Oczywiście, że Topik musiał być medykiem! Nie widział innej opcji. Skoro to było marzenie kocurka, to nie powinien z niego rezygnować. Właśnie dlatego zapytał się medyczki za niego, czy mógłby się u niej szkolić, widząc że przyjaciel był zbyt wstydliwy, aby do niej zajść.
— Będziesz super medykiem! — zapewnił go. — Już jesz roślinki, których nie powinno się jeść i nic ci nie jest. To znak! — Otworzył szeroko pyszczek, bo rzeczywiście uważał, że Topik miał zadatki na tą rolę w klanie. Mógłby usługiwać kotkom i leczyć je od bólów życia codziennego. A skoro dawać im będzie ulgę, to spełni się idealnie w roli sługi!
Słysząc, że jego rodzeństwo dostało pierwszą w życiu piszczkę, która była pokryta mięsem, zerknął w ich stronę. Też chciał spróbować! Będzie musiał poczekać aż pozostawią mu resztki, ale liczył, że będzie warto. Musiał spróbować posiłku dla dorosłych kotów!
— To ja spadam, bo nic mi nie zostawią! Pa! — zawołał do czekoladowego, uderzając go łapką w bark na pożegnanie, po czym zaczął polowanie.
***
Mamusi coś się stało, a winna była pszczoła, która pojawiła się pewnego dnia w żłobku. Pokuła liliową i uciekła, co nie mieściło mu się w łebku. Jak można było skrzywdzić taką wspaniałą istotę?! Był z tego powodu bardzo zły na owada i prychał za każdym razem, gdy ujrzał jakąś muchę w pobliżu. Bronił kocicy nawet jeśli ta nie była miło nastawiona do tych jego zapewnień, że za drugim razem wykończy napastnika, gdy znów tu wleci. Kocica przewróciła na te słowa oczami, życząc aby sam został pożądlony, co było naprawdę miłe. Zaraz potem udała się do medyka, gdy po paru dniach jej wojenna rana nie goiła się, a powodowała u niej coraz większy ból.
Kiedy ta opuściła żłobek, dopadł szybko do Topika, budząc go pociągnięciem za ucho.
— Topik, Topik! Moja mama poszła do medyka, bo be pszczoła ją użądliła! To idealny moment, aby sprawdzić twoją wiedzę! Chodź! Podkradniemy się do legowiska medyka i dowiemy się co takiego robi Strzyżykowy Promyk, aby złagodzić ból! Będziesz to umieć wcześniej i zabłyśniesz przed nią swoją wiedzą! No chooodź! — Zaczął go ciągnąć za kark, by szybko wstał i się ruszył, aby nie przegapić tej ważnej chwili.
<Topik?>
Wyleczona: Zajęcza Troska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz