— Zacznijmy od przedmiotu, który pomaga w przenoszeniu ziół. — Tonkij nabił na pazur wyschniętą część rośliny. — Masz przed sobą liść buku. Najlepiej rozpoznać go po szerokiej powierzchni i rozchodzących się miarowo żyłkach, odchodzących od centralnej linii. Brzegi są najczęściej faliste, jednakże ten przypadek ma je ząbkowane. — wskazał wolną łapą na nietypowe zakończenia. — Używamy go we wszystkich porach, prócz obecnie trwającej. Wyschnięte liście nie nadają się niestety jako środek transportu, jako że szybko ulegają złamaniu, gdy próbujemy zgiąć je na pół.
— Jeżeli nie można zdobyć ich teraz, to czy istnieje coś na zastępstwo?
Gęsi Wrzask bez słowa odszedł do lewego kąta, w którym znajdowała się niewielka dziura. Z czarnej czeluści wyniósł kolejne zielone cząsteczki, specyficznie pachnące, jednakże nie drażniące nosa. Szakal z zaciekawieniem podeszła do mentora - musiała obwąchać niesiony pakunek.
— Łodyga pietruszki. — wycharczał przez zaciśnięte na zieleni zęby. — Również służy do przenoszenia ziół, jednak owinięcie nim drobnych elementów jest wyjątkowo ciężkie. W odpowiednich warunkach, czyli przy niskiej temperaturze i lekkiej wilgoci, przydatność łodygi wydłuża się. — upuścił ledwo zaschnięty obiekt, który zdawał się być zdolny do złamania przy najdelikatniejszym ruchu. — Aczkolwiek najlepsze wyjście pozostaje inne. W porze nagich drzew najbezpieczniej polegać na swoich zębach i pomocnikach. Nie bez powodu istnieje ranga asystenta medyka.
Złota kiwnęła głową na znak zrozumienia.
— Z pewnością o tym zapamiętam.
Postacie NPC: Gęsi Wrzask
[przyznano 5%]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz