- Podzielić językami? A tak, jasne - mruknęła bez przekonania. Po wylądowaniu swojej złości spowodowanej przez Murmur, jedyne co czuła, to monotonną pustkę i wyprane rutynowe życie. Najbardziej przejmowała się Rokitnikiem. On i Żagnica już na pewno chodzili ze sobą. Czyli nie było szans.
- Wszystko dobrze Cierń? Wiesz, przez te wszystkie sytuacje, ostatnio nam wszystkim jest ciężko... - Gęgawa próbował jakoś zacząć wielką pogadankę o emocjach, ale kotka tylko wzruszyła ramionami.
- Ta, wszystko okej - miauknęła bez przekonania, po czym odeszła.
***
Ostatnio umarł Przebiśnieg. Normalnie nie zawracałaby sobie tym głowy, ale nie doszło do pogrzebu i teraz wszyscy o tym gadali. Podobno ciało kocura po prostu znikło. To znaczy nie po prostu. Ktoś musiał je ukraść. A plotkarze, których wśród owocówek było wiele, już mieli swoje teorie na ten temat. Ona się tam nie mieszała. Nie, żeby uznawała, że to nic ważnego. Wręcz przeciwnie. Ktokolwiek ukradł ciało musiał być niezłym psycholem. W końcu, po co komu trup? Wątpiła, żeby to był ktokolwiek z ich społeczności. Dziwne osobowości się tu znajdowały, ale chyba nikt nie miał na tyle poprzewracane w głowie, żeby kraść zwłoki.
- A co ty o tym sądzisz, szczurze? - wyrwał ją z rozmyślań głos Rokitnika.
- Jak dla mnie to sprawka jakiś dzikich zwierząt. Wszyscy po prostu dramatyzują - ucięła szybko. Wiedziała, że to raczej nie drapieżniki. Zostawiłyby ślady lub zapach. Był to raczej kot, lecz starała się nie dopuszczać do siebie takich myśli, bo po co histeryzować.
***
Siedziała, znowu jedząc zwierzynę, tymczasem już nie z Rokitnikiem i Żagnicą. Znowu ich gdzieś wywiało, pewnie na jakąś randkę. Tym razem jednak towarzyszył jej ktoś inny. Gęgawa.
- Hm? - westchnęła pytająco przełykając zwierzynę.
<Tata?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz