Wojowniczka uniosła brew. Na początku zdziwiła się, iż ma szukać czyiś kociąt. Ale ma u samotniczki dług, musi go spłacić. Zgubić kocięta, rzecz wręcz dziwna! Jednak nie zna sytuacji, może uciekły, może...
-Nie wiem czy mogę Cię wypuścić. -czarna kotka machnęła kilkakrotnie puszystym ogonem.- Twoje rany mogą się pogłębić, a pajęczyny się zerwą.
Milcząca Sadzawka potrząsnęła bezsilnie łbem.
-Niestety, nie mogę dłużej czekać. Klan wzywa i twoje kocięta, chyba też.-wojowniczka powoli się podnosi, i wyskakuje z drzewa.
Czuje silny ból, ale ignoruje go. Rany pieką jak diabli, kotka biegnie dalej, a pajęczyny lecą na grunt. Otrzepuje się ponownie, przystając. Poczuła zapach, jednak to była tylko sójka. Opadła do pozycji łowieckiej, a ptaka wypatrzyła wśród rosnących traw. Próbował podnieść ziarno, a Milcząca Sadzawka szybko wykorzystała te okazję. Zaraz po zagryzieniu ptaka, wyczuła w pobliżu kolejny zapach...
-*-
Trzy piszczki dumnie zwisały z pyska niebieskiej kotki. Zakopała je równie szybko, jak je upolowała. Słońce powoli znikało zza horyzontem, a Srebrna Skórka pojawiała się figlarnie po drugiej stronie. Milcząca Sadzawka postanowiła wrócić później i upolować więcej zwierzyny. Może uda jej się dołączyć do wieczornego patrolu, kto wie? Gdy próbowała upolować mysz, jakaś kula futra wyskoczyła wprost na nią. Kotka obróciła się z furią, próbując złapać intruza. Przycisnęła go mocno łapą. Wtedy dopiero uspokoiła się, gdy zobaczyła, iż rzekomym intruzem jest kocię.
-Co tutaj robisz? -wycedziła, wciąż przyciskając kotkę.
Czarna kulka uważnie utkwiła spojrzenie w wojowniczce. Machała łapkami, próbując się wyswobodzić. Wyraźnie pachniała Klanem Burzy, chociaż Milcząca Sadzawka czuła go tylko raz, od razu go zapamiętała. Zlustrowała młode spojrzeniem, pociągnęła jeszcze raz nosem i wyczuła woń Wilczej Duszy, samotniczki.
-Podróżuję. -kocię odparło dumnie, zważywszy na to, iż leżało na twardym gruncie, na terytorium Klanu, bijąc łapkami powietrze.
Wojowniczka wybuchła salwą perlistego śmiechu. Nie mogła się nadziwić, ile energii jest w tym małym ciałku, a jakie to odważne! Jedyna rzecz, która wydawała jej się dziwna, oprócz tej, była taka, iż samotniczka Wilcza Dusza sama nie szukała kociąt. Wolała się w to po prostu nie mieszać i znaleźć drugie kocię.
-Ruszaj za mną. -mruknęła pod nosem, znowu roztaczając aurę tajemniczości.
Kocię wstało, otrzepując puchate futerko z błota i brudu. Utkwiło w niej spojrzenie, po czym napuszyło się.
-Nigdy! -syknęło, wyginając grzbiet, co wyglądało komicznie.
Tym razem, nawet nie zachichotała. Faktycznie, jej zachowanie było podejrzane. Głęboko westchnęła.
-Twoja matka Cię szuka. -wypaliła po prostu, biorąc czarną kotką w pysk.
Szamotała się mocno, lecz krótko. Wojowniczka czuła narastający ból z powodu ran, ale nadal starała się go ignorować. Ruszyła truchtem w stronę Dziupli, podążając za własnym zapachem.
-*-
Wskoczyła szybko do schronienia samotniczki. Wilcza Dusza już na nią czekała, niecierpliwie zataczając kółka. Podbiegła do swego dziecka, brutalnie wyrwała je wojowniczce i zaczęła wylizywać. Najpierw mocno, później powoli i delikatnie. Malinka, ponieważ tak nazywało się to kocię, wtuliła się w jej grube futro. Dwie czarne jak smoła kotki, tworzyły jedną futrzastą kulę.
-A gdzie Motyl? -samotniczka przestała zajmować się Malinką, i wyszczerzyła kły.
Wojowniczka schyliła łeb, jednak była już wystarczająco zdenerwowana.
-Jutro go poszukam. -powiedziała cicho, zbierając się do wyjścia z Dziupli.
Czarna kula futra, z rozjarzonymi zielonymi ślepiami, zastawiła jej wyjście. Wysyczała prosto do jej ucha, które drgnęło z powodu jej głosu:
-Zginiesz, jeśli mnie oszukasz. -po czym wypluła ostro i wyzywająco.- Wojowniczko.
Milcząca Sadzawka odpowiedziała jej równie mocnym spojrzeniem.
-Mam swój honor. -odpowiedziała, po prostu.
Po tych słowach, wyskoczyła z dziupli.
-*-
Świt. Słońce majaczy zza horyzontem, kolory jutrzenki rozświetlają niebo, a Klan Gwiazd kończy swój spacer po niebie. Sierść niebieskookiej kotki rozwiewa mocny wiatr, a ona otworzyła pyszczek, by lepiej czuć zapachy. Mignął jej jakiś czarno-biały kształt, a po chwili usłyszała głośny pisk. Pobiegła do źródła dźwięku, wyraźnie zdenerwowana. Kocię, zapewne samotniczki, siedziało w strumieniu, dokładniej- na kamieniu. Zimna woda moczyła mu sierść, a kocię drżało na całym małym ciałku. Wojowniczka jednym susem znalazła się w strumieniu, a woda ją oszołomiła. Przez chwilę drżała, a rany znowu się odezwały. Wzięła kocię w pysk, mocno wpijając kły. Za mocno...? Teraz o to nie dbała. Skoczyła na brzeg, otrzepując się i drżąc. Motyl również nie wyglądał najlepiej.
-Spokojnie. -zamruczała ciepło, chociaż w jej duszy szalała zima.
Kociak przestał miauczeć, ale nadal drżał. Kotka pobiegła przed siebie, byle do Dziupli, byle oddać jeszcze żywe to kocię.
-*-
-Nie mogłaś mu tam pomóc?! -samotniczka była wzburzona.
-Nie miałam czasu, mam Klan, mam związane z nim obowiązki! -obruszyła się wojowniczka.
Kotki mierzyły się złowrogim spojrzeniem, trzaskając ogonami jak bicze. Syczały i prychały jak wściekłe, gotowe walczyć. Samotniczka wyglądała na wypoczętą, chociaż ciągle doglądała rozbrykanej Malinki. Do tego kaszlący Motyl... Biedna samotniczka. Niebieskawa kotka nie czuła się na siłach, ciągłe polowania, patrole i jeszcze te nieszczęsne kocięta i psy.
-Dług spłacony. -Milcząca Sadzawka syknęła.
< Wilcza Duszo?>
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Klan Burzy znów stracił lidera przez nieszczęśliwy wypadek, zabierając ze sobą dodatkową dwójkę kotów podczas ataku lisów. Przywództwo objął Króliczy Nos, któremu Piaszczysta Zamieć oddał swoje ówczesne stanowisko, na zastępcę klanu wybrana natomiast została Przepiórczy Puch. Wiele kotów przyjęło informację w trudny sposób, szczególnie Płomienny Ryk, który tamtego feralnego dnia stracił kotkę, którą uważał za matkęW Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
doszło do ataku na książęta, podczas którego Sterletowa Łapa utracił jedną z kończyn. Od tamtej pory między samotnikami a Klanem Nocy, trwa zawzięta walka. Zgodnie z zeznaniami przesłuchiwanych kotów, atakujący ich klan samotnicy nie są zwykłymi włóczęgami, a zorganizowaną grupą, która za cel obrała sobie sam ród władców. Wojownicy dzień w dzień wyruszają na nieznane tereny, przeszukując je z nadzieją znalezienia wskazówek, które doprowadzą ich do swych przeciwników. Spieniona Gwiazda, która władzę objęła po swej niedawno zmarłej matce, pracuje ciężko każdego wschodu słońca, wraz z zastępczyniami analizując dostarczane im wieści z granicy.Niestety, w ostatnich spotkaniach uczestniczyć mogła jedynie jedna z jej zastępczyń - Mandarynkowe Pióro, która tymczasowo przejęła obowiązki po swej siostrze, aktualnie zajmującej się odchowaniem kociąt zrodzonych z sojuszu Klanu Nocy oraz Klanu Wilka.
W Klanie Wilka
Kult Mrocznej Puszczy w końcu się odzywa. Po księżycach spędzonych w milczeniu i poczuciu porzucenia przez własną przywódczynię, decydują się wziąć sprawy we własne łapy. Ciężko jest zatrzymać zbieraną przez taki czas gorycz i stłumienie, przepełnione niezadowoleniem z decyzji władzy. Ich modły do przodków nie idą na marne, gdyż przemawia do nich sama dusza potępiona, kryjąca się w ciele zastępczyni, Wilczej Tajgi. Sosnowa Igła szybko zdradza swą tożsamość i przyrównuje swych wyznawców do stóp. Dochodzi do udanego zamachu na Wieczorną Gwiazdę. Winą obarczeni zostają żądni zemsty samotnicy, których grupki już od dawna były mordowane przez kultystów. Nowa liderka przyjmuje imię Sosnowa Gwiazda, a wraz z nią, w Klanie Wilka następują brutalne zmiany, o czym już wkrótce członkowie mogli przekonać się na własne oczy. Podczas zgromadzenia, wbrew rozkazowi liderki, Skarabeuszowa Łapa, uczennica medyczki, wyjawia sekret dotyczący śmierci Wieczornej Gwiazdy. W obozie spotyka ją kara, dużo gorsza niż ktokolwiek mógłby sądzić. Zostaje odebrana jej pozycja, możliwość wychodzenia z obozu, zostaje wykluczona z życia klanowego, a nawet traci swe imię, stając się Głupią Łapą, wychowanką Olszowej Kory. Warto także wspomnieć, że w szale gniewu przywódczyni bezpowrotnie okalecza ciało młodej kotki, odrywając jej ogon oraz pokrywając jej grzbiet głębokimi szramami.W Owocowym Lesie
Społecznością wstrząsnęła nagła i drastyczna śmierć Morelki. Jak donosi Figa – świadek wypadku, świeżo mianowanemu zwiadowcy odebrały życie ogromne, metalowe szczęki. W związku z tragedią Sówka zaleciła szczególną ostrożność na terenie całego klanu i zgłaszanie każdej ze śmiercionośnych szczęki do niej.Niedługo później patrol składający się z Rokitnika, Skałki, Figi, Miodka oraz Wiciokrzewa natknął się na mrożący krew w żyłach widok. Ciało Kamyczka leżało tuż przy Drodze Grzmotu, jednak to głównie jego stan zwracał na siebie największą uwagę. Zmarły został pozbawiony oczu i przyozdobiony kwiatami – niczym dzieło najbardziej psychopatycznego mordercy. Na miejscu nie znaleziono śladów szarpaniny, dostrzeżono natomiast strużkę wymiocin spływającą po pysku kocura. Co jednak najbardziej przerażające – sprawca zdarzenia w drastyczny sposób upodobnił wygląd truchła do mrówki. Szok i niedowierzanie jedynie pogłębił fakt, że nieboszczyk pachniał… niedawno zmarłą Traszką. Sówka nakazała dokładne przeszukanie miejsca pochówku starszej, aby zbadać sprawę. Wprowadziła także nowe procedury bezpieczeństwa: od teraz wychodzenie poza obóz dozwolone jest tylko we dwoje, a w przypadku uczniów i ról niewalczących – we troje. Zalecana jest również wzmożona ostrożność przy terenach samotniczych. Zachowanie przywódczyni na pierwszy rzut oka nie uległo zmianie, jednak spostrzegawczy mogą zauważyć, że jej znany uśmiech zaczął ostatnio wyglądać bardzo niewyraźnie.
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz