***
Obudziła go Złocista Skórka, która zaczęła mu coś paplać o tym, że idzie z tą dziwką Słodkim Sercem i nią na patrol wzdłuż granicy z Klifem. Coś jej odmruknął i przewrócił się na drugi bok. Ona na niego warknęła, więc niechętnie się podniósł i wylizując swoje brązowe futro na piersi ruszył za zastępczynią. Kiedy wszyscy w grupie szli przez las on spoglądał raz po raz na tą nową. Ona dziwnie się na mnie patrzyła, na co ja prychnąłem głośno. Córka Sowiego Skrzydła zganiła go, chociaż zauważył, że sama niechętnie patrzyła na drugą. I w takiej niezbyt miłej atmosferze ich pochód skończył się dokładnie w południe. Zmęczony odłożył dwie myszy na stos, które zdążył szybko upolować i sam zabrał jakiegoś małego ptaszka, który był mu jakoś nieznany. Nawet nie zauważył, kiedy słońce zaczęło powoli zachodzić i zbliżała się ta chwila. Udał się więc do wyjścia z obozu, gdzie zatrzymał go Jaszczurczy Ogon właśnie stojący na straży.
-Ej, gdzie się wybierasz? - Spytał surowo przypatrując mi się. Przełknął ślinę, ale nie dając pokonać się strachowi przypomniał sobie o spotkaniu i normalnie odpowiedział:
-To idealna pora na upolowanie jakiejś sowy
I nie czekając na jakieś trudne pytania szybkim krokiem oddalił się w gęsty las. Kiedy rozglądnął się, by zobaczyć czy nikt go nie śledzi sprintem pobiegł na granicę z Burzą. Usiadł długość lisiego ogona od niej i zaczął czekać na kotkę, która w końcu wyłoniła się z wysokiej trawy. Uśmiechnąłem się. Był to raczej normalny uśmiech, ale wyczuć w nim było jakąś nutę... Zalotności.
-Witaj. Nazywam się Cierniowa Łapa, syn Miodowej Gwiazdy. Ty też pewnie masz kogoś wielkiego w rodowodzie, prawda? Wyglądasz na taką - Powiedział wychylając delikatnie głowę, by w ciemności wyraźniej dojrzeć sylwetkę kotki.
<Słoneczko? B)>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz