- Nienawidzisz mnie - powiedziałam wprost. Nie przystanęła, nie spojrzała na mnie, jedynie powiedziała grobowym głosem:
- Masz racje, nienawidzę.
Wstrząsnęło mną to. Była po prostu najgorszym co mogło mnie spotkać. Wszystko się we mnie gotowało. Nie! Ja nie odpuszczam!
- To, że jesteś po prostu starą mentorką nie znaczy, że możesz sobie tak mną pomiatać. Wiem, że jestem ostatnią pokraką, ale nie moja wina, takie mam geny. Co z rodziców liderów, skoro ja jestem zbiorowiskiem ich najgorszych cech? Wiem o czym myślisz, masz lepsze kociaki, też się z tym zgadzam, bo ja sama nie nadaję się do niczego. I wiesz co? Nie potrzebuję medyka, nos mi nie krwawi, nie czuję na nim krwi. Ale lubię czuć smak krwi i gdybym nie była ostatnią pokraką jestem pewna, że umiałabym polować. W najgorszym razie się zabije i zejdę ci z oczu, ale ty, oczywiście od dziecka idealna nie rozumiesz, że ekscytuje mnie szkolenie. Nie rozumiesz, że jestem młoda, a twoje równie młode, idealne dzieci będą się ekscytować jak ja, mimo iż na starość będą tak wstrętne jak ty. Ale wiesz co? Dobrze, jak chcesz. Będę taka jak ty, będę siedzieć cicho jakbym miała z tysiąc księżyców. Pasuje? Nie? Dobrze, więc ci jelenia jakiegoś upoluję, albo, lepiej: swojego ojca zabije i ci go przytaszczę "Kochana mentorko złowiłam coś lepszego od płotki!" Chociaż, co ja się będę z tym trudzić jak dla ciebie i tak wciąż pozostanę głupim kociakiem?
Wyciągnęłam się kładąc przednie łapy na kamieniu. Moje oczy znalazły się na linii świdrującego spojrzenia mentorki.
- Idę to medyka. A potem zaczynamy trening. Nie? To znajdę sobie innego mentora. Nie? To się zabiję.
Odwróciłam się. Ruszyłam hardym krokiem w stronę legowiska medyka.
* * *
Cisza. Nie, słychać szum drzew i śpiewy ptaków. Nie widać słońca, ale widać rybę. Wbiłam pazury w szamoczące się stworzenie. Nie mogę jej pozwolić uciec!
Była dużo większa od mojej ostatniej zdobyczy. Wyciągnęłam ją na brzeg i zaczęłam jeść.
- Świetlikowa Łapo! - usłyszałam stanowczy głos mentorki. Jak na komendę odwróciłam się z ironicznym uśmiechem. I jak mnie nienawidzić? Podeszłam do kotki na bezpieczną odległość.
- Tak?
- Świetlikowa Łapo, co ty jesz?!
- Rybę - odparłam coraz szerzej się uśmiechając, co zdecydowanie ją denerwowało.
- Skąd masz rybę?! - Kotka traciła cierpliwość, wydawało mi się, że zaraz się na mnie rzuci.
- Chcesz mnie zabić? Dobrze. Mi tam to nie przeszkadza, mam jeszcze szansę na Klan Gwiazd w przeciwieństwie do ciebie. To nawet wygodniejsze, nie będę musiała się trudzić nad zabiciem się. Ale proszę, pozwól mi chociaż dokończyć rybę. Ryba. To tak dziwne, że jedynym dlaczego chce żyć jest zjedzenie ryby. Dziwne prawda? Nie kochana i oschła, chamska... Taka właśnie jestem i przyznam, że jak się głębiej zastanowić to jestem do kogoś podobna...
Chamski kociak o ciętym języku. Widać było, że właśnie taką wyrobiłam sobie opinię. I dobrze.
Była dużo większa od mojej ostatniej zdobyczy. Wyciągnęłam ją na brzeg i zaczęłam jeść.
- Świetlikowa Łapo! - usłyszałam stanowczy głos mentorki. Jak na komendę odwróciłam się z ironicznym uśmiechem. I jak mnie nienawidzić? Podeszłam do kotki na bezpieczną odległość.
- Tak?
- Świetlikowa Łapo, co ty jesz?!
- Rybę - odparłam coraz szerzej się uśmiechając, co zdecydowanie ją denerwowało.
- Skąd masz rybę?! - Kotka traciła cierpliwość, wydawało mi się, że zaraz się na mnie rzuci.
- Chcesz mnie zabić? Dobrze. Mi tam to nie przeszkadza, mam jeszcze szansę na Klan Gwiazd w przeciwieństwie do ciebie. To nawet wygodniejsze, nie będę musiała się trudzić nad zabiciem się. Ale proszę, pozwól mi chociaż dokończyć rybę. Ryba. To tak dziwne, że jedynym dlaczego chce żyć jest zjedzenie ryby. Dziwne prawda? Nie kochana i oschła, chamska... Taka właśnie jestem i przyznam, że jak się głębiej zastanowić to jestem do kogoś podobna...
Chamski kociak o ciętym języku. Widać było, że właśnie taką wyrobiłam sobie opinię. I dobrze.
<Srebrny Pysk?>
Świetlikowa Łapo, rozumiem twoje zdenerwowanie ostrymi słowami swojej mentorki (przecież ona wyzywa Płomienia od lisich bobków), ale twoja postać nie jest wszechwiedząca i nie miała jak się dowiedzieć o jej planach. Poza tym, według charakteru Świetlik nie mogłaby się tak zachować-jedynie Pszczela Łapa byłaby w stanie tak chamsko się odezwać do dorosłego kota, bo ma to napisane w charakterze. Zresztą za samobójstwo idzie się do MGBG, więc...
Nie będę cię hejtować, bo znam twoje uczucia, ale w następnym opku postaraj się ograniczać się do wiedzy kota i jego charakteru.
~Ziemniak
wtf, Świetlik zachowuje się co najmniej jakby miał ludzkie 15 lat, czy coś, a przecież 7 księżyców to jest jakieś 10.
OdpowiedzUsuńŚwietlik nie może być wszystkowiedzącą
OdpowiedzUsuńHejcicie mnie? No cóż, taka właśnie byłam dziesięcioletnia ja. W którym niby momencie Świetlik wszystko wie? :P
OdpowiedzUsuńNie hejcimy. I nie, nie mogłaś taka być. Takie dzieci nie potrafią wyciągać takich "wniosków".
Usuń"To, że jesteś po prostu starą mentorką nie znaczy, że możesz sobie tak mną pomiatać. Wiem, że jestem ostatnią pokraką, ale nie moja wina, takie mam geny. Co z rodziców liderów, skoro ja jestem zbiorowiskiem ich najgorszych cech? Wiem o czym myślisz, masz lepsze kociaki, też się z tym zgadzam, bo ja sama nie nadaję się do niczego. I wiesz co? Nie potrzebuję medyka, nos mi nie krwawi, nie czuję na nim krwi. Ale lubię czuć smak krwi i gdybym nie była ostatnią pokraką jestem pewna, że umiałabym polować. W najgorszym razie się zabije i zejdę ci z oczu, ale ty, oczywiście od dziecka idealna nie rozumiesz, że ekscytuje mnie szkolenie. Nie rozumiesz, że jestem młoda, a twoje równie młode, idealne dzieci będą się ekscytować jak ja, mimo iż na starość będą tak wstrętne jak ty. Ale wiesz co? Dobrze, jak chcesz. Będę taka jak ty, będę siedzieć cicho jakbym miała z tysiąc księżyców. Pasuje? Nie? Dobrze, więc ci jelenia jakiegoś upoluję, albo, lepiej: swojego ojca zabije i ci go przytaszczę "Kochana mentorko złowiłam coś lepszego od płotki!" Chociaż, co ja się będę z tym trudzić jak dla ciebie i tak wciąż pozostanę głupim kociakiem? " taaaak, to takie zwyczajne
Dobra, dobra w kolejnych opowiadaniachyba Świetlik wciąż będzie głupim kociakiem
OdpowiedzUsuńNie musi być głupia. Chodzi mi o to, by nie była wszechwiedząca.
Usuń"No cóż, taka właśnie byłam dziesięcioletnia ja". A i po 1: "Takie dzieci" potrafią wyciągać takie wnioski, bo sama też tak potrafiłam. Po 2: Znam kilka osób które także takie były. I po 3: Tak hejcicie ją.
OdpowiedzUsuńzacznij odróżniać hejt od krytyki, to po pierwsze. po drugie, mimo wszystko, takie dziecko nie może być wszechwiedzące, ani tym bardziej się tak zachowywać. zwyczajnie nie przystoi.
Usuń