Z przerażeniem patrzyłam, jak Srebrna Gwiazda upada. Podbiegłam do niej i z Lamparcim Krokiem starałam się ją podnieść, pomóc, zanieść do medyka, zrobić cokolwiek. Miałam nadzieję, że to jeszcze nie jest czas jej śmierci, w końcu dotychczas trzymała się całkiem nieźle, i zaraz jej przejdzie. Ale wydukała tylko parę słów i jej oczy zgasły. Powieki miała otwarte, co nadawało jej groteskowy wygląd. W ogóle nie przypominała teraz siebie za życia. W ogóle nie przypominała osoby.
Gdy stało się już jasne, że na pewno jej się jej już nie polepszy, odłożyłam delikatnie ciało na ziemię. Spojrzałam na Lamparta, nie wiedząc co teraz robić, oszołomiona tą całą sytuacją. W oczach zaczęły zbierać mi się łzy. On również bynajmniej nie wydawał się spokojny czy zadowolony - liderka naszego klanu umarła. Otrząsnął się jednak szybko.
- Musimy ją zabrać do obozu - poradził. Skinęłam głową i razem z Lamparcim Krokiem zaczęłam ciągnąć ciało w kierunku obozu. Z oczu ciekły mi łzy, które przestałam już nawet powstrzymywać, choć przez nie wszystko co widziałam było rozmazane. Próba zatrzymania ich w oczach poskutkowała tylko bólem głowy. Nie myślałam o niczym, skupiłam całą swoją uwagę na wykonywanej czynności. Zapomniałam nawet, co... nie, kogo trzymam. Po prostu robiłam to, co miałam zrobić bez żadnej świadomości, znacząc ziemię mokrym szlaczkiem z łez. Po nie wiadomo jak długim czasie byliśmy już na miejscu. Mokry ślad na futerku na mojej twarzy zdążył już wyschnąć. Koty, które zauważyły nas i martwe ciało liderki momentalnie do nas pobiegły.
- Co się stało?! Czy ona nie żyje?! Srebrna Gwiazdo! Zawołajcie Kwiecisty Wiatr! - takie okrzyki można było usłyszeć od obecnych klanowiczów. Co zrozumiałe, nie byłam jednak w nastroju udzielać im zapewne oczywistej odpowiedzi. Będę musiała zostać przy niej do ranka, a później pogrzebać. Tylko gdzie położyć ciało? Najlepiej chyba byłoby w miejscu, gdzie dawniej spała.
- Zabierzmy ją do jej legowiska - powiedziałam Lampartowi i zaczęłam ciągnąć zwłoki. Kocur szybko wziął się do pomocy, tak jak parę innych kotów. Skinęłam im głową z wdzięcznością. Gdy już dawna liderka znalazła się tam, gdzie powinna, większość osób odeszła parę kroków, a ja usiadłam przy niej i rozmyślałam.
Po krótkim czasie patrol wrócił do obozu. Zostali zaznajomieni po krótce z sytuacją, a ja wspięłam się na "podwyższenie terenu okalające obóz" i zwołałam klan. Wszyscy szybko się zebrali, czekali bowiem na to i byli gotowi. Lamparci Krok siedział niedaleko mnie. Rzuciłam mu szybkie spojrzenie i zaczęłam mówić:
- Srebrna Gwiazda była mądrą i sprawiedliwą liderką. Zawsze dbała o dobro klanu i starała się chronić go ze wszystkich sił. Dzięki niej Klan Burzy stał się ostoją spokoju i wspaniałym miejscem - mówiłam, starając się brzmieć podniośle. Było to dość trudne, gdyż w zasadzie Srebrną Gwiazdę znałam dopiero od około trzydziestu księżyców i nie wiedziałam, jak wyglądało jej panowanie wcześniej. Na pewno jednak lepiej będzie wysławiać ją pod niebiosa, niż bełkotać coś w stylu "Kiedyś mogła być zła, nie wiem, ale ostatnio była dobra". - Zmarła ze starości. Kiedyś musiało to nadejść. Na pewno trafi do Klanu Gwiazd i będzie nas z niego wspierać. Będę czuwać przy ciele do następnego dnia. Czy ktoś chciałby do mnie dołączyć? - spytałam, gdyż pewnie był ktoś, kto był z nią blisko i dla kogo nie była tylko liderką. Na przykład jej dziecko, pomyślałam. A potem spojrzałam z nadzieją na Lamparta. Chciałabym, by wspierał mnie w tym czasie.
< Ee, nie wiem, może osoby co chciałyby przy niej siedzieć zgłoszą się w komentarzach? A potem napiszę ciąg dalszy >
BLOGOWE WIEŚCI
BLOGOWE WIEŚCI
W Klanie Burzy
Po śmierci Różanej Przełęczy, Sójczy Szczyt wybrała się do Księżycowej Sadzawki wraz z Rumiankowym Zaćmieniem. Towarzyszyć im miała również Margaretkowy Zmierzch, która dołączyła do nich po czasie. Jakie więc było zaskoczenie, gdy ta wróciła niezwykle szybko cała zdyszana, próbując skleić jakieś sensowne zdanie. Z całości można było wywnioskować, że kotka widziała, jak Niknące Widmo zabił Sójczy Szczyt oraz Rumiankowe Zaćmienie. W obozie została przygotowana więc zasadzka na dymnego kocura, który nie spodziewał się dziur w swoim planie. Na Widmie miała zostać wykonana egzekucja, jednak kocur korzystając z sytuacji zdołał zabić stojącą nieopodal Iskrzącą Burzę, chwilę potem samemu ginąc z łap Lwiej Paszczy, Szepczącej Pustki oraz Gradowego Sztormu, z czego pierwszą z wymienionych również nieszczęśliwie dosięgły pazury Widma. Klan Burzy uszczuplił się tego dnia o szóstkę kotów.W Klanie Klifu
Plotki w Klanie Klifu mimo upływu czasu wciąż się rozprzestrzeniają. Srokoszowa Gwiazda stracił zaufanie części swoich wojowników, którzy oskarżają go o zbrodnie przeciwko Klanowi Gwiazdy i bycie powodem rzekomego gniewu przodków. Złość i strach podsycane są przez Judaszowcowy Pocałunek, głoszącego słowo Gwiezdnych, i Czereśniową Gałązkę, która jako pierwsza uznała przywódcę za powód wszystkich spotykających Klan Klifu katastrof. Srokoszowa Gwiazda - być może ze strachu przed dojściem Judaszowca do władzy - zakazał wybierania nowych radnych, skupiając całą władzę w swoich łapach. Dodatkowo w okolicy Złotych Kłosów pojawili się budujący coś Dwunożni, którzy swoimi hałasami odstraszają zwierzynę.W Klanie Nocy
Świat żywych w końcu opuszcza obarczony klątwą Błotnistej Plamy Czapli Taniec. Po księżycach spędzonych w agonii, której nawet najsilniejsze zioła nie były mu w stanie oszczędzić, ginie z łap własnego męża - Wodnikowego Wzgórza, który został przez niego zaatakowany podczas jednego z napadów agresji. Wojownik staje się przygnębiony, jednak nadal wypełnia swoje obowiązki jako członek Klanu Nocy, a także ojciec dla ich maleńkiego synka - Siwka. Kocurek został im podarowany przez rodzącą na granicy samotniczkę, która w zamian za udzieloną jej pomoc, oddała swego pierworodnego w łapy obcych. W opiece nad nim pomaga Mżawka, młodziutka karmicielka, która nie tak dawno wstąpiła w szeregi Klanu Nocy, wraz z dwójką potomków - Ikrą oraz Kijanką. Po tym wydarzeniu, na Srebrną Skórkę odchodzi także starsza Mrówczy Kopiec i medyczka, Strzyżykowy Promyk, której miejsce w lecznicy zajmuje Różana Woń. W międzyczasie, na prośbę Wieczornej Gwiazdy, nowej liderki Klanu Wilka, Srocza Gwiazda udziela im pomocy, wyznaczając nieduży skrawek terenu na ich nowy obóz, w którym mieszkać mogą do czasu, aż z ich lasu nie znikną kłusownicy. Wyprowadzka następuje jednak dopiero po kilku księżycach, podczas których wielu wojowników zdążyło pokręcić nosem na swoich niewdzięcznych sąsiadów.W Klanie Wilka
Po terenach zaczynają w dużych ilościach wałęsać się ludzie, którzy wraz ze swoją sforą, coraz pewniej poruszają się po wilczackich lasach. Dochodzi do ataku psów. Ich pierwszą ofiarą padł Wroni Trans, jednak już wkrótce, do grona zgładzonych przez intruzów wojowników, dołącza także sam Błękitna Gwiazda, który został śmiertelnie postrzelony podczas patrolu, w którym towarzyszyła mu Płonąca Dusza i Gronostajowy Taniec. Po przekazaniu wieści klanowi, w obozie panuje chaos. Wojownikom nie pozostaje dużo możliwości. Zgodnie z tradycją, Wieczorna Mara przyjmuje pozycję liderki i zmienia imię na Wieczorną Gwiazdę. Podczas kolejnych prób ustalenia, jak duży problem stanowią panoszący się kłusownicy, giną jeszcze dwa koty - Koszmarny Omen i Zapomniany Pocałunek. Zapada werdykt ostateczny. Po tym, jak grupa wysłanników powróciła z Klanu Nocy, przekazując wieść, iż Srocza Gwiazda zgodziła się udzielić wilczakom pomocy, cały klan przenosi się do małego lasku niedaleko Kolorowej Łąki, który stanowić ma ich nowy obóz. Następne księżyce spędzają na przydzielonym im skrawku terenu, stale wysyłając patrole, mające sprawdzać sytuację na zajętych przez dwunożnych terenach. W międzyczasie umiera najstarsza członkini Klanu Wilka, a jednocześnie była liderka - Stokrotkowa Polana, która zgodnie ze swą prośbą odprowadzona została w okolice grobu jej córki, Szakalej Gwiazdy. W końcu, jeden z patroli wraca z radosną nowiną - wraz z nastaniem Pory Nagich Drzew, dwunożni wynieśli się, pozostawiający po sobie jedynie zniszczone, zwietrzałe obozowisko. Wieczorna Gwiazda zarządza powrót.W Owocowym Lesie
Społeczność z bólem pożegnała Przebiśniega, który odszedł we śnie. Sytuacja nie wydawała się nadzwyczajna, dopóki rodzina zmarłego nie poszła go pochować. W trakcie kopania nagrobka zostali jednak odciągnięci hałasem z zewnątrz, a kiedy wrócili na miejsce… ciała ukochanego starszego już nie było! Po wszechobecnej panice i nieudanych poszukiwaniach kocura, Daglezjowa Igła zdecydowała się zabrać głos. Liderka ogłosiła, że wyznaczyła dwa patrole, jakie mają za zadanie odnaleźć siedlisko potwora, który dopuścił się kradzieży ciała nieboszczyka. Dowódcy patroli zostali odgórnie wyznaczeni, a reszta kotów zachęcana nagrodami do zgłoszenia się na ochotników członkostwa.Patrole poszukiwacze cały czas trwają, a ich uczestnicy znajdują coraz to dziwniejsze ślady na swoim terenie…
W Betonowym Świecie
nastąpiła niespodziewana zmiana starego porządku. Białozór dopiął swego, porywając Jafara i tym samym doprowadzając swój plan odwetu do skutku. Wieści o uwięzionym arystokracie szybko rozeszły się po mieście i wzbudziły ogromne zainteresowanie, powodując, że każdego dnia u stóp Kołowrotu zbierają się tłumy, pragnąc zmierzyć się na arenie z miejską legendą lub odpłacić za dawno wyrządzone szkody. Białozór zdołał przekonać samego Entelodona do zawarcia z nim sojuszu, tym samym stając się jego nowym wasalem. Ci, którzy niegdyś stali na czele, teraz są ścigani – za głowy Bastet i Jago wyznaczono wysokie nagrody. Byli członkowie gangu Jafara rozpierzchli się po całym mieście, bezradni bez swojego przywódcy. Dawna potęga podzieliła się na grupy opowiadające się po różnych stronach konfliktu. Teraz nie można ufać nawet dawnym przyjaciołom.
Może ja?
OdpowiedzUsuńMiałam raczej na myśli osoby jakoś bliżej z nią związane
UsuńWiedziałam, że takie komentarze się pojawią, ale ok. Spok.
UsuńA w ogóle to dodaj etykiety do swoich opowiadań, bo nie można ich znaleźć
UsuńCzasem zapominam dodać, już poprawiam.
UsuńJałowiec będzie płakał przy mamusi~
OdpowiedzUsuńWeź go ktoś przytul ;___;
Może Iskra sie skusi XD
UsuńNiee, nie płacz Jałowcu~!
UsuńJa mogę usiąść przy moim uczniu Myszuchą i mu powiedzieć, że Srebrna będzie szczęśliwa w GK gdzie pewnie mieszka Waleczny... I inni Burzowicze... :C
PRZYTULASE TAK BARDZO MYSZĄ
On w ogóle teraz nie będzie miał nikogo na świecie, jego koleżanki są wojownikami i ma tylko mistrzynię, ohnie ;___;
Usuń,,Koleżanki"? Czyli kto?
UsuńIskra i Fiolet, w końcu sporo czasu się znali ;_;
UsuńIskra mi mówiła że by pocieszyła pana Jałowcowego
Usuń