Przeszłość, kiedy Szepcik był dopiero kilka dni po mianowaniu
✩ ★ ✩ ★ ✩
— Jak ci się podoba bycie uczniem ogrodnika, skarbie? — spytała łagodnie Nenufara, otulając mnie swoim puchatym ogonem.
— Jest bardzo fajnie, pani Pierzasta Kołysanka, zdążyła nauczyć mnie już nawet kilku ziół, które mamy w ogrodzie zielnym! — mruknąłem entuzjastycznie, wtulając się w Nenę. — Tylko… Pan Lulkowe Ziele chyba mnie nie lubi, bo trochę mnie unika… — dodałem po chwili namysłu. — A najgorsze jest to, że nie wiem dlaczego! Mamo, zrobiłem coś nie tak? Na początku nawet się troszeczkę smuciłem, że nie będzie mnie uczył, bo pani Pierzasta Kołysanka wydawała mi się zbyt zajęta na uczenie takiego kota, jak ja… W końcu jest księżniczką! Trochę się jej bałem na początku, pierwszego dnia treningu… Ale teraz już się nie boję!
Nenufarowy Kielich delikatnie przesunęła mnie bliżej siebie, odpowiadając mi.
— Pewnie ci się wydaje. Może Lulkowe Ziele chce cię najpierw poobserwować, a potem do ciebie podejdzie? Nie wiemy tego, ale to nie jest ważne, nie zawracaj sobie tym głowy, muszelko. A czego już zdążyłeś się nauczyć?
Moje oczka rozbłysły na pytanie arlekinki.
— Na przykład maliny! To była pierwsza rzecz, jakiej się nauczyłem! Jest dobra na bóle oraz pomaga zatrzymać krwawienie podczas porodu! Ma takie postrzępione listki i różowiutkie, słodko-kwaśne owocki!
— Ojejku! To naprawdę wspaniale, rybko! Pamiętasz może coś jeszcze?
Uśmiechnąłem się, w głowie przytaczając wszystkie lekcje, jakie już miałem.
— Pamiętam jeszcze dziką różę, która w małej ilości pomaga z układem moczowym, jednak jeśli zje się jej za dużo, to może zaszkodzić zamiast pomóc. Oprócz tego, pamiętam jeszcze korzeń łopianu mniejszego, po którego przeżuciu na papkę, a następnym nałożenie na ranę, następuje leczenie infekcji i uśmierzanie bólu, głównie ugryzień szczurów, ale również innych ran i ich infekcji. Jeśli zje się go za dużo, to może rozboleć cię brzuch, ale poza tym nic więcej ci się nie stanie.
— Jejciu, to naprawdę przydatna wiedza dla ogrodnika! Jestem z ciebie bardzo dumna Szepcząca Łapo, świetnie sobie radzisz!
Kiedy mama skończyła mówić, podeszła do nas pani Algowa Struga.
— Hej, Nenufarowy Kielichu, pomożesz nam przenieść tę kłodę? Trzeba ją zacząć transportować na swoje miejsce, a ty chyba jako jedyna jesteś aktualnie wolna.
Pani Alga ogonem wskazała na panią Czyhającą Murenę, Latającą Rybę oraz Mżący Przelot, które już czekały przy pniu.
— Jasne, że pomogę! — miauknęła Nenufara.
Przelotnie liznęła mnie po głowie, po czym wraz z zastępczynią u boku, podeszła do reszty czekających już wojowniczek. Kotki w piątkę rzeczywiście dużo łatwiej podniosły wielką kłodę, zaczynając ją nieść.
Kiedy one pracowały, ja przyglądałem się Latającej Rybie, która szczególnie przykuła moją uwagę swoim unikatowym wyglądem. Miała czarno-białe, śliczne futerko, które układało się w coś na kształt spirali. Jedna jej tęczówka miała w sobie jednocześnie dwa kolory — niebieski i brązowy!
Podczas moich rozmyślań o tym, czy taki rodzaj kolorystki oczu może występować na przykład z odcieniem zielonym, panie skończyły i już chciały zacząć się rozchodzić! Szybko podbiegłem do Nocniaczki, która aktualnie swoim wyglądem skupiała ABSOLUTNIE całą moją uwagę.
— Masz bardzo piękne futerko, wygląda jak takie jakby kółka, które pojawiają się na powierzchni wody, kiedy wrzuci się do niej kamyk! Te oczy też są bardzo ładne! I imię w sumie też mi się podoba! Latająca Ryba… Czy istnieją latające ryby?
< Rybka? Odpowiesz na nurtujące mnie pytanie? >
[ 535 słów, trening ogrodnika ]
Wykonane zadania:
Wniesienie na wyspę kłody na zwierzynę
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz