Pomiędzy jej łapami śmigało dość dziwne stworzonko, którego nigdy wcześniej nie widziałem. Poruszało się dość szybko, czasem wręcz chaotycznie. Moja siostra szturchnęła go łapą, przez co jeszcze bardziej starał się uciec z zaistniałej sytuacji. Musiałem przyznać, że był to ciekawe na tyle, że od razu zapomniałem o reszcie świata.
- Jak go nazwiemy? - spytałem, chcąc potwierdzić zadane mi pytanie. Gdy Skra kiwnęła głową, zacząłem zastanawiać się jak można by było nazwać owe stworzonko.
- Może...Szybcioch? - nie byłem zbyt pewny swojej decyzji, jednak nie mogłem znaleźć lepszego imienia. Skra nie protestowała tylko krzyknęła nowe imię w stronę dopiero poznanego przyjaciela i ponownie zaczęła się z nim bawić. Podczas gdy ona zatopiła się w swoim świecie, ja rozejrzałem się wokół. Czy właśnie tak będzie wyglądać nasze życie? W zamknięciu?
*Kawał czasu później*
W Klanie w końcu nastał ten kojący spokój po ostatnich wydarzeniach. Ja i moja siostra urośliśmy i w końcu choć trochę przypominaliśmy mniejsze wersje wojowników, którymi chcieliśmy się kiedyś stać. Ale nie wszystko można przecież dostać od razu, prawda?
- Skra! - mruknąłem, podczas gdy moja siostra ganiała uciekający liść. Zastanawiałem się od zawsze skąd u niej tyle energii, musiałem przyznać, że nadal tego nie rozumiałem. Siostra podbiegła do mnie lekko zdyszana i w końcu usiadła.
- Tak?
- Ciekawe gdzie jest Szybcioch - zaśmiałem się. Wiedziałem, że najpewniej już go nigdy nie zobaczymy, jednakże z nudów lubiłem wspominać przeszłość, pomimo, że niektórych rzeczy nie powinno się ponownie rozdrapywać.
<Skra?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz