Łaciata wojowniczka ułożyła się obok Rozmytego Pyłu. Dotknęła nosem jego szyi na znak pocieszenia. Miała świadomość, że pobyt tutaj nie był najprzyjemniejszy. Odsunęła lekko łebek, spoglądając na rany kocura. Lekko się zabliźniły, choć nadal miały krwistą barwę. Chwilę później rozejrzała się po legowisku medyka, prychając lekko.
- Gdzie jest Kwiecisty Wiatr? - zapytała gorzko.
- Niedawno wyszła po jakieś zioła - odparł.
- Uff! To dobrze, nie będę z nią przynajmniej bójek wszczynać - stwierdziła z ulgą.
Obydwa koty jeszcze rozmawiały ze sobą przez jakiś czas. Blady Świt czuła się bardzo dobrze w towarzystwie Rozmytego Pyłu; nawet pomimo różnicy wieku. Choć... Przecież to tylko dziesięć księżyców, czyli tak na prawdę niedużo. Wojownicy nawet nie zauważyli, jak przesiedzieli tak do wieczora. Nie dostrzegli nawet tego, jak Kwiecisty Wiatr wchodzi do legowiska! Wtem, gdy łaciata kotka zorientowała się o tym, że księżyc już wschodzi, wstała, przeciągając się. Od medyczki dowiedziała się, że szary kocur spędzi tutaj noc i rankiem opuści to miejsce. Ucieszyła się, a swój entuzjazm wyładowała na rannym, liżąc go po pysku. Chwilę później opamiętała się, odskakując od niego.
- Y... Um... To ja może już pójdę? - powiedziała, cofając się.
Blady Świt wyszła z legowiska ciężko oddychając. Skierowała się do miejsca wypoczynku wojowników. Jej myśli były strasznie poplątane, nie mogła ich zebrać do kupy.
<Rozmyty Pyle?>
- Uff! To dobrze, nie będę z nią przynajmniej bójek wszczynać - stwierdziła z ulgą.
Obydwa koty jeszcze rozmawiały ze sobą przez jakiś czas. Blady Świt czuła się bardzo dobrze w towarzystwie Rozmytego Pyłu; nawet pomimo różnicy wieku. Choć... Przecież to tylko dziesięć księżyców, czyli tak na prawdę niedużo. Wojownicy nawet nie zauważyli, jak przesiedzieli tak do wieczora. Nie dostrzegli nawet tego, jak Kwiecisty Wiatr wchodzi do legowiska! Wtem, gdy łaciata kotka zorientowała się o tym, że księżyc już wschodzi, wstała, przeciągając się. Od medyczki dowiedziała się, że szary kocur spędzi tutaj noc i rankiem opuści to miejsce. Ucieszyła się, a swój entuzjazm wyładowała na rannym, liżąc go po pysku. Chwilę później opamiętała się, odskakując od niego.
- Y... Um... To ja może już pójdę? - powiedziała, cofając się.
Blady Świt wyszła z legowiska ciężko oddychając. Skierowała się do miejsca wypoczynku wojowników. Jej myśli były strasznie poplątane, nie mogła ich zebrać do kupy.
<Rozmyty Pyle?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz