Sosnowy Ogon kazała swej uczennicy zapolować na coś porządnego, bo stwierdziła, że w przeciągu ostatnich dni jest zupełne bezużyteczna. Oczywiście nie obeszło się bez obelgi w stronę białej koteczki, na co ta tylko skinęła posłusznie łebkiem i wyszła z obozu. Księżyc temu zapewne w takiej sytuacji żarłyby się w nieskończoność, lecz teraz Liliowa Łapa to zupełnie inny kot.
Uczennica przemierzała tereny Klanu Wilka, tępo patrząc się pod łapy. Z jej głowy zupełnie wypadł cel, który powierzyła jej mentorka. Dopiero po jakimś czasie, gdy do nozdrzy młodej dotarł zapach drapieżnika, otrzeźwiała. Zatrzymała się, a gdzieś w dali śmignęła ruda kita. Liliowa Łapa przełknęła niespokojnie ślinę, po czym ruszyła biegiem w przeciwną stronę. Nie umiała walczyć. Cała nauka Sosnowego Ogona jakby przepadła w zapomnienie.
Po krótkim biegu, córka Miodowej Gwiazdy dotarła do nowej wojowniczki Klanu Wilka. Zwała się Milczącą Sadzawką. Razem zaniosły kilka zdobyczy do obozu. Tam również Liliowa Łapa spędziła cały swój wolny czas, a gdy Sosnowy Ogon podeszła, pytając o polowanie, terminatorka nic jej nie odpowiedziała. W ten sposób oberwała po pysku, otrzymując małe zadrapanie nad nosem.
Po zamienieniu kilku słów z uczennicą, szara kocica przedstawiła się jako Milcząca Sadzawka. Pod wpływem przenikliwego wzroku wojowniczki, Liliowa Łapa nieśmiało obróciła głowę w stronę ziemi, wbijając swój wzrok w zmrożoną glebę.
- Ładne imię - przyznała, a jej głos był bardzo cichy, niemalże przechodził w szept. - Nigdy takiego nie słyszałam... Nie jesteś stąd, prawda?
<Milcząca Sadzawko? ;w; >
- Ładne imię - przyznała, a jej głos był bardzo cichy, niemalże przechodził w szept. - Nigdy takiego nie słyszałam... Nie jesteś stąd, prawda?
<Milcząca Sadzawko? ;w; >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz