobno czuje się wtedy motylku w brzuchu, cały świat wydaję się w ładniejszych barwach i jeszcze mocniej bije serce...
- Takie są też objawy przedawkowania kocimiętki. - wypalił, wywracając oczami.
Obserwował dalej dziejącą się walkę, do czasu, aż Okoniowa Łapa powaliła Kasztanową Łapę na ziemię. Uderzył rozgniewany ogonem o ziemię. Już on zadba, żeby ten błąd więcej się nie powtórzył.
Obserwował dalej dziejącą się walkę, do czasu, aż Okoniowa Łapa powaliła Kasztanową Łapę na ziemię. Uderzył rozgniewany ogonem o ziemię. Już on zadba, żeby ten błąd więcej się nie powtórzył.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz