Ostatni raz obrzuciłam spojrzeniem dwoje młodych kotów. Wojowników, którzy nie byli zbyt długo na tej ważnej randze, a mimo wszystko to ich wybrałam na towarzyszących mi do Księżycowej Zatoczki, a nie kogoś starszego, doświadczonego. Powoli traciłam nadzieję, że ktokolwiek jeszcze jest mi lojalny, ale wiedziałam, że jej rodzina z pewnością nic nie będzie do niej miała. Przynajmniej taką miałam nadzieję.
Powoli wkroczyłam do ciemnej jamy czyjnie patrząc na łapy by nie przewrócić się na tej kamienistej drodze wiodące mnie w dół, w dół i dół. Nagle oślepił mnie błękitny blask, który tak bardzo był mi znany. Mimo wszystko się bałam. Bałam się tego co przekaże mi Gwiezdny Klan. Bałam się... najgorszego. Powoli podeszłam bliżej do blasku i usiadłam przy nim, zamykając oczy. Nie wiedziałam, że jeszcze kiedykolwiek będzie mi dane poczuć uczucie towarzyszące snu z Gwiezdnymi...
Wokół mnie rościągał się las, a wśród niego wysokie sosny i mniejsze świerki. Między nimi rosła wysoka trawa i krokusy, więc nie byłam w teraźniejszości. Po co Klan Gwiazdy przywlókł mnie w dobrze znane miejsce?
Przedemną pojawiła się jednak szara postać, której nie widziałam dokładnie przez panującą tu mgłę. Łkała cicho, jednak kiedy ktoś przybiegł nad rzekę ona szybko uciekła. Zanim zdążyłam nad tym pomyśleć przed moimi oczami pojawiło się kolejne znane mi miejsce, czyli... obóz. Tyle, że tym razem prosto do moich nozdrzy szedł od niego zapach strachu i śmierci, a przed obozem krew. Nagle mignęły mi przed oczami żółte oczy i obudziłam się. Znowu byłam w tym samym miejscu co najgorsze było to, że nic z tego nie zrozumiałam. Płacz, śmierć, oczy? To razem zupełnie nie miało sensu. Potrząsnęłam głową i szybko wstałam z zawiedzeniem ruszając w górę. Gdy zobaczyli moje zażenowanie dwójka wojowników od razu spojrzeli po sobie.
- Czy to coś złego? - Spytał niepewnie Palący Piorun, a ja nieodpowiadając na jego pytanie kazałam iść na przód ponownie podnosząc głowę do góry. Nie powinnam mówićo moim niezwykłym śnie... Im.
Kiedy szliśmy przypomniało mi się, jak kilkadziesiąt księżyców temu szłam do tego miejsca z Lodowym Sercem. Wtedy wszystko było w jak najlepszym porządku. Czarna Gwiazda, Wodna Gwiazda wszyscy rządzili lepiej, oni... Nagle przystanęłam i zerknęłam delikatnie w górę. Czy po to Gwiezdny Klan mnie tu ściągnął? Po to bym stała sobie sprawę co tak naprawdę robiłam źle?
Wierzyłam szczerze w swój klan. Lojalnych wojowników, którzy zmierzali do potęgi, a tak naprawdę... Nielojalnych? Tylko złość i aroganckość trzymała ich na wodzy, a teraz poczuli, że nie mam co im zrobić.
Spojrzałam na moich towarzyszy podróży, ale szybko spojrzałam znowu na Srebrną Skórkę. Bzdura!
Powoli weszliśmy do obozu, gdzie powitał nas tłum, chcący się dowiedzieć wszystkiego co tam się działo. Kiedy zobaczyłam jednak szare futro Srebrnego Pyska szybko wyszłam z tłocznego miejsca zostawiając wojowników przy wyjściu z obozu. I wtedy usłyszałam krzyk, więc przyśpieszyłam i wbiegłam do legowiska starszyzny, a nakrapiane ciało upadło do moich łap. Gdy ze strachem zerknęłam na szarą kotkę zupełnie nie pasowała mi do moich wcześniejszych myśli. Wtedy moje całe przeczucia wyparowały i moim ciałem zaczął władać smutek i strach.
- Oj, nie! - pisnęłam nagle i odskoczyłam do tyłu - Nakrapiany Kwiecie... Czy ona?...
- Nie żyje - wydusiła w końcu Srebrny Pysk. Odwróciła zapłakane oczy w kierunku liderki. - ONA NIE ŻYJE!
I wtedy wszystko zaczęlo toczyć się samo. Wypełniała się przepowiednia. Przed obozem była plama krwi, a wokół niej unosił się zapach śmierci. I wtedy Srebrny Pysk skoczyła na mnie, a ja poczułam okropny ból na szyi.
- TO ONA! TO PRZED NIĄ OSTRZEGAŁ MNIE GWIEZDNY KLA...
To jedyne co zdążyłam powiedzieć przed nastaniem ciemności.
<Klan Nocy?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Do klanu szczęśliwie (chociaż zależy kogo się o to zapyta) powróciła zaginiona medyczka, Liściaste Futro. Niestety nawet jej obecność nie mogła powstrzymać ani katastrofy, jaką była szalejąca podczas Pory Nagich Liści epidemia zielonego kaszlu, ani utraty jednego z żyć przez Srokoszową Gwiazdę na zgromadzeniu. Aktualnie osłabieni klifiacy próbują podnieść się na łapy i zapomnieć o katastrofie.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Po długim oczekiwaniu nowym zastępcą Owocowego Lasu została ogłoszona Sówka. Niestety jest to jedyne pozytywne wydarzenie jakie spotkało społeczność w ostatnim czasie. Jakiś czas po mianowaniu zwiadowczyni stała się rzecz potworna! Cały Owocowy Las obudził się bez śladu głównej medyczki, jej ucznia oraz dwójki rodzeństwa kocura. Zdruzgotana Świergot zgodziła się przejąć rolę medyka, a wybrani stróże – Orzeszek i Puma – są zobowiązani do pomocy jej na tym stanowisku.Daglezjowa Igła w razie spotkania uciekinkerów wydała rozkaz przegonienia ich z terytorium Owocowego Lasu. Nie wie jednak, że szamanka za jej plecami dyskretnie prosi zaufanych wojowników i zwiadowców, aby każdy ewentualny taki przypadek natychmiastowo zgłaszać do niej. Tylko do niej.
Obóz Owocniaków huczy natomiast od coraz bardziej wstrząsających teorii, co takiego mogło stać się z czwórką zaginionych kotów. Niektórzy już wróżą własnej społeczności upadek.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.MIOTY
Mioty
Miot w Klanie Wilka!
(jedno wolne miejsce!)
Miot w Klanie Burzy!
(brak wolnych miejsc!)
Miot w Owocowym Lesie!
(jedno wolne miejsce!)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz